Reklama

Przekraczanie granic Lewandowskiego. Przyszły sezon nie będzie ostatnim w Barcelonie?

Wojciech Górski

Autor:Wojciech Górski

16 maja 2025, 15:31 • 7 min czytania 12 komentarzy

Podczas gdy Wojciech Szczęsny zastanawia się, czy zaakceptować nową, dwuletnią umowę z Barceloną, Robert Lewandowski liczy na to, że przyszły sezon nie będzie jego ostatnim w barwach Dumy Katalonii. 40 bramek w obecnym jest najlepszym argumentem, jaki mógł przedstawić barcelońskim działaczom. Pytanie tylko, czy w Katalonii uznają, że 37-letni już niebawem Lewandowski jest w stanie na takim poziomie zagrać także w kolejnych sezonach.

Przekraczanie granic Lewandowskiego. Przyszły sezon nie będzie ostatnim w Barcelonie?

Między sytuacją kontraktową Wojciecha Szczęsnego a Roberta Lewandowskiego są dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze – w przypadku bramkarza zaawansowany wiek nie jest szczególnym problemem. 35-letni golkiper z Warszawy z powodzeniem powinien utrzymać formę przez dwa-trzy kolejne sezony. Po drugie – wypowiedzi samego Szczęsnego sugerują, że jest on szykowany jako zmiennik Marca-Andre ter Stegena.

– Jeśli przedłużę kontrakt to raczej z myślą, żeby w przyszłym sezonie być gwarancją jakiejś jakości na ławce rezerwowych. Jestem w stanie, myślę, mentalnie zaakceptować to, żeby wspierać Marca i pomagać mu – mówił po czwartkowym meczu z Espanyolem polski golkiper.

Szczęsny mówi o swojej przyszłości. “Jestem w stanie to zaakceptować”

Robert Lewandowski i jego przyszłość w Barcelonie

Lewandowski zaś, dzięki rozegraniu już w tym sezonie określonej liczby spotkań, przedłużył automatycznie kontrakt do końca przyszłego sezonu. Napastnik chciałby zostać w Barcelonie nawet dłużej, a jego statystyki strzeleckie w tak zaawansowanym jak na napastnika wieku, są ewenementem na skalę światową. Takich osiągnięć na tym etapie kariery – a przecież Lewandowski w sierpniu skończy 37 lat – nie ma właściwie nikt.

Reklama

Jak wyjątkowa jest skuteczność Lewandowskiego najlepiej pokazuje przykład Bayernu Monachium, który od dawna hołduje zasadzie, w myśl której piłkarzom po 30. roku życia oferuje maksymalnie roczne kontrakty. Bawarczycy nie chcieli robić dla Lewego wyjątku, więc ten wybrał Barcelonę, która z miejsca oferowała mu trzyletnią umowę, z opcją przedłużenia o kolejny rok. Ten zapis niedawno wszedł w życie.

Z jednej strony trudno się dziwić niektórym zarządzającym, że mimo świetnej formy Lewandowskiego spodziewali się, że taki stan nie będzie trwał wiecznie. Jednym z czynników, skłaniających Polaka do odejściu z Bayernu był fakt, że Hasan Salihamidzić, ówczesny dyrektor sportowy Bawarczyków, mocno próbował nakłonić na transfer Erlinga Haalanda, grającego wówczas w Borussii Dortmund. A przecież Lewandowski miał wówczas „dopiero” 33 lata, w samej Bundeslidze strzelał 35 goli w 34 spotkaniach, dokładając do tego 13 trafień w 10 meczach Ligi Mistrzów. Rok wcześniej bił rekord Gerda Muellera, a Bayern i tak rozglądał się za jego następcą. Jak pokażemy za chwilę – przykłady wielu znakomitych napastników kazały sądzić, że forma Lewego za chwilę będzie pikowała.

Brak sentymentów w Bayernie widać też choćby po pożegnaniu Thomasa Muellera. To Bawarczycy zrezygnowali z usług 35-latka, choć ten, będąc żywą legendą klubu, chciał zostać w Monachium jeszcze jeden sezon. Lewandowski, mimo wszystkich absolutnie niesamowitych osiągnięć, w kolejnym sezonie znów będzie musiał udowodnić, że nie jest jeszcze nadgryziony zębem czasu i wiek w jego przypadku faktycznie jest tylko wpisem w dowodzie.

Mueller odchodzi, choć nie chce. Thomas, mamy dla Ciebie życzenie!

Renesans formy u Hansiego Flicka

Na razie owe udowadnianie wychodzi Lewandowskiemu znakomicie. Choć nie oszukujmy się – po fantastycznym wejściu do Barcelony, nasz zawodnik złapał zadyszkę w drugim sezonie pod wodzą Xaviego Hernandeza. Bilans 19 goli w LaLiga i 26 trafień we wszystkich rozgrywkach nie wygląda źle, ale Lewemu zdarzały się dłuższe przestoje, a co gorsza – słabszą formę widać było także gołym okiem: kapitanowi polskiej reprezentacji zdarzały się niedokładne podania czy odskakiwanie piłki przy przyjęciach. Wydawało się, że cóż – chyba zaczynamy obserwować początek końca wielkiego napastnika. Podobnie myślano chyba w Barcelonie, ściągając do klubu rzekomy wielki talent (jak się później okazało – wcale nie taki wielki) w postaci Victora Roque.

Ale potem do Barcelony trafił Hansi Flick, a Lewandowski znów zaczął wyglądać jak gość, który seryjnie trafiał pod jego wodzą w pandemicznym sezonie w Monachium. 40 goli w 50 spotkaniach, piłka w bramce średnio co 94 minuty – wystarczyło, że Lewandowski znów zaczął pracować z trenerem, który postawił drużynę na nogi, by pokazać, że wiek w jego przypadku nie jest żadną przeszkodą.

Reklama

Zresztą łączny bilans Lewandowskiego u Flicka jest po prostu kosmiczny – 123 trafienia w 121 rozegranych meczach. Do tego 26 asyst. Daje to średnio zdobytą bramkę co 80 minut i udział w akcji bramkowej co 67 minut. Coś nieprawdopodobnego.

Czy jednak można dziwić się najpierw Hasanowi Salihamidzicowi, a później Deco, że woleli zabezpieczyć się na okoliczność, w której Lewandowski zaczyna jednak wykazywać symptomy starzenia się? Że – zgodnie z wszelką logiką – spodziewali się, że po 34., 35. roku życia, forma piłkarza zacznie w końcu wyraźnie spadać?

Tak przecież było w przypadku niemal każdego wielkiego snajpera.

Hansi Flick i Robert Lewandowski - duet, który funkcjonował świetnie i w Bayernie i w Barcelonie

Hansi Flick i Robert Lewandowski – duet, który funkcjonował świetnie i w Bayernie i w Barcelonie

Ostatnim królem strzelców w jego wieku był… Ferenc Puskas

Barcelona potrzebuje napastnika, który jest w stanie dowozić gole, rywalizować o koronę króla strzelców LaLiga i Ligi Mistrzów, a w konsekwencji pozwolić Dumie Katalonii walczyć o trofea. Choć wiele wskazuje na to, że Lewandowski na finiszu przegra walkę o Pichichi z Kylianem Mbappe, w tym sezonie wysyła sygnał – wciąż mogę ścigać się z najlepszymi.

To samo będzie musiał udowodnić także w przyszłej kampanii. A – patrząc historycznie – zadanie wydaje się wyjątkowo trudne. Leo Messi ostatni raz królem strzelców LaLiga został mając na karku niespełna 34 lata. Cristiano Ronaldo – w wieku 30 lat (z Realu odszedł, mając 33 lata). Gdyby Lewandowski wyprzedził Mbappe lub sięgnął po koronę króla strzelców w przyszłym sezonie byłby najstarszym laureatem tej nagrody od… 1964 roku i Ferenca Puskasa, mającego wówczas 37 lat.

Nawet patrząc na obecny sezon zobaczymy, że strzelanie w LaLiga w takim wieku to bardziej ewenement niż reguła – starszych od Lewandowskiego strzelców goli było zaledwie sześciu. Więcej niż pięć trafień zanotowało zaledwie dwóch z nich – 38-letni Cristhian Stuani zdobył 10 bramek, 37-letni Iago Aspas – 9 bramek. 36-letni Lewandowski ma ich 25.

A w takiej Bundeslidze – w tym sezonie nie było strzelca starszego od Lewandowskiego. Najstarszym został Cristian Gamboa, strzelając w wieku 34 lat i 11 miesięcy.

Korona zazwyczaj dla zdecydowanie młodszych

W ogóle tytuły króla strzelców dla piłkarzy w wieku Lewandowskiego w topowych ligach Europy są właściwie nieosiągalne – w Hiszpanii nie dokonał tego nikt od czasów Puskasa. W Niemczech oraz w Anglii – nikt w historii.

Najstarszym królem strzelców w historii Bundesligi jest Martin Max, zresztą urodzony w Tarnowskich Górach reprezentant Niemiec, który po statuetkę sięgał w wieku 34 lat (sezon 2001/02). W Premier League jako najstarszy triumfował Jamie Vardy – w sezonie 2019/20 mając 33 lata i pięć miesięcy.

Starszym od Lewandowskiego piłkarzem, który świętował tytuł króla strzelców w topowej europejskiej lidze jest tylko Luca Toni, który w sezonie 2014/15 strzelił 22 gole dla Hellasu Werona, wspólnie z Mauro Icardim ciesząc się z tytułu najlepszego strzelca Serie A.

W Lidze Mistrzów zaś – najstarszym królem strzelców został Cristiano Ronaldo, mając wówczas 33 lata. Lewandowski, już będąc od niego cztery lata starszym, w tym sezonie ustępuje jedynie Raphinhii oraz Serhou Guirassy’emu.

Patrząc tylko na obecny sezon Champions League – Lewandowski jest trzecim najstarszym zawodnikiem, który zdołał wpisać się na listę strzelców. Pod tym względem ustępuje tylko obrońcom – Francesco Acerbiemu (gol w wieku 37 lat i 2 miesięcy) oraz Nicoalsowi Otamendiemu (37 lat i 27 dni). Wśród najlepszych strzelców Lewandowski jako napastnik jest właściwie rodzynkiem – 35-letni Arnautović strzelił raptem jednego gola, 34-letni Luuk de Jong – dwa. Następni na liście najstarszych strzelców wśród środkowych napastników są 32-letni Mehdi Taremi i Alvaro Morata.

W całej historii Ligi Mistrzów starszych strzelców też nie było wielu, bo zaledwie 17. Natomiast gdyby Lewandowski zdobył jakąkolwiek bramkę w przyszłorocznej fazie play-off owa lista skurczy się do zaledwie czterech nazwisk: Pepe (40 lat i 9 miesięcy), Francesco Tottiego (38 lat, 1 miesiąc), Ryana Giggsa (37 lat i 9 miesięcy) oraz Sergio Ramosa (37 lat i 8 miesięcy). Cztery wielkie symbole długowieczności.

Natomiast – bramki każdego z nich w tym wieku były już bardziej pojedynczymi trafieniami na zwieńczenie kariery. Lewandowski wciąż chciałby liczyć się w walce o najwyższe cele, zresztą – takiego zawodnika właśnie Barcelona potrzebuje.

Wielu wybitnych było już na emeryturze

Gdyby w nadchodzącym sezonie Lewemu udało się zapracować na przedłużenie umowy o kolejny rok, chyba ostatecznie moglibyśmy go okrzyknąć klasyczną dziewiątką, którą na szczycie utrzymała się najdłużej w historii.

Imponująca długowieczność Lewandowskiego. Polak przerósł legendarnych snajperów

Swego czasu zestawienie legendarnych piłkarzy w wieku 36 lat publikował Michał Kołkowski. Luis Suarez strzelał już wówczas dla Gremio, David Villa dla New York City, Robin van Persie dla Feyenoordu, Samuel Eto’o dla Antalyasporu, Raul dla Al-Sadd, Thiery Henry dla New York Red Bulls, a Diego Forland dla Cerezo Osaka.

Sergio Aguero, Michael Owen, Ronaldo, Wayne Rooney, Patrick Kluivert, Fernando Morientes, Fernando Torres, Mario Gomez, Roy Makaay, Gonzalo Higuain, Mario Mandżukić – w komplecie byli już na emeryturze.

A Lewandowski wciąż gra o to, by pozostać na szczycie.

WOJCIECH GÓRSKI

CZYTAJ WIĘCEJ O BARCELONIE NA WESZŁO:

fot. Newspix.pl

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

12 komentarzy

Loading...