Reklama

Najdrożsi piłkarze sprzedani przez ukraińskie kluby. Jakie były ich losy?

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

17 stycznia 2023, 15:02 • 10 min czytania 81 komentarzy

Wydaje się, że w ostatnich dniach powiedziano już wszystko na temat transferu Mychajło Mudryka z Szachtara Donieck do Chelsea. Natomiast warto zwrócić uwagę na fakt, jak najdrożsi piłkarze w historii ligi ukraińskiej radzili sobie po jej opuszczeniu. Przygotowaliśmy zestawienie graczy, którzy kiedyś byli wymiataczami w lidze naszych południowo-wschodnich sąsiadów, a potem odchodzili za rekordowe kwoty do zagranicznych klubów. Zatem zachęcamy do rzucenia okiem.

Najdrożsi piłkarze sprzedani przez ukraińskie kluby. Jakie były ich losy?

Nasze zestawienie zdominowali piłkarze sprzedani przez Szachtar, a uzupełnienie dla nich stanowią byli zawodnicy Dynama Kijów. To nie powinno dziwić, bo jednak te dwa zespoły stanowią okno wystawowe dla ukraińskiej piłki w europejskich pucharach i to z nimi głównie te rozgrywki się kojarzą.

Znajdziemy w tym gronie kilku Brazylijczyków, oczywiście nie mogło zabraknąć Ukraińców, ale jest również Ormianin. Sprawdźmy, jak układały się ich losy w nowych barwach. Nie zawsze było oczywiście tak, że wymienieni zawodnicy trafiali do klubów z najlepszych lig. Jest jeden przypadek, który dobitnie pokazuje, że wybory piłkarzy są pochodną możliwości lepszego zarobku w innych częściach świata.

Najdrożsi piłkarze sprzedani przez ukraińskie kluby. Jakie były ich losy?

Fred

Szachtar Donieck => Manchester United 59 mln € (18/19)

Reklama

Gdy trafił do Manchesteru United, Jose Mourinho wypowiadał się o nim w samych superlatywach:

– Fred będzie uzupełnieniem dla naszych pozostałych pomocników, którego potrzebujemy. Jego kreatywność i wizja podań pozwoli nam podnieść poziom naszej gry. Jestem bardzo szczęśliwy, że dołączył do naszego klubu i wierzę, że nasi piłkarze wiedzą, jak ważnym może być dla nas zawodnikiem.

Okazało się, że Fred nie jest jeszcze piłkarzem gotowym na Premier League. Potrzebował sporo czasu, by zaadaptować się do nowych warunków i koniec końców miewał sporo wahań formy. W szatni był jednak zawsze bardzo lubiany i pełnił rolę dobrego ducha. Przez większość swojej przygody na Old Trafford nie miał z górki i często musiał mierzyć się z krytyką, ale ta z czasem przestała mu doskwierać i nauczył się grać pod presją. Od zeszłego sezonu spisuje się zdecydowanie lepiej. W tym dodatkowo skorzystał z przyjścia Casemiro, z którym rozumie się bez słów.

Dziś ma na karku 29 lat, prawie 180 spotkań w barwach Czerwonych Diabłów i jeszcze kilka lat kariery przed sobą.

Reklama

Alex Teixeira

Szachtar Donieck => Jiangsu Suning 50 mln € (15/16)

W 2015 roku wyrósł na największą gwiazdę futbolu z Europy Wschodniej. Strzelał gole jak natchniony, choć nigdy nie był klasyczną dziewiątką. Pracował na transfer do najlepszych klubów na Starym Kontynencie, ale wybrał inną drogę. Swego czasu interesował się nim Liverpool, ale poszedł za kasą do Jiangsu Suning. Był to okres, w którym chińskie kluby rzuciły się na piłkarzy występujących w Europie i składały tzw. oferty nie do odrzucenia. Jinagsu Suning nadpłacił, przepłacił i przebił pozostałych chętnych.

Alex Teixeira raptem po kilku minutach meczu, w którym zadebiutował, całował herb chińskiego klubu, co uznano za pochwałę pieniądza. Dlaczego tak zrobił? Ponoć, żeby udobruchać klubowe władze, którym nie spodobała się wypowiedź jego przyjaciela, gdyż ten stwierdził, że Brazylijczyk i tak będzie chciał trafić do Premier League.

W Chinach Brazylijczyk grał przez pięć lat. Zdobył mistrzostwo kraju w 2020 roku, ale można odnieść wrażenie, że dało się tę karierę poprowadzić nieco lepiej. Kolejnym przystankiem Teixeiry był Besiktas. W Turcji częściej narzekał na urazy, niż cieszył się z goli, zatem jego przygoda nad Bosforem szybko się zakończyła. Obecnie 33-latek jest zawodnikiem Vasco da Gama i może już zapomnieć o planach zwojowania angielskich boisk.

Fernandinho

Szachtar Donieck => Manchester City 40 mln € (13/14)

Brazylijczyk pokazał, że można bezboleśnie przejść z ligi ukraińskiej do mocnego klubu Premier League i cieszyć się tam dużym uznaniem. W momencie transferu miał już 28 wiosen za sobą, ale i spore doświadczenie – również w europejskich pucharach i w reprezentacji Brazylii. Możliwe, że był to dla niego ostatni moment, by spróbować sił w klubie z najwyższej półki.

Od początku miał pewne miejsce w składzie The Citizens i przez dziewięć sezonów uzbierał prawie czterysta spotkań dla klubu z niebieskiej części Manchesteru. Z czasem został mianowany nawet jego kapitanem. Fernandinho wygrał z Manchesterem City wszystkie możliwe trofea na angielskim podwórku. Do pełni szczęścia zabrakło mu tylko sukcesu w europejskich pucharach. W przypadku Obywateli to temat rzeka.

Brazylijczyk przez lata utrzymywał wysoki poziom, ale pod koniec kwietnia 2022 roku ogłosił, że wraca do ojczyzny, choć Pep Guardiola namawiał go do przedłużenia kontraktu. Po zakończeniu sezonu 2021/22 podpisał kontrakt z Athletico Paranaense.

Willian

Szachtar Donieck => Anży Machaczkała 35 mln € (12/13)

Willian w przeciwieństwie do większości graczy na tej liście nie trafił z ligi ukraińskiej bezpośrednio do klubu z topowych pięciu lig. Brazylijczyk swego czasy zamienił Szachtara na Anży Machaczkała. W klubie z Dagestanu długo się jednak nie nagrał. Niebawem okazało się, że Anży jest gigantem na glinianych nogach i już w następnym oknie przeniósł się do londyńskiej Chelsea.

[Drużyna na opak. Dlaczego Anży Machaczkała musiało upaść?]

Na Stamford Bridge rozegrał siedem sezonów. Przeplatał dobre okresy zdecydowanie słabszymi. Miewał chwile, w których czarował, zwłaszcza rzutami wolnymi, bo te wpadały mu niemal jak na zawołanie. Jednak można było odnieść wrażenie, że Willian nie potrafi w Chelsea przeskoczyć pewnego poziomu. W końcu uznał, że czas opuścić przytulne gniazdko i odszedł do lokalnego rywala.

Trafił do Arsenalu, gdzie otrzymał gigantyczną tygodniówkę, która zdecydowanie odbiegała od jego wkładu w grę The Gunners, bo ten był po prostu znikomy. W dodatku miewał spotkania, w których po prostu człapał, podczas gdy choćby Martinelli poruszał się o wiele żwawiej. Nie dziwi więc, że jego przygoda na The Emirates potrwała tylko rok. Potem grał w Corinthians, a teraz jest zawodnikiem Fulham.

Douglas Costa

Szachtar Donieck => Bayern Monachium 30 mln € (15/16)

Do Szachtara trafił w wieku 20 lat, który był wówczas nazywany małą Brazylią. Już wcześniej mógł przenieść się do Europy, ponieważ miał ofertę z Manchesteru United, ale jego matka zablokowała ten transfer. Uważała, że dla jej syna jest jeszcze za wcześnie na zmianę kontynentu. Później przedstawiciele angielskiego klubu wysłali kolejne oferty, ale tym razem to Gremio je odrzucało.

Douglas Costa na Ukrainie zapracował na miano gracza z potencjałem na grę w zdecydowanie lepszym klubie. Jego statystyki nie zawsze rzucały na kolana, potrafił jednak oczarować swoją grą. Z czasem ukraiński klub przejadł mu się (nie czuł się bezpiecznie na Ukrainie) i za 30 milionów euro trafił do Bayernu Monachium.

W Niemczech nie potrzebował dużo czasu na aklimatyzację. W pierwszych piętnastu spotkaniach uzbierał trzy gole i dwanaście asyst. Rozkochiwał kibiców Bayernu niemal każdym zagraniem. Później jego losy układały się różnie. Miewał sporo dobrych momentów, ale nie brakowało kontuzji i spadków formy. Dopuścił się też haniebnego gestu. Gdy grał dla Juventusu, w meczu z Sassuolo stracił kontakt z bazą. Kopnął przeciwnika, pogłaskał go łokciem i na koniec opluł. Tym samym pokazał swoje najgorsze oblicze.

Ostatnie lata jego kariery Costy nie są szczególnie udane. Wrócił na moment na wypożyczenie do Bayernu, potem do Gremio, a dziś 32-latek jest zawodnikiem LA Galaxy. Kilka lat temu wydawało się, że ma papiery na większe osiągnięcia indywidualne, ale teraz już powoli schodzi ze sceny.

Henrich Mchitaryan

Szachtar Donieck => Borussia Dortmund 27,5 mln € (13/14)

Bez dwóch zdań Henrich Mchitaryan jest największą gwiazdą ormiańskiego futbolu w historii. Od najmłodszych lat jego losy wiązały się z tułaczkami. Z tego względu już grając w Szachtarze, władał płynnie wieloma językami. W klubie z Doniecka stał się gwiazdą ligi ukraińskiej, dla której przychodziło się na mecze. Przy tym mógł poszczycić się wieloma osiągnięciami. Zdobył koronę króla strzelców, trzy mistrzostwa i puchary Ukrainy. Nie dziwi zatem, że pytały o niego kluby z całej Europy, ale ostatecznie postawił na przenosiny do Niemiec.

Transfer do Borussii Dortmund wydawał się logicznym ruchem. Trochę zajęła mu adaptacja w nowych warunkach, ale z czasem stał się jednym z najlepszych graczy Bundesligi, co zaowocowało transferem do Manchesteru United. W Anglii adaptacja przebiegła w jego przypadku zdecydowanie wolniej. Pierwszy sezon był rozczarowujący i poszedł na naukę. Dobrze wszedł w kolejny, lecz potem już nie błyszczał i zimą oddano go do Arsenalu (podmianka za Alexisa Sancheza).

Na Emirates rozegrał trzy rundy i nie poszło mu tak dobrze, jak tego oczekiwano. Następnie przez trzy sezony był ważnym zawodnikiem Romy, a od początku rozgrywek 22/23 jest piłkarzem Interu.

Andrij Jarmołenko

Dynamo Kijów => Borussia Dortmund 25 mln € (17/18)

To przykład piłkarza, o którym mówiono, że zasiedział się w Dynamie Kijów i ogólnie u naszych południowo-wschodnich sąsiadów. Przez lata otrzymywał oferty z klubów TOP5, ale bywał bardzo wybredny. Krążyły plotki, że do tego stopnia, że gdy kiedyś zgłosił się po niego Everton, to nie był zainteresowany, bo czekał na ofertę Barcelony.

[Łabędzi śpiew Jarmołenki i Konoplanki]

W 2017 roku po dziesięciu latach spędzonych w Dynamie zdecydował się w końcu odejść do zachodniej ligi. Odszedł do Borussii Dortmund, która miała być dla niego idealnym klubem, by spokojnie wyjść ze strefy komfortu. Okazało się, że ten związek przetrwał tylko rok i pozbyto się Ukraińca pod pretekstem odmładzania składu. Później na łamach Sport.ua wylewał swoje żale w następujący sposób:

– W Borussii w ogóle mi się nie podobało. W WHU, gdzie obecnie gram, traktuje się piłkarzy zupełnie inaczej, dużo lepiej. Nie chcę zabrzmieć, jak obrażona panna, ale nie podobał mi się sposób, w jaki się ze mną rozstano. Myślę, że taki klub powinien szanować zawodników.

W 2018 roku przeniósł się do West Hamu. Początkowo zachwalał klimat angielskiej szatni i tłumaczył, że czuje się tam o wiele lepiej niż w poprzednim klubie. Wielkiej kariery na Wyspach jednak nie zrobił. Po części ze względu na urazy, które co jakiś czas dochodziły do głosu i uderzały w jego rytm meczowy. Łącznie w Premier League uzbierał 66 meczów, zdobył osiem bramek i zaliczył trzy asysty. Obecnie 33-latek jest piłkarzem Al-Ain i gra w lidze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Dmytro Czyhrynski

Szachtar Donieck => FC Barcelona 25 mln € (09/10)

Śmiało można uznać transfer Dmytry Czyhrynskiego z Szachtara do Barcelony za jeden z najgorszych ruchów w XXI wieku. 2009 rok był najlepszym w karierze Ukraińca. Wygrał z Szacharem Puchar UEFA i przyciągnął uwagę Dumy Katalonii, która zdecydowała się wyłożyć za niego duże, jak na realia tamtego futbolu pieniądze. Na transfer Czyhrynskiego uparł się Pep Guardiola, który widział w nim o niebo lepszego piłkarza, niż był w rzeczywistości. W praktyce Ukrainiec nie miał umiejętności na grę w topowym klubie. W dodatku nie potrafił się odnaleźć w stolicy Katalonii. Nie znał języka i był w zasadzie ciałem obcym.

Czyhrynski rozegrał dla Barcelony czternaście oficjalnych spotkań. Mógł zapisać w swoim CV mistrzostwo Hiszpanii i triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata, ale jego rola była marginalna. Już po roku wrócił do klubu, z którego przyszedł, a Barcelonie udało się odzyskać część zainwestowanych pieniędzy. Po powrocie do Szachtara już tak nie błyszczał i doskwierały mu problemy ze zdrowiem. Kilka lat później trafił do Dnipro, a w 2016 roku zdecydował się na drugą zagraniczną przygodę. Tym razem przeszedł do AEK Ateny. Tam grał przez pięć sezonów, a od 2021 roku jest zawodnikiem innego innego greckiego klubu – Ionikosu Nikeas.

[Jedenastka największych niewypałów transferowych w XXI wieku]

Andrij Szewczenko

Dynamo Kijów => AC Milan 24 mln € (99/00)

Tego byłego piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiać i nie mogło go zabraknąć w naszym zestawieniu.

Szewczenko odszedł z Dynama Kijów już jako ukształtowany gracz. Ukraiński klub starał się go zatrzymać tak długo, jak tylko mógł, oferując mu wyśmienite warunki, ale kiedyś musiał nadejść moment rozstania. Odszedł do Milanu za 24 miliony euro, co w tamtych czasach było bajońską kwotą. Rossoneri nie mieli jednak prawa narzekać. Ukrainiec z miejsca stał się gwiazdą Serie A. Już w pierwszym sezonie gry w klubie z San Siro wywalczył koronę króla strzelców. W kolejnym udało mu się powtórzyć tę sztukę. Z Milanem zdobył Ligę Mistrzów, mistrzostwo, puchar krajowy i Superpuchar UEFA. Co więcej, w 2004 roku stał się trzecim laureatem „Złotej Piłki” w historii Ukrainy. Przed nim tę nagrodę zdobył Oleg Błochin i Igor Biełanow.

Gorzej szło mu w Chelsea, która kupiła go za 40 milionów euro w 2006 roku. Tam przepadł, choć miał być manifestem wielkości rosnącego klubu i samych możliwości Romana Abramowicza. Okazał się wielkim niewypałem. Próbował się jeszcze odbudować na wypożyczeniu do Milanu, ale ani forma, ani zdrowie zawodnika nie były zadowalające. Z tego względu 2009 roku wrócił do Dynama i zanim zakończył karierę, jeszcze przez trzy lata pograł sobie w klubie, którego był wychowankiem.

Vitalij Mykołenko

Dynamo Kijów => Everton 23,5 mln € (21/22)

To ciekawy przypadek, ponieważ musimy trochę szukać dziury w całym. Ukrainiec bez większych problemów wywalczył pierwszy skład w Evertonie, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia. Sprawa dotyczy poczynań w obronie i w ataku. Ot, zwykły przeciętniak, który nie rzuca się w oczy nawet w klubie, który w tym momencie nie radzi sobie najlepiej.

Mykołenko jest jednak wciąż dość młodym zawodnikiem, więc może coś jeszcze drgnie w karierze 23-latka. Natomiast nie wydaje się, że jest mu pisania kariera topowego piłkarza na swojej pozycji. Po prostu łatwo znaleźć lepszych od niego.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix.pl

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

81 komentarzy

Loading...