Reklama

Skorupski i Urbański coraz bliżej Ligi Mistrzów! Bologna rozbiła Romę [WIDEO]

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

22 kwietnia 2024, 21:32 • 3 min czytania 0 komentarzy

AS Roma cieszyła się ostatnio świetnymi wynikami. Zastąpienie Mourinho De Rossim okazało się świetną decyzją. Włoch nie jest jednak cudotwórcą i wciąż mogą mu się zdarzać błędy. Brutalnie obnażyła to Bologna, która występując w roli gościa, zmiażdżyła w poniedziałek Giallorossich.

Skorupski i Urbański coraz bliżej Ligi Mistrzów! Bologna rozbiła Romę [WIDEO]

Mecz rozpoczął się z przytupem, bo po zaledwie 14 minutach oglądaliśmy pierwsze trafienie. Wynik otworzył wówczas El Azzouzi. To dla nas dość gorzka informacja, bo Marokańczyk jest głównym rywalem Urbańskiego w walce o miejsce w składzie i jak dotąd wymieniał się z nim pozycją w wyjściowej jedenastce. Po tym meczu powinien jednak w niej zagościć na dłużej.

Takim strzałem sobie zwyczajnie zasłużył.

Reklama

Do przerwy bolończycy dołożyli jeszcze jednego gola. Z polskiej perspektywy to ponownie gorzka informacja, bo ogromną zasługę miał w niej El Azzouzi, zgrywający piłkę klatką do Joshuy Zirzkee. Ten znalazł sobie nieco miejsca w polu karnym i uderzył. Obrońcy wybili piłkę z linii bramkowej.

Cóż, ważna uwaga z perspektywy trwającej debaty na temat użyteczności technologii goal-line. Rozstrzygnięcie sytuacji zajęło arbitrowi z grubsza dziesięć sekund. Zerknął na zegarek i przyznał punkt drużynie gości, potwierdzając, że defensorzy Romy spóźnili się minimalnie z interwencją. Tak to powinno wyglądać.

Druga połowa była nieco bardziej wyrównana. Ogromną rolę odegrał w tej części meczu Łukasz Skorupski, raz po raz ratujący swoją drużynę przed utratą gola. Wreszcie w 56. minucie pękł, gdy po podwójnej interwencji uległ Azmounowi. Później wrócił do wysokiej dyspozycji, notując jeszcze kilka ważnych interwencji.

Ostatecznie Bologna odzyskała przewagę, dokładając trafienie na 3:1 ledwie dziesięć minut później. Alexis Saelemaekers potwierdził swoją wysoką w tym sezonie formę i pokonał bezradnego Mile Svilara.

Reklama

W 77. minucie na boisku pojawił się Kacper Urbański. Uraz odniósł bohater spotkania, El Azzouzi, więc Tiago Motta posłał w bój polskiego pomocnika. Nie miał za wiele czasu, by się wykazać, na placu gry spędził raptem dwadzieścia minut, wliczając doliczony czas gry, natomiast nie można powiedzieć, że był to epizod całkowicie bezbarwny. Zanotował kilka niezłych podań, choć desperackie ataki Romy skutecznie zmuszały go do skupienia się przede wszystkim na obowiązkach defensywnych.

Dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu Bologna zbliżyła się do udziału w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Drużyna Skorupskiego i Urbańskiego zajmuje obecnie czwarte miejsce w Serie A z 62 punktami na koncie.

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Jakub Radomski
0
Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Piłka nożna

Piłka nożna

Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Jakub Radomski
0
Dramat Pogoni Szczecin jak „Przypadek” Kieślowskiego. Kilka sekund i są nieudacznikami

Komentarze

0 komentarzy

Loading...