Reklama

Oficjalnie: Tomasz Foszmańczyk kończy karierę

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

20 maja 2024, 20:24 • 2 min czytania 13 komentarzy

Tomasz Foszmańczyk ogłosił, że po sezonie odejdzie z Ruchu Chorzów i odwiesi buty na kołek. 38-letni pomocnik zaprasza kibiców na swój ostatni mecz, który rozegra w najbliższą sobotę na Stadionie Śląskim. Rywalem będzie Cracovia.

Oficjalnie: Tomasz Foszmańczyk kończy karierę

Gdy wiosną 2019 roku wracałem do Ruchu, nie przypuszczałem, że rozpoczynam najpiękniejszy czas w mojej karierze. Początki tego nie zapowiadały. Spadek do III ligi, nasza wspólna walka o dalsze istnienie klubu. Przetrwaliśmy najtrudniejsze momenty i ruszyliśmy w górę – mówił Tomasz Foszmańczyk w dedykowanym filmie zapowiadającym jego pożegnalny mecz.

– Czuję dumę, że byłem częścią tej pięknej historii. Na zawsze zapamiętam te wszystkie chwile – każde zwycięstwo, zdobytą bramkę, trzy kolejne awans, każdą fetę. Noszenie koszulki z „eRką” i zakładanie opaski było dla mnie zaszczytem. Wszystko ma swój początek i koniec. Mecz z Cracovią będzie moim ostatnim w barwach Ruchu i ostatnim w karierze. Chciałbym tego dnia być z wami, by podziękować za te wszystkie lata i wsparcie, jakie od was otrzymywałem – zaznaczył.

Reklama

Foszmańczyk w tym sezonie nie był już aż tak istotną postacią zespołu, jak w poprzednich latach. Kapitan Ruchu zaliczył 14 meczów w Ekstraklasie, ale tylko raz wyszedł w pierwszym składzie. W sumie wychowanek Niebieskich rozegrał w barwach ukochanego klubu 139 spotkań, w których strzelił 22 gole. W przeszłości występował w następujących klubach: Polonia Bytom, GKS Jastrzębie, Raków Częstochowa, Ruch Radzionków, Warta Poznań, Korona Kielce, Bruk-Bet Termalica Nieciecza, GKS Katowice i Chojniczanka Chojnice.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

 

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

13 komentarzy

Loading...