Reklama

Co za występ Polaka! Wygrał turniej i pokonał mistrza wielkoszlemowego

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

13 kwietnia 2025, 19:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Hubert Hurkacz przez dłuższy czas był naszym jedynym singlistą w TOP 100 rankingu ATP. Od jutra się to jednak zmieni. Do najlepszej setki wróci Kamil Majchrzak. Polak zresztą dokonał tego w świetnym stylu – wygrał Challengera w Madrycie, w finale pokonując Marina Cilicia, byłego mistrza US Open.

Co za występ Polaka! Wygrał turniej i pokonał mistrza wielkoszlemowego

Kamil Majchrzak wraca do najlepszej setki rankingu ATP

Kamil Majchrzak ranking buduje od początku 2024 roku od zera. Wszystkie punkty stracił, bo wcześniej został zawieszony na kilkanaście miesięcy za nieumyślne stosowanie dopingu – zanieczyszczona była odżywka, z której korzystał. Polak to udowodnił, ale że odżywki są produktami, przed którymi WADA i ITIA – dwie organizacje zajmujące się sprawami dopingowymi w tenisie – ostrzegają, no to wyrok był złagodzony, ale tylko trochę. O wszystkim zresztą opowiadał nam, już po powrocie, w wywiadzie.

CZYTAJ TEŻ: MAJCHRZAK: UDOWODNIŁEM, ŻE JESTEM NIEWINNY. NIE NALEŻY MI SIĘ ŁATKA DOPINGOWICZA

Żeby więc wrócić na najwyższy poziom, zaczął od turniejów rangi Futures, takich, w jakich często grają juniorzy, którzy zaczynają zdobywać pierwsze punkty w tourze. Po dobrych wynikach dostał kilka dzikich kart, skorzystał, wygrał nawet Challengera w Rwandzie, już w marcu ubiegłego roku. Gdy jednak zaczął dobijać na poziom turniejów ATP, pojawiły się problemy. Nie był w stanie przejść kwalifikacji, więc co chwilę wracał niżej – do Challengerów. I tak punkt po punkcie starał się odrabiać straty do upragnionej setki, która była jego celem od początku.

Ostatnio pomógł mocno turniej w Marrakeszu. Impreza ATP 250, w której wygrał pierwszy mecz na tym poziomie od 2023 roku, a do tego doszedł aż do półfinału. Spory zastrzyk punktów sprawił, że Kamil przesunął się ze 122. na 102. miejsce w rankingu. Do setki został więc tylko krok. Majchrzak chciał go postawić na mączce w Madrycie. By być tego pewnym, musiał dojść co najmniej do finału. Już w pierwszym meczu czekało go jednak trudne wyzwanie, bo rozstawiony z “2” Hugo Delien. Polak wygrał jednak w dwóch setach. Pokonał też Carlosa Tabernera w kolejnym meczu.

Reklama

A wreszcie wczoraj dał prawdziwe show.

Zagrać musiał bowiem dwa mecze. Najpierw po zaciętym, trzysetowym starciu okazał się lepszy od byłego czołowego tenisisty świata, Pablo Carreno-Busty. Polak przegrał pierwszego seta po niesamowitym tie-breaku, do 10 punktów. Ale wygrał dwa kolejne 6:4, 6:1. I był o mecz od setki. Pomiędzy nim a upragnioną ziemią obiecaną stał już tylko kwalifikant, Norbert Gombos. Mecz tej dwójki stał na znakomitym poziomie, a Kamil wygrał po niesamowitej walce – 7:6 (2), 3:6, 7:6 (1). Po czym padł na ziemię, bo wiedział, co to oznacza.

Był w setce. Miał pewny udział w Roland Garros, bez konieczności przechodzenia przez kwalifikację. Zrobił to. Wrócił.

Dzisiejszy finał był tylko dodatkiem. Ale za to jakim! Po drugiej stronie siatki stanął Marcin Cilić, mistrz US Open z 2014 roku. Polak wygrał pierwszego seta 6:3. W drugim Cilić odpowiedział, triumfując 6:4. A trzecia partia… została przerwana przy stanie 3:2 dla Chorwata. Gdy obaj wrócili na kort, po swoje poszedł Majchrzak. Wygrał cztery z pozostałych pięciu gemów, triumfował 6:4 w secie i 2:1 w całym spotkaniu. Wygrał ósmego Challengera w karierze, pierwszego od roku.

Reklama

W jednym turnieju wrócił do setki. Pokonał byłego gracza z czołówki rankingu. A potem ograł też mistrza wielkoszlemowego, bo tym – jakby nie było – Cilić będzie nim już na zawsze. To był turniej Polaka, a w ostatnich tygodniach jego forma wygląda naprawdę znakomicie. I dzięki temu Hurkacz – który ostatnio się kuruje – ma na powrót kompana w najlepszej setce. I oby zostało tak na długo.

Czytaj więcej o tenisie:

fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Kamil Warzocha
4
Problemy Interu, powrót Zielińskiego, błysk Zalewskiego. A za chwilę Barcelona!

Polecane

Anglia

Liverpool zdobywa mistrzostwo za panowania pięciu różnych monarchów

AbsurDB
4
Liverpool zdobywa mistrzostwo za panowania pięciu różnych monarchów