Po niezwykle bogatych w najgłośniejsze wydarzenia (m.in. igrzyska czy Euro) ostatnich dwunastu miesiącach, w kolejnym roku czeka nas nieco spokojniejszy czas. Nie oznacza to jednak, że 2025 nie przyniesie interesujących w punktu widzenia polskiego kibica sportowych imprez. Czym dokładnie będziemy się wkrótce emocjonować? Sprawdźcie.
Spis treści
- Iga, Hubert i nie tylko
- Trochę zimy, trochę Ameryki
- Pobudka ze snu zimowego
- Wielkie dyscypliny, wielkie emocje
- Jest w czym wybierać
- Polskie specjalności
- Czas Igi czy Pajor?
- Siatkarze, kolarstwo i powrót piłki
- Mistrzostwa za mistrzostwami
- Iga i Hubert ku finiszowi
- Koniec tenisa i początek skoków
- Skoki, dart i to co zawsze
Iga, Hubert i nie tylko
Istotnym punktem pierwszego miesiąca w roku tradycyjnie będą zmagania tenisistów oraz tenisistek w Australian Open (12-26 stycznia). Jeśli chodzi o Igę Świątek: Polka nie najlepiej spisywała się w ostatnich turniejach wielkoszlemowych niebędących Roland Garros, stąd w Melbourne powinna towarzyszyć jej dodatkowa motywacja. Hubert Hurkacz zadebiutuje natomiast pod okiem nowego sztabu szkoleniowego, a o kolejny dobry wynik powalczy Jan Zieliński, który w 2023 roku zaszedł do finału debla w Australian Open, a w 2024 wygrał tam zawody miksta.
Styczeń to też oczywiście finalne rozstrzygnięcia w Turnieju Czterech Skoczni (zakończy się 6.01), a także zawsze wyczekiwane zawody Pucharu Świata w Zakopanem (18-19.01). W drugiej połowie tego miesiąca przeniesiemy się natomiast na parkiety piłki ręcznej. Czekać nas będą mistrzostwa świata mężczyzn (14.01-02.02), w których nie zabraknie reprezentacji prowadzonej przez Marcina Lijewskiego.
Trochę zimy, trochę Ameryki
W lutym wiele dobrego będzie czekać miłośników amerykańskiego sportu. Dziewiątego dnia tego miesiąca zobaczymy Super Bowl, a nieco ponad tydzień później Weekend Gwiazd w NBA, podczas którego zadebiutuje odświeżona wersja Meczu Gwiazd (tym razem z podziałem na cztery drużyny i fazę pucharową).
Pod koniec lutego wystartują natomiast mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym (26.02-09.03). Będziemy podczas nich liczyć nie tylko na przełamanie w wykonaniu polskich skoczków, ale też dobre wyniki biegaczy, którzy ostatnio potrafili pokazać się kilkukrotnie z niezłej strony.
Warto wymienić też kilka pomniejszych wydarzeń, bo luty przyniesie turniej finałowy Pucharu Polski siatkarek, pierwszą oraz drugą rundę play-off Ligi Mistrzów (a także Ligi Europy i Ligi Konferencji), a także ostatnie spotkania o stawkę w wykonaniu reprezentacji Polski koszykarzy przed Eurobasketem (czyli eliminacje do tego turnieju, na który mamy już zapewniony awans).
Pobudka ze snu zimowego
W marcu (dokładnie 16. dnia tego miesiąca) wystartuje nowy sezon Formuły 1, podczas którego zobaczymy Lewisa Hamiltona w barwach Ferrari czy kolejną próbę zdetronizowania Maxa Verstappena (któremu tym razem w Red Bullu nie będzie już towarzyszyć Sergio Perez). Z rzeczy dotyczących zimy wypada wspomnieć o snowboardowych mistrzostwach świata, gdzie dopingować będziemy między innymi broniącego tytułu mistrza świata Oskara Kwiatkowskiego oraz brązowej medalistki MŚ Oli Król, która znajduje się w tym sezonie w świetnej formie.
Rozkręcać zacznie się też lekkoatletyka – najpierw w dniach 6-9 marca zobaczymy halowe mistrzostwa Europy, a dwa tygodnie później (21-23 marca) halowe mistrzostwa świata w tej dyscyplinie. W przypadku obu imprez liczyć będziemy na medal Ewy Swobody oraz Pii Skrzyszowskiej czy jak najlepszą postawę naszych sztafet, na czele z biegającymi w odświeżonym składzie “Aniołkami Matusińskiego”.
Marzec to też czas rozgrywania 1/8 finału europejskich rozgrywek w piłce nożnej oraz pierwsze mecze eliminacji do mundialu 2026 w wykonaniu kadry Michała Probierza. 21 marca Biało-Czerwoni zagrają z Litwą, a trzy dni później z Maltą. Po kilku miesiącach rywalizacji dobiegnie końca również sezon skoków narciarskich, zawodami w Planicy (28-30 marca).
Wielkie dyscypliny, wielkie emocje
Kwiecień spodoba się fanom piłki nożnej, siatkówki oraz koszykówki. Jeśli chodzi o pierwszy z tych sportów: w tym miesiącu będą miały miejsce zarówno ćwierćfinały (8-9 oraz 15-16 kwietnia), jak i półfinały (28-29 kwietnia) Ligi Mistrzów. Kibice siatki dostaną natomiast turniej finałowy Pucharu Polski mężczyzn (12-13 kwietnia), a także sporo rywalizacji w fazach pucharowych europejskich rozgrywek. Pamiętając sukcesy w poprzednim sezonie: powinniśmy uważnie spoglądać zarówno na Ligę Mistrzów, jak i Puchar Challenge oraz Puchar CEV.
W drugiej połowie omawianego przez nas miesiąca wystartuje też tradycyjnie faza play-off (19 kwietnia) w NBA, poprzedzona turniejem play-in (15-18 kwietnia). Nie możemy tego obiecać, ale niewykluczone, że nie zabraknie w niej ekipy Jeremy’ego Sochana, czyli San Antonio Spurs, którzy w tym sezonie znacznie zyskali na sile.
Idąc dalej: spoglądać będziemy też na korty tenisowe, gdzie na nawierzchni ceglanej powinna brylować Iga Świątek (turnieje w Stuttgarcie oraz Madrycie). Powinniśmy również zobaczyć pierwsze, nieliczne mityngi lekkoatletyczne w ramach sezonu letniego.
Jest w czym wybierać
Maj rozpocznie się od fajerwerków – a więc półfinałowych meczów Ligi Europy oraz Ligi Konferencji (1. dzień tego miesiąca), finału Pucharu Polski w piłce nożnej (2. dzień) oraz pierwszego Grand Prix w sezonie żużlowym (3. dzień).
Niedługo później dostaniemy też finał Ligi Mistrzyń siatkarek (4 maja), ostatnie półfinałowe spotkania w europejskich piłkarskich pucharach (6-8 maja) oraz start dwóch wielkich imprez, czyli hokejowych mistrzostw świata (9-25 maja) i Giro d’Italia (9-30 maja). Przyznajcie: mówimy o naprawdę sporym sportowym natężeniu.
A żeby tego było mało, w drugiej połowie maja zobaczymy Final Four siatkarskiej Ligi Mistrzów (17-18) oraz serie piłkarskich finałów: Ligi Europy (21 maja), Ligi Konferencji (28 maja) oraz Ligi Mistrzów (31 maja). A nie zapominajmy też o żużlowym Grand Prix Polski w Warszawie (17 maja), ostatniej kolejce Ekstraklasy (24 maja) oraz początku Roland Garros (25 maja), gdzie o swój już piąty triumf powalczy Iga Świątek.
Polskie specjalności
Jak wspomnieliśmy: nasz ulubiony tenisowy Szlem wystartuje już w maju, ale to 7 i 8 czerwca zobaczymy finałowe spotkania we French Open. W międzyczasie do akcji będą wracać zespoły Stefano Lavariniego oraz Nikoli Grbicia. Z racji, że mówimy o Lidze Narodów: spodziewajmy się nie tylko zwycięstw polskich siatkarek oraz siatkarzy, ale licznych rotacji i testowania w kadrach nowych twarzy.
Co jeszcze przyniesie nam czerwiec? Final Four w Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych (14-15 czerwca), oby z udziałem polskiego zespołu, choć patrząc na ostatnie wyniki Orlen Wisły Płock oraz Industrii Kielce – będzie o to trudno. Więcej obiecywać sobie możemy prędzej po żużlowym Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim (26 czerwca) czy Wimbledonie, który rozpocznie się 30 czerwca.
Wyjątkowo w okresie czerwcowym nie zatęsknimy też za piłką nożną, bo 12 czerwca wystartuje nowa edycja klubowych mistrzostw świata. Dwa dni wcześniej obejrzymy natomiast mecz kadry Probierza z Finlandią, a w połowie szóstego miesiąca roku poznamy nowego mistrza NBA (albo i starego, jeśli Boston Celtics zostaną pierwszą ekipą od 2018 roku, która obroni tytuł).
Czas Igi czy Pajor?
W lipcu poznamy odpowiedź na pytanie: czy Iga Świątek polubi się z kortami trawiastymi pod okiem Wima Fissette’a? Przekonamy się też, czy swój najlepszy wynik w Wimbledonie (półfinał) będzie w stanie powtórzyć Hubert Hurkacz.
Siódmy miesiąc roku tradycyjnie przyniesie nam też zmagania w Tour de France (5-27 lipca), gdzie sterta najlepszych kolarzy świata spróbuje zdetronizować Tadeja Pogacara, już trzykrotnego triumfatora tego wyścigu. W międzyczasie będą miały miejsce mistrzostwa świata w pływaniu (11-18 lipca) a także final four Ligi Narodów siatkarek (23-27 lipca) w których będziemy mieć nadzieję zobaczyć kadrę Stefano Lavariniego.
Bardzo ważnym wydarzeniem lipca będą też mistrzostwa Europy w piłce nożnej kobiet (2-27.07), podczas których po raz pierwszy zobaczymy reprezentację kobiet. Przypomnijmy: nasze reprezentantki trafiły do grupy śmierci, w której zmierzą się z Niemcami, Szwecją oraz Danią. O wyjście z niej będzie piekielnie trudno, ale trzymajmy kciuki za Ewę Pajor i spółkę.
Siatkarze, kolarstwo i powrót piłki
Co czeka nas w sierpniu? Przede wszystkim: final four Ligi Narodów siatkarzy (finiszujące 3. dnia miesiąca), oby z udziałem Biało-Czerwonych. Potem rozkręcą się kolarskie emocje. Miesiąc rozpoczniemy od Tour de Pologne (najpierw wyścigu mężczyzn – 4-10, potem kobiet – 12-14), a zakończymy hiszpańską Vueltą (startuje 23 sierpnia i potrwa aż do 14 września).
W sierpniu tradycyjnie powrócą też różne rozgrywki piłkarskie – jak Premier League, La Liga czy Serie A. Nie zabraknie również Ekstraklasy (inauguracja jeszcze w lipcu). No i wreszcie: w ósmym miesiącu roku wystartuje tenisowe US Open.
W międzyczasie będziemy odnotowywać też wyniki naszych lekkoatletów, których czekają między innymi mistrzostwa Polski (22-24 sierpnia). No i na sam koniec miesiąca, bo jego ostatniego dnia, obejrzymy żużlowe Grand Prix Wrocławia.
Mistrzostwa za mistrzostwami
We wrześniu dowiemy się, czy kolejny tytuł mistrza świata zdobędzie Bartosz Zmarzlik. 13. dnia tego miesiąca odbędzie się bowiem ostatnie Grand Prix żużlowego cyklu, w Vojens.
W połowie miesiąca (13-21 września) wybije główny punkt lekkoatletycznego sezonu, czyli mistrzostwa świata w Tokio. Tutaj liczyć będziemy na poprawę wyników naszej reprezentacji w porównaniu do poprzedniej edycji tej imprezy, kiedy po krążki sięgali tylko Natalia Bukowiecka oraz Wojciech Nowicki.
W terminie 13-25 września, daleko od domu, bo na Filipinach o tytuł mistrzów świata walczyć będą natomiast polscy siatkarze. Co warte podkreślenia: po zakończeniu tej imprezy przejdziemy do formuły rozgrywania jej co dwa lata (jeszcze następna edycja odbędzie się w 2027 roku w Polsce).
No i wreszcie: we wrześniu Polska jako jeden z czterech gospodarzy (obok Finlandii, Cypru i Łotwy) otworzy mistrzostwa Europy w koszykówce. Dokładnych terminów tej imprezy jeszcze nie znamy, ale spodziewajmy się, że Biało-Czerwoni wystąpią w najmocniejszym możliwym składzie – z Jeremym Sochanem na pokładzie.
Iga i Hubert ku finiszowi
Po bogatym w wydarzenia wrześniu będzie czekać nas nieco spokojniejszy czas. W październiku przyjdzie nam kibicować Idze Świątek, która będzie stawiać ostatnie kroki przed WTA Finals. Szóstego dnia tego miesiąca wystartuje turniej WTA w Wuhan, a między nim odbędą się istotne zawody dla Huberta Hurkacza – w Szanghaju (1-6) oraz Paryżu (start 27 października).
Dziesiąty miesiąc roku przyniesie też mistrzostwa świata w kolarstwie (22-26 października) oraz mecz reprezentacji Polski piłkarzy z Litwą (12 października). Umilać czas tradycyjnie będą nam też Grand Prix Formuły 1 (Singapur, USA, Meksyk). A także powracająca NBA.
Koniec tenisa i początek skoków
Listopad minie nam pod kątem piłki nożnej (dwa mecze kadry Michała Probierza – z Maltą oraz Hiszpanią albo Holandią) oraz przede wszystkim tenisa. To w tym miesiącu obejrzymy bowiem kończące sezon WTA Finals (1-8) i ATP Finals (9-16).
Pod koniec listopada ciekawą opcją dla polskich kibiców będzie też śledzenie mistrzostw świata w piłce ręcznej kobiet (wystartują 26. dnia tego miesiąca, zakończą się 14 grudnia). W tym czasie powoli finiszować będzie też sezon Formuły 1, a do tego powrócą skoki narciarskie.
Skoki, dart i to co zawsze
Grudzień, jak to już bywa, będzie najbardziej ubogim w wielki sport miesiącem w roku. Pozostanie nam śledzić cykliczne rozgrywki – jak ligi piłkarskie, PlusLigę czy NBA, która prawdopodobnie po raz trzeci zorganizuje turniej wewnątrzsezonowy (NBA Cup).
7 grudnia zakończy się jeszcze sezon Formuły 1, pod koniec miesiąca wystartują mistrzostwa świata w darcie oraz Turniej Czterech Skoczni, a Mohamed Salah czy Ademola Lookman udadzą się na Puchar Narodów Afryki (początek 21 grudnia, koniec już w 2026 roku).
Fot. Newspix.pl
CZYTAJ TEŻ: