– Patrząc na sytuacje boiskowe, to zawsze możemy stwierdzić, że zabraknie nam jakiejś kamery. To dzieje się regularnie i potem możemy zadawać pytania, że gdyby była taka kamera lub inna, to może byłoby inaczej. Obecność tej kamery wcale nie musiałaby pomóc. Rozumiem kibiców, bo każdy ma swoje sympatie i antypatie. Jak jest słabszy wynik, to szuka się winnych gdzie indziej i to jest normalna sytuacja – mówi Marcin Serafin, szef Ekstraklasa Live Park, w rozmowie z portalem Meczyki.
Chodzi rzecz jasna o słowa Szymona Marciniaka po meczu Lech Poznań – Zagłębie Lubin. Kontrowersje wzbudziła sytuacja z przyjęciem piłki przez Mikaela Ishaka przy nieuznanym golu dla lechitów. Żadna z powtórek nie pokazała dokładnie którą częścią ciała Szwed przyjmował futbolówkę. Sędzia VAR z tego starcia zwracał uwagę, że to był tzw. mecz mały, na którym nie było kamery ustawionej po przeciwległej stronie boiska względem kamery głównej.
Szef Ekstraklasa Live Park, Marcin Serafin, tłumaczy w rozmowie z portalem Meczyki: – Równie dobrze ta kamera mogłaby w tym czasie pokazywać ławkę trenerską, co często się w tym czasie zdarza. Albo akurat mogła być zasłonięta, a kąt padania kamery mógł być taki, że nie rozwiązałoby to problemu. Oczywiście statystycznie zwiększa to możliwość, ale nie jest to żadna gwarancja.
Jednocześnie Serafin zaznaczył, że od przyszłego sezonu kamera, o której mówił Marciniak, będzie na każdym spotkaniu: – Na mistrzostwach świata było po 40 kamer i nie zawsze system VAR ma świetne ujęcie danej sytuacji. To gdzie jesteśmy my? Trzeba też zachować jakieś świeże i normalne spojrzenie. Od przyszłego sezonu PKO Ekstraklasy na każdym meczu będzie kamera po drugiej stronie, czyli tzw. OPOSSE, o której właśnie mówimy.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: