Reklama

Ponad 20 tys. kibiców Wisły obejrzy finał PP. Królewski: Chichot losu

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

18 kwietnia 2024, 20:01 • 2 min czytania 27 komentarzy

Już 2 maja na Stadionie Narodowym odbędzie się wielki finał Pucharu Polski, w którym Pogoń Szczecin zmierzy się z Wisłą Kraków. Na trybunach zasiądzie ok. 49 tysięcy widzów, z czego ponad 20 tys. to będą sympatycy Wisły Kraków.

Ponad 20 tys. kibiców Wisły obejrzy finał PP. Królewski: Chichot losu

Fani Wisły od wielu miesięcy nie jeżdżą na mecze wyjazdowe swojej drużyny, ponieważ pierwszoligowe kluby odmawiają przyjęcia ich na swoich obiektach. Pod znakiem zapytania stał również udział fanów „Białej Gwiazdy” w finale Puchar Polski, gdyż nadal ciąży na nich zakaz wyjazdowy na mecze PP, nałożony na Wisłę jeszcze w poprzednim sezonie. Formalnie podopieczni Alberta Rude będą gośćmi spotkania finałowego – tak zadecydowało losowanie.

Wisła musiała zwrócić się do PZPN-u o zawieszenie kary, żeby jej fani mogli zasiąść na Stadionie Narodowym. Związek pozytywnie rozpatrzył ten wniosek i jak informuje Jarosław Królewski, prezes „Białej Gwiazdy” – ponad 20 tysięcy kibiców krakowskiej ekipy obejrzy z trybun finał Pucharu Polski.

Jest to wyjątkowy splot wydarzeń. Bojkotowani przez cały sezon kibice WK na innych stadionach, pojadą w ekipie ponad 20 tysięcy na majówkę do Warszawy. Chichot losu. Wcześniej jednak trzeba zacząć wygrywać w I lidze inaczej całą radość z tego wydarzenia szybko zniknie. W tym sezonie gramy do końca – zdobywając wiele bramek w ostatnich minutach meczu. Trzeba w końcu odwrócić ten trend klubu wymiękającego na ostatnich metrach. W to usilnie należy wierzyć – napisał Królewski na portalu X.

Reklama

WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

27 komentarzy

Loading...