Reklama

Włosi wygrali Puchar Davisa. Sinner powtórzył osiągnięcie Federera!

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

24 listopada 2024, 19:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Włochy są potęgą tenisa – taki wniosek może nasunąć się po obejrzeniu tegorocznych Billie Jean King Cup i Pucharu Davisa. W kobiecej wersji turnieju reprezentacji to tenisistki z Półwyspu Apenińskiego okazały się najlepsze w stawce. Dziś sukces rodaczek w rywalizacji mężczyzn powtórzyli mężczyźni – Matteo Berrettini i Jannik Sinner (oraz ich koledzy, którzy nie musieli nawet wyjść na debla). Drugi z wymienionych powtórzył przy tym wyczyn samego Rogera Federera!

Włosi wygrali Puchar Davisa. Sinner powtórzył osiągnięcie Federera!

Dla kibiców, którzy obserwowali na żywo turniej w Maladze, zapewne idealnym scenariuszem byłoby, gdyby w finale zagrała reprezentacja Hiszpanii. W ten sposób spotkanie o tytuł oznaczałoby równocześnie pożegnanie Rafy Nadala, który właśnie w ojczyźnie postanowił rozegrać swoje ostatnie zawody w karierze.

Tak się jednak nie stało. Gospodarze polegli już w ćwierćfinale zawodów, a ich pogromcami byli reprezentanci Holandii. Dlatego też hiszpańscy fani mieli dodatkowy powód, by dziś bardziej trzymać kciuki za rywali Holendrów, którymi byli Włosi.

Reprezentanci Italii byli przy tym faworytami dzisiejszego finału. W końcu Berettini, który w pierwszym meczu grał na Botica van de Zandschulpa, wyprzedzał go w rankingu ATP o 45 pozycji, a ponadto jest znacznie bardziej utytułowanym graczem. Podobnie sprawa miała się w przypadku Jannika Sinnera. Obecny lider ATP i dwukrotny triumfator wielkoszlemowych turniejów, zmierzył się z Tallonem Griekspoorem. Tenisistą solidnym, lecz z pewnością nie wybitnym.

W dodatku gdy pierwszy z wymienionych Włochów triumfował w swoim spotkaniu 6:4, 6:2, reprezentanci Italii znaleźli się w komfortowej sytuacji. Najlepszy obecnie tenisista świata miał ten komfort, że nawet w przypadku jego porażki o losach tytułu decydowałby mecz deblowy. Jednak taki scenariusz zakładali chyba tylko najwierniejsi holenderscy fani. W końcu Sinner podczas zawodów w Maladze nie stracił nawet seta. Podobnie jak w Finałach ATP, które rzecz jasna wygrał.

Reklama

Griekspoorowi trzeba jednak przyznać, że w pierwszym secie mocno powalczył. Holender ani razu nie dał się przełamać renomowanemu przeciwnikowi i doprowadził do tie-breaka. Dopiero tam lepszy okazał się Sinner, który wygrał 7:2.

Tym samym, chociaż mecz wciąż trwał, 23-latek już mógł pochwalić się niebywałym osiągnięciem. Wyobraźcie sobie, że Jannik w całym sezonie nie zaliczył ani jednego spotkania, w którym przegrałby w dwóch setach! Już sam bilans Włocha z tego roku, który według strony Tennis Abstract do meczu z Gierkspoorem wynosił 71-7, robi ogromne wrażenie. Ale brak jakiejkolwiek porażki do zera w setach? Ostatni (i jedyny!) raz w erze Open taki wyczyn udał się Rogerowi Federerowi w 2005 roku.

Jakby tego było mało, Sinner na tym sukcesie statystycznym nie poprzestał. W drugim secie nie pozostawił rywalowi wątpliwości i triumfował 6:2. Tym samym sprawił, że obecny sezon to był wielki rok włoskiego tenisa. W czym oczywiście sam zainteresowany miał ogromny wkład.

Fot. Newspix

Reklama

Czytaj więcej o tenisie:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Tenis

Komentarze

0 komentarzy

Loading...