Reklama

Inter wyrwał wygraną z Udinese. Mistrz Włoch znany?

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

08 kwietnia 2024, 23:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

24 mecze ligowe bez porażki – i mogło się to dziś zakończyć. Piłkarze Interu schodzili na przerwę przy wyniku 0:1. Zdołali jednak odrobić stratę i wyrwali wygraną w samej końcówce. Poszli jak po swoje i mkną autostradą w kierunku mistrzostwa. Kibice we Włoszech mogą chyba mówić o braku emocji w kontekście walki o pierwsze miejsce. Dzisiejsza wygrana Interu jeszcze bardziej zbliżyła ten zespół do scudetto.

Inter wyrwał wygraną z Udinese. Mistrz Włoch znany?

Ten mecz nie zaczął się najlepiej dla gości z Mediolanu. Ale może i to dobrze – mistrzostwa w końcu nie zdobywa się w meczach prestiżowych, z rywalami z topu. W cenie są także zwycięstwa z drużynami zdecydowanie niżej notowanymi. Tak jak dziś, z walczącym o przetrwanie Udinese.

Dodatkowo należy wyróżnić fakt, że Inter musiał odrabiać straty. Taka wygrana smakuje więc podwójnie. Ale po kolei.

Akcja w polskim stylu na ziemi włoskiej

Gol dla gospodarzy padł po… centrostrzale (?), próbie zagrania na pole karne (?). W zasadzie ciężko powiedzieć. Oglądaliśmy kuriozalną bramkę w końcówce pierwszej połowy, kiedy ze skraju pola karnego – ustalmy, że uderzał – Lazar Samardzić. Po tym zagraniu Serba piłka przeszyła pole karne Interu, obrońcy nie drgnęli, bramkarza zmroziło, a futbolówka jak gdyby nigdy nic zatrzepotała w siatce.

Jak widać, takie bramki nie tylko w Ekstraklasie.

Reklama

Oczywiście warto dodać, że próbował interweniować Carlos Augusto, piłka odbiła się od jego nogi, ale nie tłumaczy to błędu w komunikacji na linii obrona – bramkarz Interu.

W drugiej połowie Inter się rozkręcił

Tak czy siak, Inter nie grał pierwszej połowy dobrze. Był to pokaz nieudanych prób ataków i generalnie powolnej gry faworyta. Jeśli piłka nożna to gra momentów, to gracze gości w pierwszej odsłonie do tych momentów właściwie nie doprowadzali.

Całkiem inaczej wyglądało to po przerwie. Lider był odmieniony – oglądaliśmy pojedynki, niezłą grę ofensywnych piłkarzy, wrzutki, strzały. Słowem: działo się! Już na samym początku mogło być 1:1, piłka nawet wpadła do bramki po strzale Carlosa Augusto, ale z uwagi na spalonego gol nie został uznany.

Kilka minut później Inter ponownie wyrównał. Tym razem VAR bramki nie zabrał. Goście trafili po rzucie karnym, z jedenastu metrów nie pomylił się Hakan Calhanoglu.

Reklama

Udinese nie odpuściło po bramce na 1:1. Po godzinie gry zobaczyliśmy imponującą kontrę, po której o centymetry od trafienia był Florian Thauvin. Francuza zatrzymał jednak Henrikh Mkhitaryan, który wybił piłkę w ostatniej chwili. Gdyby nie jego interwencja, padłaby pewnie kolejna bramka dla gospodarzy.

W końcówce w polu karnym Udinese właściwie się paliło. Napierał Marcus Thuram, wszędobylski Federico Dimarco nękał obrońców gospodarzy, szukał szansy Lautaro Martinez, próbując zaskoczyć uderzeniem zza pola karnego. Te szanse jednak na nic. Goście bili głową w mur. Do czasu….

Gol na wagę zwycięstwa

Zakotłowało się w doliczonym czasie gry w polu karnym Udinese. Tu zagrał Nicolo Barella, tam przepchał się i podał piętką Marko Arnautović, huknął prawie idealnie Lautaro Martinez, bramkarz Udine sparował na słupek, ale wobec dobitki Davide Frattesiego był bezradny. 24-latek, który pojawił się na boisku w drugiej połowie poszedł jak po swoje i utonął w objęciach kolegów.

Piękny mecz Interu, który oznacza kolejny cenny komplet punktów.

Pechowo spotkanie skończyło się dla gospodarzy. Meczu nie dokończył Sandi Lovrić, który opuszczał murawę w asyście członków sztabu medycznego. Wydaje się, że kontuzji nabawił się także Thauvin. Tym większy pech, że szkoleniowiec Udinese nie mógł zmienić Francuza, bo dokonał wcześniej pięciu korekt. I ostatnie kilka minut 31-latek utykał. Tułał się po murawie. Bardzo chciał pomóc, ale czy ryzykowanie własnego zdrowia kosztem rezultatu było mądre?

Kwestia mistrzostwa jest praktycznie przesądzona. Inter ma 14 punktów przewagi nad drugim Milanem. To dwudziesta szósta wygrana ekipy Simone Inzaghi’ego w tym sezonie. Jego drużyna cztery razy podzieliła się punktami, raz przegrała, dość zaskakująco z Sassuolo. Udinese z kolei cały czas jest na 15. miejscu. Ma tylko dwa oczka przewagi nad strefą spadkową.

Udinese – Inter 1:2 (1:0)

Samardzić 40′ – Calhanoglu 51′ (rzut karny), Frattesi 90+5′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...