W ostatnim czasie Richarlison wzbudził zainteresowanie Al-Ahli. Saudyjczycy byli gotowi wyłożyć za Brazylijczyka 70 milionów euro. Według początkowych doniesień medialnych wydawało się, że Tottenham przyjmie tę propozycję, a gracz jest otwarty na transfer. Napastnik szybko jednak zdementował te pogłoski.
Richarlison w rozmowie z ESPN dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza się nigdzie ruszać. Zawodnik zdaje sobie sprawę z tego, że w Arabii Saudyjskiej mógłby zarobić nieprawdopodobne pieniądze, woli jednak nadal występować w Premier League, a także w reprezentacji Brazylii. 27-letni napastnik miał trudne wejście do Tottenhamu, w zeszłym sezonie wyglądał jednak znacznie lepiej, co być może zachęciło go do dłuższych występów na najwyższym światowym poziomie.
🚨⚪️ Richarlison reveals he has refused bid from Saudi Arabia: “There has been an offer from Saudi… but my dream of playing for the Brazilian Seleção and in the Premier League speaks louder”.
“The money is big but my dreams are bigger!”, told @j_castelobranco. pic.twitter.com/UgquOwxKN0
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 8, 2024
– Pojawiła się oferta z Arabii Saudyjskiej… ale moim marzeniem jest gra dla reprezentacji Brazylii, a także dalsze występy w Premier League. Chciałbym, aby to wybrzmiało. Pieniądze są wielkie, ale moje marzenia są znacznie większe – powiedział Richarlison w rozmowie z ESPN.
W zeszłym sezonie Premier League Richarlison zdobył 11 bramek oraz zaliczył cztery asysty. Lepszym strzelcem w Tottenhamie był tylko Heung-min Son.
Brazylijczyk pod wodzą Ange Postcoglou występował głównie na pozycji środkowego napastnika, co wyraźnie mu służyło. Jego pierwszy rok w londyńskiej ekipie wyglądał bowiem koszmarnie i wydawało się, że Spurs wyrzucili w błoto 58 milionów euro. Zwyżka formy Richarlisona sprawiła jednak, że powodów do optymizmu jest więcej i może cieszyć fakt, że tak młody zawodnik nie decyduje się na transfer do Arabii Saudyjskiej.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Leszek Ojrzyński: Zdradzili mnie ludzie, którym ufałem [WYWIAD]
- LIVE: Kajakarki tylko czwarte. Ale będą dziś jeszcze szanse medalowe
- „Gasparik kocha wygrywać 1:0”. Dobra wiadomość dla Wisły przed meczem w Trnawie