Takie pudła to koszmar snajpera. Minąć bramkarza, mieć przed sobą pustą bramkę i nie trafić. Po prostu: przestrzelić. Gorzej jednak, kiedy tego typu wpadka zdarza się w okresie, w którym kompletnie takiemu napastnikowi nie idzie. I w takiej właśnie sytuacji znalazł się Krzysztof Piątek.
Salernitana prowadziła 3:0 z Monzą. Rezultat rozstrzygnięty. Mecz dobiegał końca…
Co mogło pójść nie tak?
Piątkowi przydarzyło się takie coś.
😱 JAK ON TEGO NIE TRAFIŁ? 😱
🇵🇱 Krzysztof Piątek nie może się przełamać i nie trafia do pustej bramki… 😬 #włoskarobota🇮🇹 pic.twitter.com/MnZ9jxbI9f
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 26, 2023
Niestety: to szerszy problem. Na ligowych włoskich boiskach polski snajper nie strzelił gola od początku listopada i starcia z Cremonese. Tym samym pielęgnuje brzydką serię jedenastu kolejnych spotkań bez choćby pojedynczego trafienia. Dwa tygodnie temu spadła na niego lawina krytyki, kiedy koszmarnie spartolił sam na sam w meczu z Hellasem, teraz ta akcja z Monzą. Nie jest dobrze.
Paulo Sousa, nowy trener Salernitany i stary selekcjoner reprezentacji Polski, mówił dopiero: – Piątek musi poprawić się pod względem ustawiania, a także w kwestii nakładania presji oraz zajmowania odpowiednich przestrzeni.
Prawda jest jednak taka, że gdyby strzelał gole, tego typu kwestie zeszłyby na dalszy plan. Problem w tym, że nie strzela. I nie zanosi się na to, żeby coś w tej kwestii miało drgnąć.
Czytaj więcej o włoskiej piłce:
- Sen o Victorze. Ewolucja welociraptora
- Pioli w ogniu. Co się dzieje z Milanem?
- Ofensywa, nieśmiertelność, zemsta. Reguły szkoły neapolitańskiej
- „Nie zdziwiło mnie, że spodobał się Mourinho”. Oto 18-letni Polak z Romy
Fot. Newspix