Reklama

Statystyki meczu Polska-USA. Biało-Czerwoni oszukali matematykę

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

07 sierpnia 2024, 20:15 • 4 min czytania 2 komentarze

Poniżej prezentujemy wam garść statystyk z półfinału Polska-USA. Liczby mówią jasno: Biało-Czerwoni nie wstali w tym spotkaniu z kolan. Oni wręcz wygrzebali się z już zasypanego grobu. To był powrót, który przejdzie do historii nie tylko polskiej, ale światowej siatkówki. Mecz, którego analiza statystyk pokazuje, że Polacy dokonali rzeczy niemożliwej.

Statystyki meczu Polska-USA. Biało-Czerwoni oszukali matematykę

Rzućmy okiem na ogólne cyferki z tego spotkania. Pomimo wygranej 3:2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13), podopieczni Nikoli Grbića skończyli mniej ataków, niż drużyna prowadzona przez Johna Sperawa. W tej statystyce mamy 62:68 na korzyść USA. Poza tym Amerykanie zdobyli więcej punktów. Główna w tym zasługa fatalnego w wykonaniu Polaków trzeciego seta, który nasza reprezentacja przegrała aż do 14! Ale drużyna z USA przeważa też w liczbie wystaw (62 do 48, co oznacza, że mieli znacznie więcej przeprowadzonych akcji), oraz obron (28 do 38). Innymi słowy, na papierze byli lepsi w kluczowych elementach tego sportu.

Źródło: olympisc.com

Najlepiej punktującym graczem reprezentacji Polski był Wilfredo Leon, nasza prawdziwa opoka. Jeden z najlepszych siatkarzy świata potrafił zaserwować piłkę z porażającą prędkością 134 kilometry na godzinę. Po drugiej stronie siatki grę ciągnął niezniszczalny Matthew Anderson – autor 24 oczek dla swojego zespołu. Jednak ciekawie robi się, kiedy zaglądniemy w statystyki poszczególnych zawodników i rozłożymy zdobycz lidera Jankesów na poszczególne sety.

Reklama

I set: 6/9 piłek skończonych.

II set: 4/5 piłek skończonych.

III set: 3/4 piłki skończone.

IV set: 8/12 piłek skończonych + 1 punkt z serwisu.

V set: 2/7 piłek skończonych.

Anderson przez całe spotkanie grał na szalonej skuteczności, wynoszącej 62%. Niemalże identyczną wykręcił Aaron Russell (18/29), a prawdziwym kozakiem w tej statystyce był środkowy Maxwell Holt (9/12, aż 75% skończonych piłek). Ale dane z poszczególnych setów mówią nam, że im dalej w mecz, tym bardziej Anderson był eksploatowany. I częściej się mylił, lub też Polacy bardziej potrafili rozszyfrować grę Amerykanów, którzy zaczęli konstruować akcję w myśl zasady „Jak trwoga, to do Matthy’ego”.

Reklama

Przejdźmy do analizy gry naszych siatkarzy na podstawie liczb.

Źródło: olympisc.com

Prawdziwym szefem zespołu był Wilfredo Leon. Na jego 26 punktów złożyły się 22 skończone piłki, 2 bloki punktowe i 2 oczka zdobyte bezpośrednio z serwisu. Ta ostatnia statystyka może nie robić wrażenia. Ale pamiętajmy w jak ważnym momencie przyjmujący zdobył ten drugi punkt. Był to czwarty set, gdy wynik wskazywał 23:22 dla Polski. Leon zapewnił nam wyjście na bezpieczną przewagę pod koniec partii, która decydowała o naszym być albo nie być na turnieju.

Oczywiście pochwały należą się większej liczbie zawodników. Nasi środkowi – Norbert Huber i Jakub Kochanowski – grali na wysokim poziomie skuteczności. Nawet Bartłomiej Bołądź, dodany przecież do kadry w ramach transferu medycznego za Mateusza Bieńka, zapisał się czymś w pamięci kibiców i zdobył punkt z zagrywki. Żeby natomiast nie było tak różowo – kolejne co najwyżej przeciętne zawody zaliczył Bartosz Kurek. Oczywiście kapitan reprezentacji na boisku daje drużynie elementy, których liczby nie są w stanie odzwierciedlić. Ale chyba zgodzimy się, że skuteczniejsza gra charakteru by mu nie odebrała.

A jak wygląda statystyka „Non-Scoring Skills”? O tyle zadziwiająco, że siatkarze z USA ogółem mieli więcej przyjęć (51 do 49). Jednak prawdziwy szok można zaliczyć analizując skuteczność poszczególnych zawodników w tym elemencie. Russell wykonał ich 19, z czego 65% zakończyło się sukcesem. Anderssonowi wyszło 66% z 8. prób. Thomas Jaeschke popisał się w przyjęciu skutecznością na poziomie 87,50%! Siatkarze z USA byli w tym świetni, jakby zadając kłam, że przyjęcie zwykle jest ich piętą Achillesa.

Źródło: olympisc.com

Jeżeli jednak przyjęcie, to trzeba napisać o pracy libero. W tym momencie musimy wstać i zacząć bić brawa Pawłowi Zatorskiemu. Jego konkurent po drugiej stronie siatki – Erik Shoji – w całym meczu uzyskał skuteczność 54% w 13. próbach przyjęcia. Zatorski, ten sam, który po fatalnym zderzeniu z Marcinem Januszem grał z urazem, przez co Amerykanie szukali gry na niego, wykręcił ponad 61% skutecznych prób odebrania piłki! Oczywiście po tej pechowej sytuacji jego statystyki poszybowały w dół, ale w pierwszych dwóch setach Paweł dobrze przyjął odpowiednio 7/9 i 4/5 piłek. No czyścił lepiej, niż sprzęt Kärchera.

Źródło: olympisc.com

Kiedy zaś Zatorski już nie domagał, w tie breaku w tym elemencie fenomenalnie wyręczył go Tomasz Fornal, który przyjął aż 6 z 7 zagranych w niego piłek.

Mimo wszystko, spoglądając na wiele z tych statystyk, ich wydźwięk jest jasny. Amerykanie byli lepsi w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła. Można wręcz pokusić się o wniosek, że zgodnie ze statystykami, oni powinni wygrać w tym meczu.

Reprezentacja Polski przeważała jednak w elemencie, którego nie mogą oddać żadne liczby. Grając bez podstawowego środkowego Mateusza Bieńka, z kontuzjowanym Pawłem Zatorskim i rezerwowym rozgrywającym Grzegorzem Łomaczem, który zastąpił Marcina Janusza, Biało-Czerwoni zdominowali Amerykanów w statystyce charakteru, woli walki i wielkości posiadanych siatkarskich cojones.

Fot. Newspix

Czytaj też:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Narodów

Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

AbsurDB
1
Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

Igrzyska

Polecane

Bestia w ataku i dżentelmen siatkówki. Aaron Russell błyszczy w PlusLidze

Jakub Radomski
2
Bestia w ataku i dżentelmen siatkówki. Aaron Russell błyszczy w PlusLidze
Polecane

Siatkówka, cholera jasna! Za nami genialny mecz o Superpuchar

Jakub Radomski
14
Siatkówka, cholera jasna! Za nami genialny mecz o Superpuchar

Komentarze

2 komentarze

Loading...