Raków poluje na kolejnego pomocnika. Kierunek – Bałkany

Luka Stankovski 22-letni środkowy pomocnik klubu Radnicki Kragujevac znalazł się na celowniku Rakowa Częstochowa. Mistrz Polski sprzed dwóch lat ma jednak mocnego rywala w walce o macedońskiego piłkarza, bo chce go też Partizan Belgrad.

Jak podaje dziennikarz specjalizujący się w serbskim futbolu, Przemysław Siemieniako, wielokrotny mistrz Serbii może jednak przez trudną sytuację organizacyjną ostatecznie odpaść w wyścigu po 22-latka.

Na poważnie w grze ma za to być klub spod Jasnej Góry. Radnicki oczekuje za piłkarza ok. 500 tysięcy euro, co nie wydaje się kwotą wygórowaną jak na pomocnika z dobrymi warunkami fizycznymi, niezłym strzałem z dystansu i sporymi umiejętnościami technicznymi potwierdzonymi na poziomie serbskiej ekstraklasy. Ofensywnie usposobiony środkowy pomocnik to również wielokrotny reprezentant kadr juniorskich Macedonii Północnej.

Jego przynależność klubowa jest jednak dość skomplikowana. Właścicielem jego karty zawodniczej jest turecki Gaziantepspor. 22-latek kompletnie jednak nie przebił się w Turcji. Odnalazł się za to po przejściu latem do Radnickiego. W piętnastu spotkaniach w serbskiej elicie strzelił już trzy gole. Jego aktualny klub ma obowiązek wykupu najpóźniej do 30 czerwca. Kwota zawarta w klauzuli wypożyczenia to, według informacji Siemieniaki, 30 tysięcy euro.

#SerbskaPiłka
Luka Stankovski 22 letni środkowy pomocnik Radničkiego Kragujevac na celowniku Rakowa.
Chce go też Partizan tylko że przez trudną sytuację organizacyjną klubu nie może zbytnio zapłacić. Radnički chce za niego 500 000 euro.
Raków bardzo poważnie go chce. pic.twitter.com/xx1ElTL0MB

— Przemek Siemieniako (@PrzemekSiemanko) February 11, 2025

WIĘCEJ NA WESZŁO:

• Dzieje się w Koronie! Nowy właściciel zaprezentowany, ale dalej tajemniczy…
• Miliony na pensje w Galatasaray. Przemysław Frankowski z solidną podwyżką
• Klątwa europejskich pucharów. Pocałunek śmierci naprawdę istnieje
• Trela: Sprawy wewnętrzne. Pamiętne krajowe rywalizacje w Lidze Mistrzów
• Ancelotti na polu minowym. Obrona Realu w rękach jednego człowieka

Fot. FotoPyk