Reklama

Duże emocje, ale Świątek gra dalej. Teraz rewanż za półfinał Australian Open

redakcja

Autor:redakcja

29 kwietnia 2025, 15:35 • 4 min czytania 9 komentarzy

Iga Świątek pokonała Dianę Sznajder i melduje się w ćwierćfinale turnieju WTA w Madrycie. Pierwszy set poszedł jej niezwykle gładko, w drugim odbył się prawdziwy thriller, a w trzecim Polka pokazała mistrzowski mental. Teraz dojdzie do powtórki z półfinału Australian Open.

Duże emocje, ale Świątek gra dalej. Teraz rewanż za półfinał Australian Open

WTA w Madrycie. Iga gra dalej

Iga Świątek i Diana Sznajder miały wyjść na kort już wczoraj. Nie udało się, bo w całej Hiszpanii… nastąpiła awaria i nie było prądu, a z tego powodu przerwano rozgrywanie wszystkich meczów w Madrycie. Z jednodniowym opóźnieniem obie jednak ostatecznie pojawiły się na korcie. A gdy wychodziły, zdecydowanie można było spodziewać się dobrego meczu.

Świątek co prawda ma ze swoją grą ostatnio spore problemy, ale akurat w Madrycie – po raz pierwszy od dawna – przezwyciężyła kryzys. W swoim pierwszym spotkaniu w stolicy Hiszpanii przegrała bowiem otwierającą partię – popełniając w niej aż 25 niewymuszonych błędów, a w całym meczu 57! – z Alexandrą Ealą, czyli tą samą zawodniczką, która pokonała ją w Miami. I choć wyraźnie było widać u Igi wielkie nerwy, a początek drugiego seta też nie należał w jej wykonaniu do udanych, to finalnie odmieniła losy tego starcia i wygrała.

W kolejnym spotkaniu grała już dużo lepiej. Wciąż nie była to Polka w swojej najlepszej dyspozycji, ale groźną Lindę Noskovą pokonała w dwóch setach, a do tego świetnie działał jej serwis, co do którego często można było mieć zastrzeżenia. W starciu z Czeszką nie dało się na podanie Igi narzekać i w kluczowych momentach to właśnie ono potrafiło zrobić różnicę. To ważne, bo wiedzieliśmy, że utrzymanie takiej dyspozycji przy serwisie, może jej pomóc i w kolejnych meczach.

Reklama

Również w tym ze Sznajder. Młoda, 21-letnia Rosjanka, nie notuje co prawda najlepszego sezonu – w przeciwieństwie do poprzedniego, przełomowego, który zaczynała pod koniec pierwszej setki rankingu WTA, a skończyła jako 14. zawodniczka świata – ale akurat w Madrycie zagrała dwa fantastyczne spotkania. Najpierw pokonała 6:1, 6:2 Katie Volynets, a potem bez straty gema ograła Anastasiję Sevastovą, czyli pogromczynię Jeleny Ostapenko. Owszem, to nie zawodniczki na poziomie Noskovej czy (nawet) Eali grającej tak, jak w Miami, ale wciąż groźne rywalki. A Sznajder się po nich przejechała.

Dla Igi to w dodatku niewiadoma. Polka nigdy z nią nie grała, nie wie, co ją czeka. Owszem, rywalka na pewno została dobrze przeanalizowana przez sztab naszej tenisistki, ale na korcie wszystko może wyglądać inaczej, a gdy nie jest się w pełni pewnym swojej gry – jak Świątek obecnie – wszystko ostatecznie zależy od tego, co przeciwniczka zaproponuje, gdy obie zaczną mecz. A Sznajder ma swoje atuty. Przede wszystkim fenomenalną moc zagrań – zwłaszcza z forehandu – którą postraszyć potrafi każdą rywalkę. Do tego leworęczność, bo to w tenisie zawsze pewna przewaga (Rafa Nadal coś o tym wie), oraz fakt, że nie gra wyłącznie siłowo, lubi skorzystać też z innych rozwiązań. Do tego dodajmy umiejętność wyjścia na mecz bez jakiegokolwiek strachu, niezależnie z kim i gdzie by nie grała.

Rosjanka na pewno widziała przy tym, co z Igą robiła Jelena Ostapenko. A że sama potrafi przyłożyć to… no cóż, można było podejrzewać, że będzie próbowała pójść w ślady Łotyszki. Nam przed meczem pozostawało jedynie liczyć, że Iga jest na to wyzwanie gotowa.

A czy faktycznie była?

Nagły powrót w drugim secie

Pierwszy set przebiegł dla Igi jak z podręcznika do gry w tenisa. Potrwał on zaledwie 22 minuty. Szybkie otwarcie, szybkie przełamanie i było już pozamiatane. Świątek nie straciła w nim żadnego gema. Trudno było się do niej o cokolwiek przyczepić. Wydawało się, że także i w drugim secie czeka ją łatwa przeprawa.

Reklama

Nic więc dziwnego, że Świątek zaczęła drugiego seta z dużym luzem. Rozpoczęła go od efektownego zagrania – odbiła piłkę zza pleców, co wzbudziło podziw kibiców oglądających ten mecz w Madrycie.

Ale drugi set tak łatwy już nie był. Sznajder wróciła do meczu i postawiła Idze o wiele trudniejsze warunki. Rosjanka doprowadziła do tie-breaka i wygrała go w stosunku 7:3. Na kolejną partię 21-latka wychodziła więc z przewagą psychologiczną. Teraz to Iga musiała pokazać, że ma mocny mental.

I pokazała. W trzecim secie obie zawodniczki grały ostrożnie. Świątek przełamała swoją rywalkę w piątym gemie i finalnie zakończyła trzeciego seta z wynikiem 6:4, wygrywając mecz po trudnym boju. To było pierwsze starcie Polski z młodą Rosjanką.

Teraz Iga zmierzy się z Madison Keys, a więc będzie miała okazję na wielki rewanż za półfinał Australian Open. Amerykanka pokonała w swoim meczu Chorwatkę Donnę Vekić 6:2, 6:3. Mimo wyniku na kortach w Australii, faworytką będzie Polka, która chce obronić wygraną w Madrycie sprzed roku.

WIĘCEJ O TENISIE:

Fot. newspix.pl

Najnowsze

Polecane

Drużyna warta braw. Aluron grał pięknie, ale przegrał w finale Ligi Mistrzów

Sebastian Warzecha
6
Drużyna warta braw. Aluron grał pięknie, ale przegrał w finale Ligi Mistrzów
Ekstraklasa

Łukasz Gikiewicz mocno o bracie: “Jego wywiad był tak fatalny, jak dwa ostatnie mecze”

Jakub Radomski
3
Łukasz Gikiewicz mocno o bracie: “Jego wywiad był tak fatalny, jak dwa ostatnie mecze”

Polecane

Polecane

Drużyna warta braw. Aluron grał pięknie, ale przegrał w finale Ligi Mistrzów

Sebastian Warzecha
6
Drużyna warta braw. Aluron grał pięknie, ale przegrał w finale Ligi Mistrzów
Ekstraklasa

Łukasz Gikiewicz mocno o bracie: “Jego wywiad był tak fatalny, jak dwa ostatnie mecze”

Jakub Radomski
3
Łukasz Gikiewicz mocno o bracie: “Jego wywiad był tak fatalny, jak dwa ostatnie mecze”

Komentarze

9 komentarzy

Loading...