Zaledwie trzy godziny cieszyła się ze złotego medalu na igrzyskach paralimpijskich Róża Kozakowska. Nasza reprezentantka w rzucie maczugą poprawiła własny rekord świata próbą na 31,30 m, która dała jej zwycięstwo i powtórkę sukcesu z Tokio. Nie na długo – ostatecznie Polkę zdyskwalifikowano za nieprawidłowe parametry sprzętu.
Kozakowska spektakularny rezultat zaliczyła już w pierwszym rzucie. Z rywalizacji wycofała się po drugim (29,70 m), doznając kontuzji barku. Ale to wystarczyło, by bez większych problemów pokonać resztę stawki i sięgnąć po drugie złoto paralimpijskie. I kiedy wydawało się, że Polka odniosła kolejny już ogromny sukces, protest złożyła reprezentacja Brazylii. Ten został rozpatrzony na niekorzyść Kozakowskiej, którą zdyskwalifikowano, odbierając jej zarówno medal, jak i rekord świata.
O godzinie 00:33 zaktualizowano wyniki – Polkę zdyskwalifikowano, odebrano jej złoty medal i rekord świata (teraz należy do Tunezyjki, 29.00).
Niewykluczone są oczywiście protesty w tej sprawie. https://t.co/cxhkidH6ir
— Athletics News (@Nedops) August 30, 2024
Co więc właściwie było nie tak w występie naszej paralimpijki? Chodzi dokładnie o przepis R6.16.1, czyli zastosowanie nieprawidłowego sprzętu. W przypadku Róży mowa o jej fotelu, a konkretnie poduszce, która miała niewłaściwy rozmiar. Zespół Polki złożył apelację i walczył o przywrócenie pierwotnych wyników w rzucie maczugą w kategorii F32, ale odwołanie odrzucono. Oznacza to, że mistrzynią została jednak Maroua Brahmi z Tunezji, a jej 29 metrów to aktualny rekord świata.
Fot. Youtube.com/@paralympics