Iga Świątek bez żadnych problemów pokonała Darię Kasatkinę 6:1, 6:0 w trzecim meczu grupowym turnieju WTA Finals. W momencie, gdy powstaje ten tekst, Polka nie jest pewna awansu do półfinału. Żeby wyszła z drugiego miejsca w grupie, Coco Gauff musi pokonać Barborę Krejcikovą (początek o 16.00). A jak, niezależnie od tego, co się wydarzy, należy ocenić formę Polki po tajemniczej, dwumiesięcznej przerwie? – Z Kasatkiną było naprawdę dobrze, ale Iga płaci cenę za tę przerwę, z której się nie wytłumaczyła – mówi w rozmowie z Weszło Tomasz Wolfke, komentator tenisa.
Przypomnijmy – Polka w swoim pierwszym spotkaniu w Arabii Saudyjskiej pokonała Krejcikovą 4:6, 7:5, 6:2, mimo że w drugim secie przegrywała już 0:3, po dwóch przełamaniach. W drugim spotkaniu uległa Gauff 3:6, 4:6.
Trzy muszkieterki tenisa
– W meczu z Krejcikovą Iga przez godzinę musiała oswoić się z rytmem meczowym, a przeciwko Amerykance po prostu zapłaciła cenę za swoją przerwę. Myślę, że Świątek nadal będzie z reguły gładko wygrywać z zawodniczkami numer 12. czy 15. na świecie, ale będzie mieć problemy z porównywalnymi rywalkami. Na dziś takimi przeciwniczkami są Aryna Sabalenka i Gauff. Wierzę, że Jelena Rybakina odbuduje się dzięki współpracy z nowym trenerem. Między nimi każdy wynik jest możliwy. Czasami doskoczy do nich jakaś Jasmine Paolini, czasem Jessica Pegula. I tak to się będzie pewnie kręciło przez najbliższych kilka lat. Mamy trzy muszkieterki, które są młode, bo najstarsza z nich Sabalenka ma 26 lat. Iga powinna w tym gronie ciągle być – analizuje Wolfke.
Turniej w Arabii Saudyjskiej jest specyficzny, bo w tenisie z reguły zasada jest prosta – przegrywająca odpada. Tymczasem w WTA Finals jest faza grupowa i później półfinały, co oznacza, że ważne stają się sety. Kiedy po pokonaniu Kasatkiny Bartosz Ignacik zapytał Igę, czy wie, o co idzie gra w meczu Gauff z Krejcikovą, Polka stwierdziła, że nie zdaje sobie z tego sprawy. Powiedziała prawdę? Nie wnikajmy, ale faktem jest, że Iga po raz pierwszy znalazła się w sytuacji, w której na wielkim turnieju nie wiedziała, czy będzie grać dalej. Jasne było tylko, że gdyby Gauff ograła Krejcikovą, rywalką Igi w półfinale jest Sabalenka.
„Nie wytłumaczyła się”
– Iga tak naprawdę nie wytłumaczyła się z tej przerwy. Miała prawo nie mówić nic konkretnego o tym, ale myślę, że gdyby zachowała się bardziej szczerze, uniknęłaby części tego hejtu. Nie mówiąc już o tym, że na skutek przerwy straciła pierwsze miejsce w rankingu. Czegoś pewnie potrzebowała, jakiejś odbudowy. Dziś, z Kasatkiną, zagrała dobrze. Z Gauff – nie najlepiej. Pamiętajmy, że Amerykanka rozczarowała w US Open, ale później grała. Spójrzmy na Huberta Hurkacza – jemu przerwa za wiele nie dała. Ogólnie uważam, że tego typu przerwy bardziej przeszkadzają, niż pomagają. Świątek płaci za to cenę. Widać, że nie jest w 100-procentowej dyspozycji – mówi Wolfke.
– Gauff to bardzo dobra rywalka, ale ona wcześniej była w jej zasięgu, skoro Iga do tego meczu pokonała ją 11 razy, a przegrała tylko raz. Być może Świątek ma taki organizm, że wystarcza jej sam trening. Różnie bywa. Dopóki nie powie szczerze, jak źle się czuła i co było przyczyną tej pauzy, nie dowiemy się za wiele. Na razie widać, że udziela grzecznie pomeczowych wywiadów, bo wie, że to jej obowiązek, ale nie mówi w nich więcej, niż słyszymy w standardowych wypowiedziach piłkarzy – tłumaczy dalej.
Nasz rozmówca uważa turniej w Arabii Saudyjskiej za specyficzny. Komentował w nim mecz debla, gdzie jedna z par miała już pewne pierwsze miejsce w grupie, a druga nie miała szans na półfinał. I ciężko się to komentowało oraz oglądało. – Dziś tak naprawdę Iga wiedziała, że wygra z Kasatkiną lewą ręką, bo tamta była na wakacjach. Kasatkina w zasadzie skończyła już sezon i przyjechała do Arabii kompletnie nieprzygotowana. Kuriozalny mecz, ale musiał się odbyć – mówi Wolfke.
„Sabalenki nie powinno być w tourze”
A jak dziś oceniłby szansę w potencjalnym starciu Igi z Sabalenką? – Zacznę od tego, co podkreślam od jakiegoś czasu: Sabalenki, ale również innych Rosjanek i Białorusinek nie powinno być w ogóle w tourze. Powinny zostać odsunięte od sportu. W tenisie tak się nie stało i szkoda, bo spójrzmy na sytuację psychiczną Ukrainek, które muszą z nimi grać. To trochę tak, jakby po wybuchu II wojny światowej kazać Jadwidze Jędrzejowskiej mierzyć się z Hilde Krahwinkel. Na dziś z przykrością muszę postawić na Sabalenkę, która co prawda przegrała w WTA Finals jeden grupowy mecz, ale jest w lepszej formie od Igi. Sabalenka silniej uderza, Iga lepiej biega. W normalnych warunkach, gdyby nie ta przerwa, mówiłbym, że szanse są pół na pół. Te dwa miesiące sporo jednak zmieniły – kończy.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O TENISIE NA WESZŁO: