Reklama

Ancelotti na polu minowym. Obrona Realu w rękach jednego człowieka

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

11 lutego 2025, 10:50 • 5 min czytania 4 komentarze

W koszykówce często się mówi, że atak zdobywa punkty, a obrona wygrywa mecze. W takim wypadku Real Madryt przeciwko Manchesterowi City może mieć poważne problemy. Od kilku dobrych tygodni obrona Królewskich nie jest optymalna. Łączona na trytytki formacja defensywna to wielki wyrzut sumienia władz klubu.

Ancelotti na polu minowym. Obrona Realu w rękach jednego człowieka

Asencio? A co to za podróba Marco Asensio? Jeszcze niedawno tak mogła wyglądać reakcja przeciętnego kibica. Dzisiaj to 21-letni Raul Asencio jest najpewniejszą postacią obrony Realu Madryt. To stoper, który swoim zachowaniem przypomina Sergio Ramosa. Bez kompleksów wszedł na murawy LaLiga i praktycznie już od pierwszego spotkania ustawiał przeciwników do pionu. Kazał im wstawać, gdy przesadzali z padaniem po rzekomych faulach. Wchodził jak w ogień, gdy trzeba było bronić kolegów. Nie wyglądał jak młokos, który boi się popełnienia błędu. Asencio wszedł jak szef. To mentalność przyszłego kapitana Realu Madryt.

Strach pomyśleć jak skład ułożyłby Carlo Ancelotti, gdyby nie pojawił się młody obrońca. A trzeba przypomnieć, że sporo musiało się wydarzyć, żeby defensor Castilli trafił do pierwszego składu. Przede wszystkim urazów musieli doznać uznawani za bardziej utalentowanych obrońców w madryckiej canterze – Joan Martinez i Jacobo Ramon. Oprócz tego seria kontuzji Edera Militao, Antonio Ruedigera, Davida Alaby i pośrednio Daniego Carvajala. Do tego wszystkiego niezbyt skory do wydawania pieniędzy od kilku okienek transferowych jest Florentino Perez. Obrona Realu już od dawna domagała się odświeżenia na bokach i zwiększenia głębi składu na środku defensywy. Real wydawał się wierzyć w swoją akademię, ale nikt się nie spodziewał, że znajdą tam aż taki diamencik jak Asencio.

Jak Ancelotti ustawi obronę?

Koniec laurki dla stopera Realu Madryt. W jaki sposób Carlo Ancelotti może ułożyć obronę na dzisiejsze spotkanie przeciwko Manchesterowi City? Mimo kontuzji Lucasa Vazqueza, którą wielu kibiców Blancos jednak uzna przewrotnie za wzmocnienie, bo Hiszpan nie jest w najlepszej formie, wybór jest większy niż mogłoby nam się wydawać. Do wczorajszego wieczora raczej wszyscy obstawiali czwórkę – Valverde, Tchouameni, Asencio, Fran Garcia. Jednak potem pojawiły się doniesienia z poniedziałkowego treningu z Manchesteru. Jak informuje hiszpańskie “COPE”, na prawej obronie testowany był Ferland Mendy. Francuz tylko raz grał na tej pozycji – 5 lat temu w meczu przeciwko Eibarowi za Zinedine’a Zidane’a. Potem pojawiły się dwa epizody, wynikające z potrzeby chwili i boiskowej sytuacji.

“COPE” podało całą jedenastkę, którą testował Ancelotti podczas treningu i na ten moment wydaje się to najbardziej realne ustawienie.

Reklama

Skład Realu wg “COPE”: Courtois – Mendy, Tchouameni, Asencio, Fran García – Valverde, Ceballos, Bellingham – Rodrygo, Vinicius, Mbappe.

Na dodatek, słowa Ancelottiego z zeszłego tygodnia wydają się potwierdzać, że w formacji defensywnej nie zobaczymy Aureliena Tchouameniego i Fede Valverde w jednym momencie, o czym przypomina RealMadryt.pl.

Włoski trener na konferencji prasowej po meczu Pucharu Króla przeciwko Leganes został zapytany o  przesuwanie Valverde na pozycję prawego obrońcy. Co odpowiedział Carletto?

Myślę, że musimy myśleć mecz po meczu. Dlaczego? Bo musimy tak właśnie zarządzać alarmową sytuacją. Trzeba najpierw przygotować dobry skład na sobotni mecz i potem zobaczymy, co się stanie. Valverde w tym względzie też daje wiele na boku obrony, bo to spektakularny zawodnik. Nie mogę dodać więcej. Gdzie go wystawię, tam wypełnia zadanie. Gdy wystawiam go na boku obrony, to gra tak, jakby grał tam od długiego czasu. Gdy wystawiam go na defensywnym pomocniku, ma tam swój wkład. To jest też trochę trudny wybór… W tym sensie trudno myśleć, że obaj Tchouameni i Valverde zagrają w linii obrony. Myślę, że trochę trudno tak myśleć. Jeden z dwójki może tam zagrać i zobaczymy w każdym meczu, jak to zrobimy.

Są również inne, ale mniej oczywiste rozwiązania, które w przeszłości Ancelotti już stosował. Na lewej obronie może zagrać również Eduardo Camavinga. To oznaczałoby, że jeśli tylko Włoch miałby taką wizję, mógłby wystawić w defensywie aż trzech nominalnych środkowych pomocników. Na 99 procent to jednak nie nastąpi.

Niełatwe życie obrońcy Realu

Życie obrońcy Realu Madryt nie jest łatwe. Nie wiesz kto obok ciebie będzie biegał lub kto wkrótce złapie kontuzje. Jeśli jesteś Raulem Asencio musisz niwelować błędy w ustawieniu Tchouameniego i liczyć, że Fede Valverde właściwie zaasekuruje Lucasa Vazqueza (tym razem to zmartwienie odpada). A twoim bezpośrednim przeciwnikiem tym razem nie będzie, z całym szacunkiem, Diego Garcia z Leganes. Szykuje się prawdziwa próba charakteru, bo Thibauta Courtoisa będzie próbował pokonać Erling Haaland.

Reklama

W całej defensywnej układance nie wspominamy o jednym zawodniku – Jesusie Vallejo. Dlaczego? Pozycja Hiszpana w Realu Madryt jest tak słaba, że Ancelotti woli stawiać na młokosów z akademii lub przestawiać na pozycję stopera środkowego pomocnika. Dziennikarze na przedmeczowej konferencji próbowali dopytać Włocha o tę sytuację. – Dlaczego w żadnym momencie nie skorzystałem z Vallejo? Nie dzieje się nic z Vallejo. Trenuje, czuje się dobrze i problem jest taki, że wygasa mu umowa, więc wolimy stawiać na młodych – mówił szczerze do bólu.

I ostatni aspekt, o którym czasem zapominamy w kontekście dwumeczu Realu Madryt z Manchesterem City. Wyobraźcie sobie, że jesteście Carlo Ancelottim. Gracie o posadę, klub wam nikogo nie ściągnął, a na wojnę z najlepszym trenerem na świecie idziecie z bardzo zniszczoną tarczą. Tak wygląda w tej chwili obrona Realu. Wisi na jednym włosku, który nazywa się Raul Asencio, a jeśli i on zawiedzie, los włoskiego szkoleniowca po sezonie będzie przesądzony. Odpadnięcie na tym etapie z Champions League dla Realu Madryt będzie katastrofą i zaczną się spekulacje dotyczące nowego trenera.

Jeśli obrona Realu wygra bitwę z City – będzie to majstersztyk Ancelottiego. Tutaj potrzebny jest defensywny cud. Ale czy jest miejsce, które w ostatnim czasie częściej doświadczało cudów niż Estadio Santiago Bernabeu?

WIĘCEJ O REALU I CITY:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Czy Probierzowi nie żyłoby się łatwiej, gdyby przyznał, że mecz z Litwą był fatalny?

Paweł Paczul
10
Czy Probierzowi nie żyłoby się łatwiej, gdyby przyznał, że mecz z Litwą był fatalny?
Formuła 1

Red Bull z nowym kierowcą! Szef zespołu szczery do bólu: “Trudno było patrzeć”

Kamil Warzocha
5
Red Bull z nowym kierowcą! Szef zespołu szczery do bólu: “Trudno było patrzeć”

Hiszpania

Piłka nożna

Czy Probierzowi nie żyłoby się łatwiej, gdyby przyznał, że mecz z Litwą był fatalny?

Paweł Paczul
10
Czy Probierzowi nie żyłoby się łatwiej, gdyby przyznał, że mecz z Litwą był fatalny?
Formuła 1

Red Bull z nowym kierowcą! Szef zespołu szczery do bólu: “Trudno było patrzeć”

Kamil Warzocha
5
Red Bull z nowym kierowcą! Szef zespołu szczery do bólu: “Trudno było patrzeć”

Komentarze

4 komentarze

Loading...