Legia Warszawa w ostatnich dwóch sezonach zarobiła dwadzieścia milionów euro na transferach wychodzących. Okazuje się jednak, że w klub potrzebuje kolejnego zastrzyku gotówki. W podkaście „PS Legia” Piotr Kamieniecki z TVP Sport zasugerował, że CWKS musi zarobić latem nawet do dziesięciu milionów euro.
Czy kibice Legii Warszawa powinni nastawiać się na kolejną wyprzedaż w zespole? Gdy Michał Żewłakow został dyrektorem sportowym klubu, pojawiły się pierwsze spekulacje, że na transfery przychodzące klub będzie musiał najpierw zarobić. Teraz w konkretny sposób potrzeby finansowe Legii określił Piotr Kamieniecki z TVP Sport. Jego zdaniem stołeczny klub potrzebuje latem wpływów do budżetu w wysokości od czterech do dziesięciu milionów euro.
Ekstraklasa. Legia Warszawa i wyprzedaż zawodników? “Musi zarobić nawet 10 mln euro”
W podkaście „Przeglądu Sportowego Onetu” dziennikarze dyskutowali o tym, ile dla Legii Warszawa znaczy finał Pucharu Polski. Konkretniej: stawka, która wiąże się ze zwycięstwem na Stadionie Narodowym, za którym idą premie finansowe oraz jedyna szansa na występ w pucharach, czyli także na bonusy wypłacane od UEFA.
– Jeśli nie będziesz grał w Europie, musisz okroić kadrę. To przełoży się także na możliwości finansowe. Nie wyobrażam sobie, co stanie się w Legii, jeśli nie udałoby się wygrać Pucharu Polski. To za dużo, żeby to objąć rozumem – stwierdził Piotr Kamieniecki.
Zdaniem dziennikarza TVP Sport klub z Warszawy latem będzie potrzebował sprzedaży kilku zawodników, żeby zapewnić sobie zastrzyk gotówki.
– Latem Legia będzie musiała sprzedawać. Trzeba będzie patrzeć na to, czy nie sprzeda Jana Ziółkowskiego. Sprzedaż będzie na pewno, niezależnie od tego, czy zagra w pucharach. Ile potrzeba? Zależy od tego, gdzie przyłożysz ucho: od czterech i pół, pięciu milionów euro, do nawet dychy – przyznał Kamieniecki.
Faktycznie, wydaje się, że Jan Ziółkowski to największy gwarant dużej sprzedaży w letnim oknie transferowym. Według przewidywanej wartości transferowej portalu TransferRoom jest on wart od pięciu do siedmiu i pół miliona euro. Znacznie niżej piłkarzy Legii Warszawa wycenia narzędzie CIES Football Observatory, według którego największą wartość w szatni ma Vladan Kovacević. Sięga ona 3,7 mln euro.
Wygląda na to, że pomocą przy wyprzedaży zawodników będzie nowy pracownik Legii Warszawa, Fredi Bobic. Według Piotra Kamienieckiego head of football operations klubu ma być odpowiedzialny między innymi za budowanie historii transferowej klubu.
– Zwróćcie uwagę, że w komunikacie dotyczącym Frediego Bobicia mamy bardzo ciekawe zdanie dotyczące strategii transferów wychodzących. To zwykle jest rola dyrektora sportowego, więc kto teraz ma za to odpowiadać? Michał Żewłakow czy Fredi Bobic? Wiem, że Legia ma plan, żeby lepiej dbać o planowanie karier piłkarzy, którzy z klubu odchodzą. Chodzi o budowanie success story, żeby zawodnik potem nie znikał.
W międzyczasie pojawiły się także informacje o potencjalnych transferach do klubu. Brazylijskie media sugerują, że Legia Warszawa jest skłonna wykupić Luquinhasa. Skrzydłowy miałby kosztować nieco poniżej miliona euro.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- Kolejne kary UEFA dla Legii. Żyleta zamknięta!
- Dariusz Mioduski nazwany wizjonerem. “Grałem w kosza z Obamą”
- Architekt Eintrachtu, likwidator Herthy. Kim jest Fredi Bobic?
- Miały pomóc, zaszkodziły. Zimowe transfery Legii to tragedia
- Legia szuka szefa skautów. Odpadł kandydat, ale Mozyrko odejdzie [NEWS]
fot. FotoPyK