Robert Kolendowicz na konferencji przed dzisiejszym meczem z Motorem Lublin wrócił do sytuacji ze spotkania z Radomiakiem, kiedy sędziowie nie uznali gola dla Portowców na 1:1.
Przypomnijmy – Koulouris wrzucił do Grosickiego i ten strzelił gola, ale arbiter po konsultacji z VAR-em cofnął się do momentu, gdy Grek przyjmował (podobno, bo to też nie jest takie oczywiste) piłkę ręką. Problem polegał jednak na tym, że Radomiak odzyskał piłkę i mógł ją już rozegrać, ale zdecydował się wybić tak, że ta wróciła pod nogi gości.
Kolendowicz stwierdził: – To był moment, gdy wróciliśmy do meczu, a on został nam odebrany. To był moment, gdy złapaliśmy mecz w swoje ręce. Ta bramka powinna zostać uznana. To była długa akcja. Zawodnicy Radomiaka mieli piłkę pod kontrolą, potem ją stracili. To była już kolejna akcja. Nie zgadzam się z tą decyzją. Strata pierwszego gola i moment nieuznania nam bramki to były momenty kluczowe. Oczywiście błędy to nasza odpowiedzialność, ale po strzeleniu gola wróciliśmy do tego meczu. Nie wiadomo, jak ten mecz dalej by się potoczył. Mocno wierzę, że byśmy to zwycięstwo odnieśli, ale chcemy zwyciężyć jutro.
– Co możemy zrobić? Mamy związane ręce. Tłumaczę się przed Wami z porażki lub remisu, ale na takie sytuacje nic nie jestem w stanie zaradzić. Mogę przypomnieć finał z zeszłego roku czy mecz w Zabrzu. Jako trener czuję się w takich sytuacjach bezsilny. Jestem odpowiedzialny za doprowadzenie do momentu, aby nasza drużyna weszła w pole karne i stworzyła sytuację. To nam się udało, ale zostało odebrane. Mogę w takich sytuacjach artykułować swoje niezadowolenie, ale wtedy dostanę kartkę. Nie mam innego rozwiązania i jest mi z tym źle. Uważam, że powinniśmy znaleźć na takie sytuacje rozwiązanie jako środowisko. Sędziowanie to bardzo trudne zadanie. Każdy popełnia błędy. Myślę, że trzeba poszukać rozwiązania systemowego. To nie jest fajne, gdy przez błędy sędziów nie osiągasz swojego celu. Chciałbym, byśmy zminimalizowali ryzyko wpływania błędów sędziowskich na wynik. W moim odczuciu ostatnio tych błędów jest zbyt wiele. Może czas rozpocząć nad tym debatę.
Pogoń wciąż ma szansę na trzecie miejsce i europejskie puchary, ale musi wygrać wszystkie mecze do końca sezonu. Gra z Motorem, Lechią i Jagiellonią.
Cytaty za PogonSportNet.pl
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Karol Czubak wróci do Ekstraklasy, ale nie do Arki Gdynia?
- Śląsk Wrocław spada z Ekstraklasy. Kim są główni winowajcy tej katastrofy?
- Rozbiórka, koniec projektu czy ewolucja – co czeka Jagiellonię?
- Trela: Analiza wsteczna. 80 milionów na transfery, a w Ekstraklasie rządzą starzy znajomi
Fot. Newspix