Ostatnio Barcelona rozegrała 7 meczów w 19 dni. To był klubowy rekord, choć trudno się spodziewać, że akurat z takiego “rekordu” w klubie są zadowoleni. A jeśli już, to z faktu, jak udało się z tym wyzwaniem uporać. To jednak nie koniec napiętego terminarza i Hansi Flick ma przez to pretensje szczególnie do władz La Liga.
Trener Barcelony po raz pierwszy w tak ostrym tonie wypowiedział się o ludziach, którzy układają terminarz hiszpańskich rozgrywek. W tym sezonie na podobny problem zwracał uwagę Carlo Ancelotti, któremu też nie odpowiada mordercze tempo rozgrywania spotkań i fakt, że jest za mało czasu na odpoczynek. Dobrze, że teraz wtóruje mu szkoleniowiec innego dużego klubu, bo dzięki temu jest szansa – nawet jeśli niewielka – na poprawę.
Hansi Flick grzmi. “To żart”
– Nigdy nie doświadczyłem takiego terminarza. Nie mamy czasu na odpoczynek. Rozegraliśmy wiele spotkań w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Po meczach wracamy o trzeciej, kładziemy się spać o piątej. Tak się dzieje tutaj. W każdej lidze kluby są chronione, gdy trwa Liga Mistrzów – powiedział Flick na konferencji prasowej przed meczem z Celtą Vigo (sobota 16:15).
I dodał, przechodząc do terminarza z następnych tygodni: – Nie chcę narzekać, cieszę się, że nie gramy z Realem Valladolid o 14:00 w niedzielę, to mi odpowiada. Ale dlaczego nie możemy grać z nimi w sobotę o 18:00? Chciałbym spotkać człowieka, który organizuje harmonogramy, bo to żart. Jeśli odniesiemy sukces w Europie, skorzysta na tym hiszpańska liga. Brak mi słów. Każda inna federacja dba o swoje drużyny, ale hiszpańskiej nie obchodzi odpoczynek piłkarzy ani to, że zawodnicy kładą się spać o 5 rano.
Flick w drugiej odpowiedzi nakreślił sytuację, w jakiej Barcelona znajdzie się w trakcie rozgrywania dwumeczu z Interem w Lidze Mistrzów. W środę 30 kwietnia o 21:00 zagra z Włochami u siebie, w sobotę 3 maja o 21:00 z Realem Valladolid na wyjeździe, a potem 6 maja rewanż (też o 21:00) w LM.
Zgadzacie się ze szkoleniowcem Barcy? To naprawdę mocne słowa, które dla Flicka mogą skończyć się nawet jakąś karą. I to pomimo faktu, że Niemiec może mieć rację w odniesieniu zwłaszcza do sytuacji Realu i Barcelony, którym La Liga nie pomaga w możliwie najlepszym reprezentowaniu kraju w Europie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Przeżyjmy to jeszcze raz! Jagiellonia i Legia w Europie – najlepsze momenty
- Jagiellonia jest dopiero piątą drużyną w XXI wieku, która osiągnęła ten sukces!
- Wyborcza gra w PZPN. Wielkie zamiany na szczycie władzy?
Fot. Newspix