Wygląda na to, że do sztabu Fernando Santosa nie dołączy żaden trener, ale za to znajdzie się w nim miejsce dla Grzegorza Mielcarskiego. Zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania jest były reprezentant Polski Paweł Kryszałowicz.
– Mam wrażenie, że Santos nie jest do końca przychylny polskim trenerom i nie chce mieć ich w swoim sztabie. Co do Grzegorza to nie powinniśmy o nim w ogóle rozmawiać w tym kontekście. Cenię jego znajomość futbolu i fachowość, ale Grzegorz nie jest trenerem. Jest świetnym komentatorem i ekspertem, w tej roli odnajduje się znakomicie, ale nie jest trenerem i nigdy nim już raczej oficjalnie nie będzie. Nigdy nie prowadził żadnej drużyny, więc w ogóle nie rozumiem, dlaczego jest brany pod uwagę – przyznał Kryszałowicz w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
33-krotny reprezentant Polski uważa, że Mielcarski nie powinien być tytułowany asystentem selekcjonera, ponieważ nie ma odpowiednich uprawnień. – Jeżeli trener Santos chce mieć Grzegorza w swoim sztabie, to może zostać pracownikiem PZPN-u. Nie powinno się go jednak tytułować asystentem. Mielcarski i Santos znają się doskonale od lat i rozumiem, że Portugalczyk chce mieć go „u siebie”. Jego asystentem powinien być jednak ktoś inny, przede wszystkim ktoś, kto jest trenerem. Chodzi o to, żeby w przyszłości polski trener mógł skorzystać z wiedzy Santosa. Jeżeli jego asystentem zostanie Grzegorz, a tak się raczej stanie, to przecież on nie skorzysta z warsztatu tego szkoleniowca. Zapewne już nigdy więcej nie będzie pracował w takiej roli, a już na pewno nie będzie samodzielnym trenerem – stwierdził Kryszałowicz.
– Podsumowując, żeby być asystentem trzeba mieć uprawnienia, a wymarzony kandydat Santosa ich nie ma. Dziwię się, że PZPN na to pozwala. Marnuje się w ten sposób potencjał Santosa, bo prawdziwy polski trener mógłby skorzystać z jego wiedzy – dodał.
Cezary Kulesza ma zupełnie inne zdanie na ten temat i potwierdził już, że PZPN osiągnął porozumienie z Grzegorzem Mielcarskim. Wydaje się więc przesądzone, że to właśnie obecny ekspert Canal + dołączy do sztabu Fernando Santosa, zgodnie z życzeniem Portugalczyka.
Czytaj więcej o reprezentacji Polski:
- Santos, mamy problem. Kadra zdziesiątkowana, a obrona w rozsypce
- Czy kadrę stać na pominięcie Kownackiego?
- Alarm. Środek obrony reprezentacji Polski nie istnieje
Fot. 400mm.pl