Zespół, który stał się sławny po przejęciu go pięć lat temu przez dwóch hollywoodzkich aktorów i udokumentowaniu ich wspólnej drogi w serialu „Witamy we Wrexham” właśnie zaliczył trzeci awans z rzędu i w przyszłym sezonie będzie bił się o awans do Premier League! Niewiele jest klubów, które tak szybko wspinały się po szczeblach ligowej drabinki na tak wysokim poziomie.
Cztery awanse z rzędu w drodze na zaplecze najwyższej ligi w kraju
Historia Wrexham A.F.C. to materiał na film i niemały artykuł. Pierwszy obejrzycie na Disney+ (czwarty sezon rusza już 15 maja), a o drugi zadbał Szymon Janczyk, który pod koniec 2023 roku wybrał się do Walii, dzięki czemu możemy dziś przypomnieć sobie obszerny i bardzo dobry reportaż stamtąd kończący się takim akapitem:
Po intensywnym weekendzie opuszczam Wrexham z przeświadczeniem, że zasłużyło na wszystko, co przynieśli im Rob McElhenney i Ryan Reynolds. Wspaniale będzie wrócić tu, gdy ich marzenia osiągną kolejny etap, bo nikt nie zamierza się zatrzymywać. Zupełnie tak, jak w piosence otwierającej odcinki pierwszego sezonu „Welcome to Wrexham”:
To codziennie się zbliża, pędząc szybciej niż rollercoaster.
Wygląda na to, że Szymon powinien ponownie udać się w podróż, bo tamtejszy klub właśnie wywalczył trzeci awans z rzędu i zagra w Championship. Klub, którego symbolem jest czerwony walijski smok, ale także mały ptak rudzik zwinnie poruszający się po trawie, jak najlepsi piłkarze, pobił tym samym rekord Anglii. Nikt nigdy nie wszedł w ciągu trzech sezonów z piątego na drugi szczebel rozgrywkowy. A tak cieszyli się jego kibice podczas tradycyjnej na Wyspach inwazji na murawę:
Back-to-back-to-back.
Wrexham are a Championship club after sealing a third successive promotion! pic.twitter.com/xZjy6WGVzH
— Ian Mitchelmore (@IanMitchelmore) April 26, 2025
Czy górnicy zostaną najlepszym klubem Walii?
Po raz pierwszy od ćwierć wieku Wrexham będzie grał w wyższej lidze niż Cardiff City. Zespół ze stolicy Walii zajmuje bowiem ostatnie miejsce w Championship i spadł do League One, czyli wykona krok odwrotny od dzisiejszych bohaterów. W sezonie 2000/01 Wrexham zajął dziesiąte miejsce w trzeciej lidze, z której spadła Swansea, a do której awansowało właśnie Cardiff. Był to ostatni przypadek, gdy klub z górniczej północy był najwyżej notowanym walijskim zespołem w angielskiej hierarchii ligowej. Od tego czasu w krainie czerwonego smoka królują drużyny z południowego wybrzeża.
Dlaczego właściwie Swansea i Cardiff, kluby z Walii, grają w lidze angielskiej, zamiast swobodnie miażdżyć dziś konkurencję na własnym podwórku wzorem Celticu i Rangersów w szkockiej ekstraklasie? To temat na całkowicie oddzielny artykuł, na szczęście wszystko wyjaśnił rok temu Michał Kołkowski o obszernym tekście:
https://weszlo.com/2024/03/24/historia-ligi-walijskiej/
Nic się pod tym względem od wtedy nie zmieniło. No może poza faktem, ze Wrexham zamiast grać dwa szczeble niżej od najlepszych rywali, będzie się w przyszłym sezonie mierzyło ze Swansea o nieoficjalne miano najlepszej drużyny Walii. Będą to jednak starcia bardziej o prestiż, niż lokalne derby. Miasta dzieli bowiem aż 3,5 godziny drogi, podczas gdy do Manchesteru, Liverpoolu czy Birmingham można z Wrexham dojechać ponad dwa razy szybciej. To także jeden z powodów, dla których jedna silna liga walijska nigdy nie powstała. Z północy kraju jedzie się bowiem tyle samo do dalekiego Newcastle pod szkocką granicą, co do Cardiff czy Swansea na południu.
Biura w Anglii, murawa w Walii
Przez sto trzydzieści lat główną rywalizację Rudziki toczyły z Chester. Była ona nazywana „Transgranicznymi derbami”, bo choć oba miasta dzieli tylko dwanaście mil, to biura Chester znajdują się już po angielskiej stronie granicy. No właśnie: biura, wejście i parking leżą w Anglii, ale już murawa i trybuny Deva Stadium to formalnie teren Walii! Rodziło to daleko idące konsekwencje w czasie pandemii, gdy walijskie przepisy dotyczące zgromadzeń różniły się od tych ustalanych przez Londyn.
Opisywane przeze mnie niedawno komplikacje związane ze starym stadionem GKS-u Katowice leżącym w Chorzowie to przy tym mały problem.
Do lat dziewięćdziesiątych derby odbywały się najczęściej w trzeciej lidze, potem w czwartej, a do 2018 roku nawet w piątej lidze. Wtedy to drogi obu klubów dramatycznie się rozjechały. Chester to obecnie szósty szczebel, a Wrexham zagra na zapleczu Premier League.
W tej sytuacji Czerwone Smoki znalazły sobie nowego rywala – zostało nim Birmingham City, z którym rywalizacja nazywana jest “derbami Hollywood”. Kluczowa jest w tym przypadku nie tyle odległość, choć oba miasta leżą niedaleko siebie, co struktura właścicielska. Współudziałowcem Blues jest bowiem legenda futbolu amerykańskiego – Tom Brady. Oba zespoły zmierzą się w przyszłym sezonie w Championship, w którym spotkają się między innymi z niedawnym mistrzem Anglii – Leicester City, niestety już bez Jamiego Vardy’ego.
Hollywood derby Wrexhamu z Birmingham
Jak już wspomniałem, nikt dotąd w Anglii nie zdołał awansować sezon po sezonie z piątego szczebla na drugi. Zdarzało się tam więcej promocji z rzędu, ale na znacznie niższych poziomach ligowych. Truro City w latach 2006-2009 wspięło się bezpośrednio z jedenastej ligi do siódmej, ale trzeba przyznać, że wyczyn Wrexham na wyższym poziomie jest znacznie bardziej imponujący. Co ciekawe, trzy awanse z rzędu zaliczył także w latach 2011-2013 wspominany dziś derbowy rywal – Chester City, który przeskoczył tak szybko z ósmej do piątej ligi.
Najwięcej awansów z rzędu na świecie
Kto jednak zdołał na świecie awansować tak szybko na bezpośrednie zaplecze najwyższej ligi, a nawet wyżej? Pierwszym, który przychodzi do głowy jest oczywiście Ruch Chorzów, który ma na koncie nie tylko trzy awanse z rzędu, gdy od 2021 roku z III ligi (czyli czwartego szczebla) dotarł rok temu do Ekstraklasy. Niebiescy przeszli do historii także tym, że chwilę przed tą serią zaliczyli trzy spadki z rzędu przedzielone tylko covidowym sezonem 2019/20, który spędzili w III lidze. Jak pisałem rok temu, chorzowianie są jedynym zespołem na świecie, który zdołał zarówno zlecieć trzy sezony z rzędu, jak i awansować do wyższej ligi także rok po roku w ciągu trzech lat.
Aż cztery awanse z rzędu zaliczyła w latach 2002-2005 Lechia Gdańsk, gdy wygrała kolejno A-klasę, okręgówkę, IV i III ligę. Wtedy jednak zatrzymała się na zapleczu Ekstraklasy, do której awansowała dopiero w 2008 roku, a dziś jej dalszy byt w niej jest poważnie zagrożony.
Na świecie byli jednak lepsi. Centro Sportivo Alagoano zaliczyło w 2018 trzeci awans z rzędu i zagrało w najwyższej lidze brazylijskiej. W tym samym roku ten sam wynik powtórzył w Rumunii FC Hermannstadt, a we Włoszech – Parma. Wrexham jest pierwszym przypadkiem w lidze angielskiej, ale nie w Wielkiej Brytanii, bo Gretna w latach 2005-2007 przebyła drogę z czwartej ligi do szkockiej Premier League. Trzy lata wcześniej w Estonii podobną drogę przebyło Dünamo Tallinn.
Na liście zespołów, które Czerwone Smoki będą próbowały doścignąć w przyszłym roku, gdyby zanotowały sensacyjny awans do Premier League , są ukraiński FK Mynaj i Olimpija Lublana, które odpowiednio w 2020 i 2009 roku przebyły drogę z piątej ligi na najwyższy szczebel.
Czwarty kolejny awans Wrexham jest chyba kompletnie nierealny, byłby pewnie sensacją na skalę światową, ale nie rekordem. NK Zavrč w latach 2009-2013 po pięciu kolejnych awansach przeskoczył z szóstej ligi do słoweńskiej ekstraklasy! Po krótkim pobycie tam z hukiem spadł i został rozwiązany. Podobną drogę odbywa właśnie algierski Olympique Akbou, który jeszcze w 2019 roku grał w… siódmej lidze, a obecnie kończy swój pierwszy sezon na najwyższym szczeblu rozgrywek.
Kopciuszek wkroczył na salony
Analizując także niższe ligi, najdłuższą serią awansów był wyczyn Grazer AK, który między 2014 a 2019 rokiem zaliczył sześć kolejnych promocji z austriackiej ósmej do drugiej ligi. Wrexham tego wyniku nie pobije, bo nie będzie już miał gdzie awansować, chyba że do Ligi Mistrzów. Jeśli aktorzy-milionerzy poszukują klubu, z którym można osiągnąć lepszy wynik, to jako wałbrzyszanin miałbym kandydata podobnego do Wrexham: klub z miasta na literę „W”, z górniczą historią i sukcesami piłkarskimi w latach dawno minionych obecnie dzielnie walczy o mistrzostwo ligi okręgowej…
Szymon Janczyk w swoim tekście pisał, że „Niedaleko pada Hollywood od Radomia” wskazując na podobieństwa w tymczasowych brakach infrastrukturalnych obu klubów. Dziś w rankingu Opta Wrexham właśnie wyprzedził Radomiaka i z kopciuszka niższych lig stał się klubem, który będzie walczył z najlepszymi w najsilniejszej drugiej lidze świata.
Fot. Newspix.pl