Reklama

Edward Iordanescu bez wymówek. „Muszę znaleźć odpowiedzi”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

19 października 2025, 21:15 • 2 min czytania 34 komentarzy

Można się było zastanawiać, jakich wymówek będzie szukał po dzisiejszej porażce z Zagłębiem Lubin Edward Iordanescu, lecz rumuński szkoleniowiec wprost przyznał, że problem tkwił w nim i jego zespole. Nawet jeśli zauważył, że okoliczności nie sprzyjały dziś zdobyciu jakichkolwiek punktów.

Edward Iordanescu bez wymówek. „Muszę znaleźć odpowiedzi”

Za owe „okoliczności” trener uznał przede wszystkim czerwoną kartkę Kamila Piątkowskiego i tu wypada się z nim zgodzić. Edward Iordanescu raczej nie miał wpływu na głupie zachowanie swojego piłkarza: – Zanim odpowiem na pytania, muszę znaleźć sam odpowiedzi, rozwiązania. Na niektóre rzeczy mam wpływ, na niektóre nie mam – stwierdził po skończonym meczu Rumun cytowany przez portal legia.net.

Reklama

Jeśli zespół Zagłębia jest trzy razy w naszym polu karnym i strzela dwa gole, a przy okazji otrzymujemy czerwoną kartkę, to jest to coś, co nie zdarza się często – dodał.

Iordanescu pisze historię. Koniec serii – Zagłębie Lubin pokonało Legię Warszawa [RELACJA]

Edward Iordanescu musi zaradzić kryzysowi. Nadal walczy o mistrzostwo?

Na tym jednak skończyły się jego utyskiwania na los i pechowy przebieg meczu. Edward Iordanescu jest bowiem świadom, że sytuacja nie należy do najłatwiejszych. – Jestem tu 4 miesiące. Nigdy nie oskarżałem piłkarzy, biorę na siebie pełną odpowiedzialność. Tak robiłem w przeszłości, tak robię nadal. Zawsze do tej pory osiągałem swoje cele, ale z naiwnością, jaką gramy, nie ma możliwości, byśmy zdobyli tytuł mistrzowski – podkreśla trener Legii.

No i właśnie – jego zespół miał w tym sezonie na poważnie zawalczyć o tytuł, a już teraz do przewodzącej ligowej stawce Jagiellonii Białystok traci dziewięć punktów. Ta sama Jagiellonia, podobnie jak Legia, grę w Ekstraklasie łączy z europejskimi pucharami, czym wprost może zawstydzać stołeczny klub.

Oczywiście, nie mam wpływu na decyzje ludzi decyzyjnych, ale moja przyszłość nie jest istotna, najważniejsza jest przyszłość klubu. Jestem zły i sfrustrowany, przepraszam kibiców za to, co ostatnio musieli przeżywać – podsumował spotkanie Edward Iordanescu, pytany też przez dziennikarzy o swoją pozycję w obliczu kryzysu. Jego posada wisi na włosku? Jak myślicie?

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

fot. Newspix

34 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama