Reklama

Co się działo zimą? 18 raportów z klubów Bundesligi

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

09 stycznia 2023, 10:32 • 21 min czytania 10 komentarzy

Spośród wszystkich czołowych europejskich lig najdłużej na powrót po przerwie zimowo-mundialowej czeka się w Niemczech. Bundesliga wznowi rozgrywki 20 stycznia. Sprawdźmy zatem, co działo się w ostatnim czasie w tych klubach.

Co się działo zimą? 18 raportów z klubów Bundesligi

70 dni dzieli ostatni rozegrany mecz w Bundeslidze i pierwszy zaplanowany w 2023 roku. To zdecydowanie najdłuższa przerwa w ligach TOP5. Premier League gra już od dwóch tygodni. Rozgrywki w zeszłym roku wznowiono również w Ligue 1 i LaLiga, a w zeszłym tygodniu pojawiła się również Serie A. W Niemczech panuje natomiast cisza. Niegdyś przed laty wykorzystywano zimową przerwę na organizację niebywale popularnych i cieszących się również dobrą opinią w Polsce turniejów halowych. Już dawno temu zrezygnowano z tego pomysłu, dlatego kluby wciąż nie wybudziły się ze snu zimowego. Dopiero w tym tygodniu rozpoczęły finalne obozy przygotowawcze.

Przyglądamy się zatem, co wydarzyło się w każdym z osiemnastu klubów Bundesligi w trakcie ponad dwumiesięcznej przerwy.

Bundesliga: zimowy raport klubów

Bayern Monachium

W Monachium, niemal jak co roku, przerwa zbiega się z problemami zdrowotnymi zawodników. Już w trakcie mundialu Lucas Hernandez zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i w tym sezonie już nie wystąpi. Niewiele brakowało, a już więcej nie wybiegłby na boisko, bowiem rozważał nawet zakończenie kariery. Chroniczne problemy zdrowotne dały piłkarzowi do myślenia. Mimo to wciąż walczy o powrót do formy, a przewidywany jest na przyszły sezon. Wtedy grę ponownie miałby również wznowić Manuel Neuer. Co prawda niemiecki bramkarz kontuzji nie doznał w trakcie mistrzostw świata, lecz to marne pocieszenie, znając okoliczności złamanej przez niego nogi. Niedługo po nieudanym dla Niemców turnieju w Katarze udał się na narty. Stoki na początku grudnia nie były jeszcze dobrze ośnieżone, a dodatkowo bramkarz uprawia narciarski off-road, czyli jeździ poza szlakami, gdzie pokrywa śnieżna była wręcz znikoma. Poskutkowało to złamaną nogą i poważnym problemem dla Juliana Nagelsmanna.

Reklama

Uraz Neuera okazał się początkiem ogólnoeuropejskiej reakcji łańcuchowej. Bayern nie jest przekonany do tego, by ponownie między słupkami postawić na Svena Ulreicha. 34-latek nie jest już tak pewny, jak jeszcze podczas poprzedniego poważnego urazu Neuera sprzed mistrzostw świata w 2018 roku. Popełniał proste błędy w tych meczach, w których akurat nie bronił jego kolega po fachu. Działacze Die Roten muszą zatem sondować wiele możliwość zastępstw. Przede wszystkim chciano skrócić wypożyczenie Alexandra Nuebela. Utalentowany golkiper miał być naturalnym następcą Neuera. Przegrał jednak z nim rywalizację, nie mógł liczyć na regularną grę, dlatego opuścił Monachium. Teraz, gdy klub go potrzebuje, mógł wrócić, ale zastrzegł, że nie zrobi tego, jeśli po powrocie jego konkurenta będzie stale przesiadywał na ławce. Klub nie mógł mu tego zapewnić, dlatego pozostanie w Monaco.

Trela: Monstrum, które zaczęło się psuć. Na czym polega problem Bayernu z bramkarzami? 

W mediach przewijają się kolejne nazwiska. Bayern miał się przyglądać nawet dwóm znanym w Polsce zawodnikom: Rafałowi Gikiewiczowi i Vladanowi Kovaceviciowi z Rakowa Częstochowa. Jak na razie najbliżej przyjścia do Bawarczyków pozostaje Yann Sommer. Piłkarz jest gotowy na zmianę, ale veto stawia Borussia Moenchengladbach. Na obóz w Dosze udało się trzech bramkarzy: Ulreich, Johannes Schenk i Tom Ritzy Huelsmann. Prawdopodobne, że jeden z tych golkiperów rozpocznie inaugurujący wiosnę w Bundeslidze mecz z Lipskiem (20 stycznia) w podstawowym składzie.

Kłopoty z obsadą bramki nie są jedyne w defensywie Bayernu. Chory do klubu po mistrzostwach świata powrócił Noussair Mazraoui. Badania wykazały u niego zapalenie osierdzia, w wyniku czego będzie pauzował przez 4-6 tygodni. Wszystko dlatego, że zdaniem niemieckich lekarzy, Marokańczyk występował w mundialu, mając Covid-19. Czterdzieści pięć minut gry przeciwko Francji wystarczyło, by zawodnik nabawił się poważnych powikłań związanych z pracą mięśnia sercowego. Kłopoty sprawia również drugi z prawych obrońców – Benjamin Pavard. W czerwcu wygasa mu kontrakt. Die Roten nie zaproponowali mu przedłużenia na warunkach, które by go satysfakcjonowały, dlatego pojawił się problem. Dyrektor sportowy – Hasan Salihamidzic stwierdził niedawno, że pracuje nad nową umową, ale rozmowy nie są jeszcze prowadzone. Wszystkie te trudności personalne sprawiły, że Bayern pozyskał za darmo leciwego Daleya Blinda, który ma stać się alternatywą w defensywie na wielu pozycjach. Sam piłkarz, odchodząc z Ajaxu Amsterdam, nie wyobrażał sobie przyjścia do Monachium. Bliżej mu już było do emerytury i spokojnej gry w Belgii. Skorzystał jednak z okazji i związał się z Bawarczykami na pół roku.

SC Freiburg

Na pozycji wicelidera Bundesligi niespodziewanie przezimował Freiburg. Poza pogodą nie był to jednak gorący okres dla klubu. W grudniu odnotowano we Fryburgu aż 23 stopnie Celsjusza. Trzeba jednak oddać, że ponownie dokonano doskonałego ruchu na rynku transferowym, sprzedając 21-letniego Kevina Schade do Brentford. Co prawda najbliższe pół roku zawodnik spędzi w angielskiej drużynie na wypożyczeniu, ale już latem Freiburg zainkasuje za niego 25 mln euro, co będzie rekordem klubu. Z każdym rokiem Breisgau-Brasilianer zarabiają coraz więcej pieniędzy, a ich poziom sportowy nie maleje. Oto ich ostatnie duże sprzedaże:

Reklama
  • Sezon 2022/23: Nico Schlotterbeck – Borussia Dortmund – 20 mln euro
  • Sezon 2021/22: Baptiste Santamaria – Rennes – 20 mln euro
  • Sezon 2020/21: Luca Waldschmidt – Benfica – 15 mln euro
  • Sezon 2020/21: Robin Koch – Leeds United – 13 mln euro
  • Sezon 2018/19: Caglar Soyuncu – Leicester City – 21,1 mln euro
  • Sezon 2017/18: Maximilian Philipp – Borussia Dortmund – 20 mln euro

Sprzedaż Schadego zostanie rozliczona już w kolejnym roku finansowym dla klubu, czyli sezonie 2023/24. Dzięki temu władze zachowają odpowiednia ciągłość i płynność budżecie. Trener Christian Streich nie zamierza jednak rozpaczać po tym transferze. 21-latek nie zagrał nawet jednego pełnego meczu w tym sezonie. Strzelił tylko jednego gola i zanotował dwie asysty. Choć drzemie w nim ogromny potencjał, to Freiburg szykuje już następców i kandydatów do transferu. Jednym z nich jest środkowy obrońca Kenneth Schmidt, który otrzymał profesjonalny kontrakt. Ma coraz częściej pojawiać się w pierwszej drużynie za Kevena Schlotterbecka, który trafił na wypożyczenie do Bochum.

RB Lipsk

Pieniądze liczy się również w Lipsku. Po świetnym mundialu w wykonaniu całej reprezentacji Chorwacji, oferty za Josko Gvardiola spływają jedna po drugiej. Stało się jasne, że obrońca nie pójdzie za mniej niż 100 mln euro. Na razie pozostanie jednak w Saksonii, gdzie dokończy sezon, a o potencjalnym transferze będzie można porozmawiać latem. Wtedy też zakończy się czteroletnia przygoda Christophera Nkunku z Bykami. Napastnik porozumiał się już z Chelsea. Włoski dziennikarz Fabrizio Romano obwieścił już swoje słynne: „Here we go” i od przyszłego sezonu Francuz będzie występował w barwach The Blues.

Dużo większe roszady nastąpiły w lipskich gabinetach. Pod koniec października zmarł jeden z założycieli Red Bulla Dietrich Mateschitz. Pociągnęło to za sobą szereg zmian w hierarchii koncernu, w którego wyniku Oliver Mintzlaff został jednym z szefów nowych inwestycji i projektów w Red Bulla. Zrezygnował tym samym z funkcji prezesa RB Lipsk, lecz wciąż pozostaje członkiem rady nadzorczej. Do dziś na tym stanowisku panuje wakat. Z początkiem grudnia nowym dyrektorem sportowym został natomiast Max Eberl. To on weźmie odpowiedzialność za budowę nowego zespołu po odejściu Nkunku czy Gvardiola. Stawia przed sobą jednak ambitniejsze cele niż jedynie rolę strażaka. W pierwszym wywiadzie dla klubowych mediów zapowiedział, że przyszedł do Byków, by zdobywać trofea.

Podobne cele ma również Marco Rose, który zastąpił we wrześniu Domenico Tedesco. Rose i Eberl bardzo dobrze znają się z Borussii Moenchengladbach, co ma pomóc w budowaniu sportowego projektu wysokich lotów, jak ocenił to szkoleniowiec. W tym celu potrzebny jest odpowiedni sztab personalny. W Lipsku nie liczą się z kosztami, dlatego podczas pierwszego treningu zimowego obozu przygotowawczego w Abu Zabi pojawiło się aż 75 osób.

Sprzedawczyk czy sprzedawca marzeń. Max Eberl – nowy dyrektor Lipska 

Eintracht Frankfurt

Nkunku może nie być jedynym Francuzem, który latem odejdzie z Bundesligi do Premier League. Randal Kolo Muani, który zastąpił pomocnik Lipska w kadrze reprezentacji Les Bleus, zaprezentował się bardzo dobrze na mistrzostwach świata. Niewiele brakowało, a po jego uderzeniu w doliczonym czasie meczu z Argentyną zapewniłby kadrze zwycięstwo. Jego strzał zatrzymał nogą Emiliano Martinez. Wzbudził jednak zainteresowanie innych klubów, w tym Manchesteru United. Jego sytuację bacznie obserwuje również Bayern Monachium. Kwota odstępnego za napastnika to według niemieckich mediów 60 mln euro.

Jeśli Francuz zostanie sprzedany, może się okazać, że będzie jedynym, na którym Eintracht Frankfurt zarobi w przyszłym sezonie. Zupełnie pokpiono sprawę przedłużania umów i wielu kluczowych zawodników z końcem czerwca odejdzie z zespołu za darmo. Daichi Kamada i Evan N’Dicka postanowili nie przedłużać umowy z Eintrachtem. Obaj są wyceniani na co najmniej 30 mln euro. Za Japończykiem przemawiają dodatkowo udane mistrzostwa świata. Latem trafi prawdopodobnie do Borussii Dortmund, choć niewykluczone, że w ostatniej chwili jakiś klub postara się wykorzystać możliwość darmowego sprowadzenia pomocnika. Podobnie ma się sytuacja francuskiego obrońcy, któremu obecnie najbliżej do Barcelony, ale to nic pewnego. Do listy zawodników, którzy odejdą za pół roku należy również zaliczyć Ansgara Knauffa, Lucę Pellegriniego i Juniora Dina Ebimbe, którym kończy się wypożyczenie.

W zasadzie jedyną pozytywną informacją dla Eintrachtu jest fakt, że 38-letni Makoto Hasebe wciąż czuje się na siłach i znajduje się w odpowiedniej formie, by występować na poziomie Bundesligi jeszcze w kolejnym sezonie. Za uzupełnienie pozostałych luk odpowiedzialność musi wziąć Markus Kroesche.

Makoto Hasebe może być jednym z nielicznych zawodników Eintrachtu Frankfurt, który przedłuży umowę, wygasającą w czerwcu. 

Union Berlin

Z perspektywy polskiego kibica najważniejszą informacją zimowej przerwy w Unionie Berlin było wypożyczenie Tymoteusza Puchacza do Panathinaikosu. Obrońca twardo postawił na swoim w negocjacjach z klubem, był przekonany do odejścia i dopiął to zanim na dobre rozpoczął się okres przygotowawczy Żelaznych. Niestety, zmiany klubu dokonał już po mistrzostwach świata, dlatego go one ominęły. Trener Urs Fischer był jednak jednym z tych trenerów, którzy mieli dużą swobodę podczas przygotowań, bowiem wyłącznie Frederik Roennow pojechał na mundial do Kataru. Do tego powrócił bardzo szybko.

Sam szkoleniowiec również został doceniony podczas zimowej przerwy. Został najlepszym trenerem w Berlinie i Szwajcarii. A także uznano go Berlińczykiem roku. – Jest świetnym ambasadorem jako trener. Pomaga całej szwajcarskiej piłce. Jego praca została doceniona. W końcu otrzymał szacunek, na który zasłużył – powiedział na łamach „Bilda” Alain Sutter, szwajcarska legenda piłki nożnej.

Borussia Dortmund

Jesienny wynik poniżej oczekiwań sprawił, że przerwa w Dortmundzie nie była wcale spokojna. Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość Edina Terzicia. Otrzymał kredyt zaufania, ale dokonały się zmiany w jego sztabie szkoleniowym. Petera Hermanna zastąpił Armin Reutershahn, który w swojej karierze asystował najlepszym trenerom Bundesligi jak Huub Stevens, Friedhelm Funkel, Julian Nagelsmann, Adi Huetter, Dieter Hecking czy Niko Kovac. Jego doświadczenie ma pomóc wciąż młodemu Terziciowi w trudnych momentach, których jesienią Borussia miała wiele i często sobie z nimi nie radziła.

Pozytywną informacją, nie tylko pod względem sportowym, pozostaje powrót do zdrowia Sebastiena Hallera. Napastnik poradził sobie z nawrotem raka jądra, wyzdrowiał i udał się do Marbelli z zespołem na obóz przygotowawczy. Niewiele brakowało, a do Hiszpanii nie pojechałby najlepszy piłkarz BVB – Jude Bellingham. Anglik zapomniał paszportu i do zespołu dołączył w ostatniej chwili. Akurat na niego trzeba chuchać i dmuchać, bo już latem zapewni klubowi przeszło sto milionów euro. Trwa rywalizacja między czołowymi angielskimi klubami i Realem Madryt o podpis Bellinghama, który zrobił furorę na mundialu. Borussia wynegocjowała, że piłkarz pozostanie w klubie co najmniej przez pół roku, a latem otrzyma zielone światło na transfer.

Działacze BVB postawili natomiast weto wobec odejścia Donyella Malena. Holender miał możliwość powrotu do ojczyzny jako następca Cody’ego Gakpo w PSV Eindhoven, lecz klub nie dał zgody na sprzedaż, licząc, że skrzydłowy pokaże pełnię możliwości wiosną. Z pozytywnych informacji pozostaje również powrót do zdrowia Marco Reusa, choć może niepokoić, że środowisko zawodnika prowadzi zaawansowane rozmowy nt. przejścia kapitana BVB do Al Nassr. Problematyczny jest również temat przedłużenia kontraktu przez Youssoufę Moukoko. Piłkarz poprosił, by nie wierzyć we wszystkie doniesienia medialne na jego temat, ale faktem jest, że wciąż nie prolongował umowy, która wygasa w czerwcu i za pół roku może stać się wolnym zawodnikiem. Kwestią, w której obie strony nie są w stanie się porozumieć są finanse.

Kolejny niepokorny. Moukoko kontra Borussia Dortmund

VfL Wolfsburg

Prawdziwy przegląd kadr trwa w Wolfsburgu. To ostatnia posługa Joerga Schmadtkego, który z końcem stycznia odchodzi z klubu. Dyrektor sportowy musi znacznie uszczuplić kadrę. – Wiem, że polaryzuję. Moim celem nigdy nie było stanie się najbardziej przyjacielskim i popularnym dyrektorem w lidze. Zawszę chcę wykonywać najlepszą robotę dla mojego klubu. Może to przynieść efekt przeciwny do zamierzonego, jeśli pomyślą, że jesteś najmilszym facetem na świecie – ale nieudolnym – powiedział dla „Welta” Schmadtke.

Na liście transferowej znajdują się Josip Brekalo, Jerome Roussillon, Joshua Guilavogui. Na wypożyczenie udadzą się prawdopodobnie Luca Waldschmidt i Maximilian Philipp. Dyrektor sportowy pracuje również nad przedłużaniem umów. Wśród zawodników, którzy otrzymają propozycje nowych kontraktów są Paulo Otavio i Omar Marmoush. Wszystkie ruchy personalne pokazują natomiast jak silną pozycję wypracował sobie Jakub Kamiński. Wielu niechcianych zawodników to bezpośredni konkurenci Polaka do gry w podstawowym składzie. Sam wychowanek Lecha Poznań w sparingach pokazuje, że będzie silnym punktem zespołu. Przeciwko Hoffenheim strzelił gola i zanotował asystę.

Ciekawym przypadkiem jest natomiast Max Kruse, który pod koniec listopada rozwiązał umowę z Wilkami. Wydaje się, że napastnik nieco znudził się futbolem. Zapewne jeszcze jest w stanie zarobić spore pieniądze, grając w USA bądź w jednym z krajów nad Zatoką Perską, ale nie zanosi się na razie na taki transfer. Kruse bardzo dobrze bawi się poza piłką, grając w pokera – jest wicemistrzem Niemiec, nagrywa filmy na YouTube i podcasty. Tematem, którym się mocno interesuje jest… pornografia.

Borussia Moenchengladbach

W Moenchengladbach trwa natomiast przeciągnie liny. Yann Sommer jest głównym kandydatem do zastąpienia Manuela Neuera w bramce Bayernu Monachium. Szwajcarski golkiper jest gotowy do opuszczenia Borussii, tym bardziej że wciąż nie przedłużył wygasającego latem kontraktu. Klub nie zamierza go oddać za darmo. Dyrektor sportowy Roland Virkus, trener Daniel Farke i pozostali działacze jednym głosem powtarzają, że Sommer będzie występował wiosną w Gladbach. Problem w tym, że Szwajcar coraz głośniej domaga się zmiany. To dla niego życiowa szansa i nie zamierza odpuścić, co wpływa negatywnie na szatnię. Według niemieckich mediów Borussia prowadzi grę, której celem jest podbicie ceny odstępnego za zawodnika. Źrebaki oczekują ośmiu, a nie czterech milionów euro, które oferuje Bayern, za swojego czołowego piłkarza.

Kości niezgody w Gladbach znajduje się jednak znacznie więcej. Wystarczy powiedzieć, że obecnie wszystkim bramkarzom pierwszego zespołu w czerwcu wygasają kontrakty. Latem z zespołem za darmo pożegna się również Marcus Thuram, który nie może narzekać na brak zainteresowania. Podobnie może stać się z Larsem Stindlem i Ramym Bensebainim. Virkus w najbliższych tygodniach będzie miał dużo pracy, by jakkolwiek przygotować zespół do nowego sezonu. Na razie wygląda to na ogromny ubytek jakościowy, co tylko nieznacznie zostało poprawione przedłużeniem umowy z Alassane Pleą.

Werder Brema

Dla Anne-Kathrin Laufmann – pierwszej kobiety-prezes w historii Werderu – najważniejszą informacją pozostaje brak realnego zainteresowania Nicklasem Fuelkrugiem. Pod względem sportowym to bardzo dobra wiadomość. Obecność napastnika w składzie ekipy Ole Wernera to gwarancja kolejnych goli. Po mundialu jego wartość tylko wzrosła. W listopadzie trykoty z jego nazwiskiem sprzedawały się najlepiej w Niemczech. Wobec problemów z napastnikiem możliwość sprowadzenia snajpera sondował m.in. Bayern. Na razie nie ma żadnych oficjalnych ofert za 29-latka.

Z drugiej strony Werder może utyskiwać z tego powodu. Finanse klubu są w opłakanym stanie. Spory zastrzyk gotówki po sprzedaży napastnika mógłby uzdrowić nieco tę sytuację. Działacze wkalkulowali nawet stratę Fuellkruga, a także Marvina Duckscha. Na razie nic na to nie wskazuje. – Jeśli oferta się pojawi, nie możemy jej odrzucić. Musimy usiąść z zawodnikiem i poważnie przedyskutować temat – powiedział na łamach „Bilda” Clemens Fritz, dyrektor działu licencyjnego. Sam piłkarz również ma świadomość konieczności transferu. – Prawdą jest, że klub znajduje się w nienajlepszej sytuacji finansowej i transfer może być rozwiązaniem tego problemu – wyjaśnił w „Sport Bildzie”.

FSV Mainz

Obecność Fuellkruga w składzie Werderu jest gwarantem kilku goli w sezonie. W Moguncji nie ma takiego gwaranta. 19 strzelonych goli w lidze to wynik identyczny do znajdującej się tuż nad strefą spadkową Hertha Berlin. A kolejne problemy spadają na głowę trenera Bo Svenssona. Z powodu kontuzji stopy z gry wypadł Karim Onisiwo. Okazało się, że również Jonathan Burkardt musi poddać się leczeniu. Niebawem przejdzie operację kolana. Na zabieg czeka również Marlon Mustapha. Jedynym zdrowym i niebędącym przesuniętym z rezerw napastnik pozostaje Marcus Ingvartsen, autor sześciu goli z jesieni. Nawet z tak niskim wynikiem był najlepszym strzelcem, co pokazuje skalę problemów.

Nawet ze zdrowym Jonnym byliśmy dość ograniczeni z przodu – zauważył Svensson na konferencji prasowej. Teraz kołdra w Mainz zrobiła się jeszcze krótsza. Klub z Moguncji szczególnie intensywnie bada możliwość sprowadzenia dwóch zawodników: strzelca dwóch goli na mundialu Koreańczyka Gue-sung Cho z Jeonbuk Hyundai oraz Dawida Kownackiego z Fortuny Duesseldorf. Polski napastnik znalazł się również na celowniku Borussii Moenchengladbach. Wszystko za sprawą tego, że postanowił nie przedłużać umowy z Fortuną i będzie do wzięcia za darmo, natomiast ostatnie pół roku miał wręcz rewelacyjne. Był jednym z najlepszych piłkarzy na zapleczu Bundesligi.

Za Jonathanem Burkadtem bardzo pechowe pół roku. Najpierw przez siedem miesięcy nie potrafił strzelić gola w Bundeslidze. Stracił szanse wyjazdu na mundial, a teraz musi poddać się operacji kolana. 

TSG 1899 Hoffenheim

Co lepszych napastników na rynku wyciąga Hoffenheim. Ekipa z Sinsheim bardzo intensywnie pracuje podczas zimowego okna transferowego. Ściągnęli już Kaspera Dolberga, którego kariera znalazła się na zakręcie. Jeszcze w sezonie 2016/17 uznano go najlepszym zawodnikiem Ajaxu i przyznano mu nagrodę Johana Cruyffa. Transfer do Nicei był jednak niewypałem. We Francji napastnik stał się ofiarą kradzieży zegarka wartego 70 tys. euro, czego dopuścił się jego kolega z szatni – Lamine Diaby-Fadiga. Natomiast dwa lata temu zdiagnozowano u niego cukrzycę typu 1. Próba gry w Sewilli zupełnie mu nie wyszła, dlatego zdecydował się na odbudowę na spokojnej wsi Hoffenheim.

To jednak nie koniec ofensywy TSG, bowiem klub zamierza ściągnąć Lucę Waldschmidta. Jego historia jest podobna do Duńczyka. W ostatnim czasie również średnio radził sobie najpierw w Benfice, a ostatnio w Wolfsburgu. Przyjście do ofensywnie nastawionej drużyny Hoffenheim ma być okazją do wyprowadzenia kariery na prostą. Same ruchy TSG są nie do końca zrozumiałe. Aktualne miejsce w tabeli Bundesligi odpowiada potencjałowi zespołu. Kolejne wzmocnienia można postrzegać jako próbę poprawy pozycji, a co za tym idzie, przypuszczenie ataku na europejskie puchary. Pytanie jak poukłada to Andre Breitenreiter.

Bayer Leverkusen

Trzy zwycięstwa na koniec rundy jesiennej sprawiły, że piłkarze Leverkusen mogli udać się na urlopy w słabych, a nie fatalnych nastrojach. Bayer zawodził przez całą jesień, ale dziewięć punktów pozwoliło wydostać się ze strefy spadkowej i z większym optymizmem zerkać w przyszłość. Nowy trener Xabi Alonso otrzymał bardzo dużo czasu na poznanie zespołu i sposobu funkcjonowania klubu, by nie powtarzać błędów, które poskutkowały zwolnieniem Gerardo Seoane. Dodatkowo może być zadowolony z powrotu do zdrowia Floriana Wirtza, natomiast władze Leverkusen są zadowolone z faktu, że utalentowany piłkarz pozostanie w zespole co najmniej do Euro 2024, co oświadczył ojciec zawodnika.

Nie można jednak oczekiwać, że Wirtz z miejsca wskoczy na poziom sprzed kontuzji. Zerwanie więzadeł musiało odbić się bardzo mocno na jego zdrowiu, ale również psychice. – To unikalny piłkarz, któremu musimy dać czas na powrót do optymalnej dyspozycji, ponieważ za długo pozostawał bez gry, by oczekiwać od niego cudów – oznajmił Simon Rolfes na łamach „Bilda”, czemu przytaknął Alonso. – Każdego dnia widać, jaką nieprawdopodobną jakość wniósł do naszej drużyny.

Pod parasol ochronny powinien trafić nie tylko Wirtz. Wielu innych ważnych piłkarzy Bayeru zmaga się z urazami lub są na nie podatni jak Patrik Schick, Callum Hudson-Odoi czy Odilon Kossounou. Problemy zdrowotne mogą ponownie storpedować grę ekipy z Leverkusen.

FC Koeln

Lista kontuzjowanych napastników Kolonii wynosi aktualnie pięć nazwisk. Są to Mark Uth, Florian Dietz, Sebastian Andersson, Tim Lemperle i Maximilian Schmid. Właśnie dlatego Kozły postanowiły wzmocnić atak, sprowadzając Davie’ego Selkego z Herthy Berlin. 27-latek jest kolejnym z napastników idealnie wpisujących się w potrzeby zespołu. Wysoki, silny, potrafiący wygrywać główki i zamieniać je na gole. To właśnie na tej bazie Koeln awansowało do europejskich pucharów w poprzednim sezonie. Anthony Modeste wykańczał większość okazji, które wypracowali mu koledzy, głównie Florian Kainz.

Przyjście Selkego wywołało jednak jedną z najdziwniejszych kłótni wśród zawodników. Snajper przyjął numer 27, który wcześniej nosił Modeste. Francuz wrzucił na Instagrama swoje zdjęcia z Kolonii, na których nosi tenże numer, dodając opis: – Istnieje tylko jedna”27″ w Kolonii. Na odpowiedź nie musiał czekać zbyt długo bowiem żona – Selkego ma wytatuowaną na pośladku właśnie tę liczbę. Wrzuciła zdjęcie do sieci, pisząc: – Wreszcie „27” na tyłku ma znowu sens. Choć sytuacja ma niewiele wspólnego ze sportem, to można doszukiwać się w niej drugiego dna. Modeste trafił do Borussii Dortmund w trybie awaryjnym w zeszłym roku. Podpisał tylko roczną umowę, która wygasa w czerwcu. Niewiele wskazuje na to, by działacze BVB chcieli ją przedłużyć. Francuski napastnik po cichu liczył, że Kolonia przyjmie go do siebie z powrotem. Przyjście Selkego może to znacząco utrudnić.

Augsburg

Transfer Selkego do Kolonii wywołało ciąg zmian napastników w Bundeslidze. Strata snajpera przez Herthę zmusiła ją do sprowadzenia następcy. Został nim Florian Niederlechner z Augsburga. Obok Ermedina Demirovicia Niemiec pozostaje najlepszym strzelcem drużyny. Choć pięć strzelonych goli nie powala, to jest to i tak przeszło 20% dorobku całej drużyny. W zespole Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego zatrzyma się jednak do końca sezonu. Trener Enrico Maassen ma zatem pół roku, by znaleźć dla niego alternatywę. Obaj Polacy są pewniakami do gry, choć coraz więcej wskazuje na to, że bramkarz opuści Augsburg za pół roku, gdy wygaśnie jego umowa.

Z innych istotnych informacji dla Augsburga jest spłata stadionu. Pozytywną wiadomość ogłoszono podczas walnego zgromadzenia, które odbyło się po raz pierwszy pod przewodnictwem nowego prezesa Markusa Krapfa. Ponadto przedstawiono wyniki finansowe. Wynika z nich, że klub w trzecim roku pandemii zanotował tylko pół milion euro straty, co jest satysfakcjonującym wynikiem, biorąc pod uwagę możliwości klubu, a także konkurencję. Znajdująca się pozycję wyżej w tabeli Kolonia wręcz tonie w długach. Sam dyrektor finansowy – Michael Stroell stwierdził, że to powód do zazdrości dla 75 proc. klubów Bundesligi.

Hertha Berlin

O ruchach transferowych Herthy już zostało co nieco napisane. Nie były to jednak najważniejsze informacje płynące z Berlina. Nią pozostaje ostateczne odejście inwestora Larsa Windhorsta. Człowiek, który wpompował w klub ok. 400 mln euro postanowił porzucić projekt po tym jak na jaw wyszła afera szpiegowska. Przy pomocy izraelskiej firmy Shibumi Strategy Limited miliarder śledził poczynania byłego prezesa klubu Wernera Gegenbauera i pozwolił na stworzenie operacji oczerniającej 72-latka, która doprowadziła do końca jego kadencji w klubie. Władzę przejął były kibic – Kay Bernstein, ale po ujawnieniu skandalu zaprzestał komunikacji z Windhorstem i jego holdingiem Tenor.

Hertha stanęła w obliczy groźby końca finansowania. Windhorst posiada 64,7 proc. akcji klubu. Nowy prezes szybko przystąpił jednak do działań prewencyjnych. Nawiązał kontakt z amerykańską firmą „777 Partners”, która zamierza odkupić akcje od holdingu Tenor, dzięki czemu rozbuduje swoją sieć klubów. Obecnie posiada Sevillę (Hiszpania), Genoę (Włochy), Standard Liege (Belgia), Red Star (Francja), Melbourne Victory (Australia) i Vasco da Gama (Brazylia). Umowy nie zostały jeszcze podpisane, ale jak mówił sam Bernstein w wywiadzie przed świętami wszystko idzie w dobrym kierunku.

VfB Stuttgart

Nie mniejszy chaos panuje również w gabinetach VfB Stuttgart. Po zmniejszeniu kompetencji z klubem rozstał się dotychczasowy dyrektor sportowy – Sven Mislintat. Bezpośrednio jego obowiązki przejął pracujący dotychczas w Paderborn Fabian Wohlgemuth. Doszło również do mniejszych zmian. Byli piłkarze Stuttgartu weszli w skład kadry menadżerskiej. Doradcami zarządu zostali Philipp Lahm i Sami Khedira, natomiast dyrektorem ds. licencyjnych Christian Gentner.

Pierwszą decyzją nowego pionu sportowego było zatrudnienie trenera. Został nim Bruno Labaddia, który powrócił na trenerską karuzelę po blisko dwuletniej przerwie. Za kolejny skuteczny ruch Stuttgartu można uznać przedłużenie kontraktu z Silasem Katompą Mvumpą, zwanym niegdyś Wamangituką. Skrzydłowy po wyleczeniu urazu radzi sobie coraz lepiej. Jego forma rośnie, choć wciąż pozostaje nieskuteczny. Niemniej przed kontuzją zabiegały o niego kluby Premier League, więc w perspektywie sezonu bądź rundy ponownie może stać się łakomym kąskiem dla możnych europejskiej piłki i przynieść spory zysk VfB.

VfL Bochum

Tygodnie mijają, a Jacek Góralski nadal nie gra w Bochum. Od momentu przejścia do Niemiec rozegrał tylko trzy mecze. Żadnego w pełnym wymiarze czasowym. Nawet podczas długiej zimowej przerwy nie zdołał wyleczyć kontuzji mięśniowej i nie pojawił się w żadnym sparingu. Od ostatniego występu pomocnika wiele się jednak zmieniło w Bochum. Przyszedł nowy trener – Thomas Letsch. Zespół zaczął punktować i znajduje się coraz bliżej opuszczenia strefy spadkowej. Zmieniła się również hierarchia w środku pola.

Doszło również do rotacji w pionie menadżerskim. Nowy dyrektor sportowy – Patrick Fabian, który przyszedł we wrześniu zeszłego roku, ściągnął z początkiem roku z Unionu Berlin dyrektora technicznego Marca Lettau. 37-latek ma być prawą ręką dyrektora, która zaprowadzi spokojną rewolucję na miarę Żelaznych. Już na początku Lettau stwierdził, że widzi wiele podobieństw m.in. w wartościach i celach, jakimi kierują się obie drużyny, dlatego liczy na owocną współpracę. We dwójkę mają zaprowadzić Bochum w kierunku pełnej profesjonalizacji.

Schalke 04

Runda jesienna się zakończyła, ale kryzys nie. W Gelsenkirchen wciąż jest więcej problemów niż rozwiązań. Obecnie trener Thomas Reis ma jednego zdrowego napastnika do dyspozycji. Po kontuzji Sebastiana Poltera, który podczas sparingu zerwał więzadła w kolanie, jedynym strzelającym gole snajperem pozostał Simon Terodde. Klub już szuka alternatyw, ale w znacznym stopniu ogranicza go budżet. A to nie koniec kłopotów. Z powodu chronicznego bólu w plecach Alexa Krala, którego lekarze nie są w stanie w pełni zdiagnozować, Schalke przydałby się również środkowy pomocnik, a przecież celem na zimowe okno transferowy było ściągnięcie skrzydłowego.

W klubie odbywa się spotkanie kryzysowe za spotkaniem kryzysowym. Trwa walka o to, by nie spaść rok po awansie do Bundesligi. Doraźne rozwiązania się nie sprawdzają. Sprowadzenie Timothee Kolodziejczaka zupełnie się nie udało i Die Koenigsblauen chcieliby się pozbyć obrońcy niespełna trzy miesiące po podpisaniu kontraktu. Jak donosi „Bild” klub ma jednak tylko dwumilionowy budżet na transfery i pensje nowych zawodników. To bardzo niewielki margines, gdzie nie ma miejsca na pomyłkę.

Z ważnych dla polskich kibiców informacji jest to, że o miejsce w podstawowych składzie wciąż walczy Marcin Kamiński. Niepodważalną pozycję numer jeden na środku obrony ma Maya Yoshida, lecz na stałe pozycja „dwójki” nie jest obsadzona. Na razie pełni ją Henning Matriciani, ale pozycja 22-latka nie wydaje się pewna, a Polak otrzymuje w sparingach coraz więcej czasu na boisku.

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Komentarze

10 komentarzy

Loading...