Wojciech Szczęsny napisał wczoraj ostatni rozdział pięknej historii w ramach tego sezonu. Trafił do Barcelony jesienią zeszłego roku, a w maju może świętować zdobycie mistrzostwa Hiszpanii, do którego mocno się przyczynił, bo przecież bronił regularnie bramki Barcy od początku 2025 roku. Było wiadomo, że klub chce przedłużyć z nim współpracę, na co Polak odpowiedział ostatnio w stylu: spokojnie, muszę pogadać z żoną. Teraz co do swojej decyzji zdradził trochę więcej.
Świeżo po meczu z Espanyolem Szczęsny na antenie Eleven Sports został przepytany, co dalej. Takie pytania słyszał w ostatnim czasie regularnie, bo wokół tematu jego nowego kontraktu powstawało mnóstwo pozytywnych dla nas, Polaków, informacji. Chciałoby się dalej widzieć rodaka w tak wielkim klubie, nawet w ograniczonej roli. Nie powiecie, że nie.
Szczęsny bardziej konkretnie o dalszej grze w Barcelonie
Szczęsny przyznał: – Teraz jest odpowiedni czas, żeby rozmawiać z klubem. Ich chęć na moje pozostanie jest. Ja czekałem na koniec sezonu, żeby podjąć tę decyzję. Do końca mam nadzieję, że nie zagram, więc będę mógł się tym zająć. […] Jeśli przedłużę kontrakt to raczej z myślą, żeby w przyszłym sezonie być gwarancją jakiejś jakości na ławce rezerwowych.
Tu mogła zapalić się lampka, czy faktycznie Wojtek zgodziłby się na rolę drugiego bramkarza, skoro wrócił po kontuzji Marc-Andre ter Stegen, kapitan zespołu. I chyba dostaliśmy nieśmiałe jak dotąd potwierdzenie. Padła taka odpowiedź: – To jest nowa sytuacja dla mnie i jestem w stanie, myślę, mentalnie zaakceptować to, żeby wspierać Marca i pomagać mu.
Kiedy słyszy się takie zdanie, można sądzić, że Szczęsny jest myślami jedną nogą w kolejnym sezonie, oczywiście w koszulce Barcelony. Z drugiej strony – może trochę poniósł go optymizm, taka typowa wręcz euforia po wygranym mistrzostwie Hiszpanii? Dowiemy się niebawem.
WIĘCEJ O BARCELONIE:
- Słaba Barcelona, genialny Yamal. Mistrzostwo Hiszpanii przyklepane
- Ostra recenzja gry defensywnej Barcelony. “Połączenie karuzeli z jarmarkiem”
Fot. Newspix