Gruzini na początku meczu wyglądali jak grupka chłopaków, proszących starszych kolegów: “Ok, i tak wygracie, tylko strzelcie nam jak najmniej goli”. Ale to oni po raz kolejny sensacyjnie wyszli na prowadzenie. Przepiękny sen trwał jednak tylko 21 minut. Hiszpanie pokazali, że są jak walec, któremu ciężko się przeciwstawić. Strzelili cztery gole i są w najlepszej ósemce. Gruzja odpadła z EURO 2024, ale po pokonaniu Portugalii postawiła się kolejnej silnej ekipie, która w piątek zagra w ćwierćfinale w Niemcami. Czy w Stuttgarcie obejrzymy przedwczesny finał EURO? Wiele na to wskazuje, bo najlepszą piłkę grają jak dotąd w tej imprezie właśnie Hiszpanie, Niemcy i Austriacy.
Gruzińscy kibice liczyli, że ich ukochany zespół zrobi to, co na ostatnim mundialu Maroko, które, choć nie dawano mu szans, pokonało i Hiszpanię, i Portugalię. Niektórzy mówili nawet, że skoro udało się pokonać Cristiano Ronaldo i spółkę, to teraz zespół może mierzyć nawet w mistrzostwo Europy. Tyle, że przy okazji zapomniano o kilku kwestiach:
Gruzja pokonała Portugalię po wspaniałej grze, ale utytułowany przeciwnik zagrał głównie rezerwowym składem, mając pewne pierwsze miejsce w grupie.
Gruzini w tym meczu mieli dużo szczęścia, a sędzia powinien odgwizdać rzut karny po faulu na Ronaldo.
Drużyna Willy’ego Sagnola we wszystkich trzech meczach grupowych dość łatwo dopuszczała rywali pod swoją bramkę.
Hiszpania zaprezentowała się najlepiej ze wszystkich ekip w grupie. Jako jedyna zdobyła komplet punktów i jako jedyna nie straciła gola.
Gdy oba zespoły zmierzyły się w grupie eliminacyjnej, Hiszpania wygrała w Tbilisi aż 7:1.
Dzisiejszy mecz w Kolonii pokazał, że grająca najsilniejszym składem Hiszpania i Gruzja to jednak zbyt duża różnica jakości, żeby zrównoważyć ją ambicją, taktyką i szczęściem. Choć w pierwszej połowie znów doświadczyliśmy piłkarskiego trzęsienia ziemi.
Hiszpania umiała odpowiedzieć
Na początku Gruzja była jak Andrzej Gołota, a Hiszpania jak Lennox Lewis. Wydawało się, że piłkarski kopciuszek tylko czeka na wyrok, Gruzini mieli problem z przedostaniem się na połowę Hiszpanów, a momentami – z wyjściem z własnego pola karnego. Hiszpanie strzelali na bramkę, ale świetnie bronił bramkarz Valencii, Giorgi Mamardaszwili. Gdy wydawało się, że bramka dla nich jest tylko kwestią czasu, gola strzeliła Gruzja. Georges Mikautadze pobiegł z piłką w poprzek boiska, a na prawej stronie świetnie pokazał się Otar Kakabadze. Piłkarz Cracovii mocno dośrodkował w pole karne, po czym okazało się, że rzeczywiście najsłabszą stroną Hiszpanii jest środek obrony. Robin Le Normand tak interweniował, że strzelił samobója. Okazało się, że z naszą Ekstraklasą wcale nie jest tak źle, skoro zawodnik z jej przeciętniaka potrafi błyszczeć przeciwko jednemu z faworytów EURO. Minęło kilka minut, a Kakabadze odważnie ruszył do przodu, zakładając siatkę jednemu z Hiszpanów. Tak, to się działo naprawdę.
SZOK W KOLONII 🤯 Kolejny gol samobójczy!
Gruzja prowadzi z Hiszpanią w meczu o ćwierćfinał euro!
📲 Oglądaj #ESPGEO ▶️ https://t.co/cVsINcN2En pic.twitter.com/s4bb2fQPSR
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 30, 2024
Hiszpania to jednak nie Portugalia i Gruzini cieszyli się z prowadzenia tylko przez 21 minut. Wyrównał Rodri, precyzyjnym strzałem zza pola karnego.
Rodri ⚽️ Hiszpanie wyrównują stan meczu!
Ależ to jest meczycho! 🔥📲 Oglądaj #ESPGEO ▶️ https://t.co/cVsINcN2En pic.twitter.com/Rh67FmC005
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 30, 2024
W drugiej połowie Hiszpanie znów ruszyli na przeciwnika i tym razem byli skuteczni. Najpierw lider Gruzinów, Chwicza Kwaracchelia, spróbował strzelić gola z połowy boiska, ale nieznacznie się pomylił. Minęło kilka minut i faworyt wyszedł na prowadzenie – po dośrodkowaniu Lamine’a Yamala (pomyślcie sobie, że ten chłopak ma ledwie 16 lat) z kilku metrów nie pomylił się Fabian Ruiz. Hiszpania nie zmieniała stylu gry i dalej posiadała piłkę, zmierzając do zdobycia kolejnej bramki. Gruzini próbowali kontrataków, ale brakowało im umiejętności. I w końcu zostali skarceni: faworyt wyszedł z szybką akcją, którą kapitalnie wykończył Nico Williams . Na koniec Gruzinów dobił jeszcze rezerwowy Dani Olmo.
Tak w Gruzji działają politycy
Dzień przed wygraną z Portugalią przez Gruzję przeszło tornado, ale sensacyjne zwycięstwo sprawiło, że w kraju zapomniano o tym kataklizmie i wszyscy żyli piłką. Do sukcesu sportowego, co charakterystyczne dla tego kraju, podłączyli się politycy: Bidzina Iwaniszwili, miliarder i przywódca rządzącej koalicji Gruzińskie Marzenie zapowiedział, że wypłaci zespołowi 10 milionów euro za awans do 1/8 finału. Kolejne 10 milionów Gruzini mieli dostać za wyeliminowanie Hiszpanów. To się jednak nie stanie.
Rządzący politycy wykorzystali też fakt, że mniej osób w kraju patrzy im na ręce. Gruzińskie Marzenie uchodzi za koalicję prorosyjską, która oddala swój kraj od przyłączenia do Unii Europejskiej. Dzień po ograniu Portugalii gruziński parlament przegłosował w pierwszym czytaniu ustawę o przeciwdziałaniu propagandzie LGBT. Opozycja zbojkotowała głosowanie, a ludzie pewnie wyszliby na ulicę, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie robili to spontanicznie, tyle że z powodu piłki.
Nie dziwimy im się, bo ich rodacy co prawda dziś nie mieli większych szans, ale przejdą do historii. Z Turcją przegrali, ale pokazali futbol na tak i napierali do końca, ryzykując. Z Czechami osiągnęli remis, trochę szczęśliwy, ale to oni w ostatniej akcji meczu mieli świetną szansę na wygraną. A później był triumf nad Portugalią i Kwaracchelia ogrywający swojego idola, Cristiano Ronaldo. Gruzja, choć notowana dużo niżej w rankingu FIFA, może być wzorem dla reprezentacji Polski Michała Probierza.
Takich chwil się nie zapomina.
Hiszpania – Gruzja 4:1 (1:1)
Rodri 39, Fabian Ruiz 51, Williams 75, Olmo 83 – Le Normand 18 samobójcza
Zmiany:
Legenda
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O EURO 2024 NA WESZŁO:
- Futbol, cholera jasna!
- Messi z Ankary. O złotym chłopcu, w którym zakochała się piłka
- Swój Bask. Jak Nico Williams został Hiszpanem