Reklama

Warta Poznań z siedzibą w Grodzisku Wielkopolskim. Kroi się licencyjny fikołek?

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

08 kwietnia 2024, 17:51 • 5 min czytania 62 komentarzy

Warta Poznań ma plan. Jaki? Kurczę, sprytny. Podczas nadchodzącego walnego zgromadzenia akcjonariuszy „Zieloni” rozważą przeniesienie własnej siedziby z Poznania do Grodziska Wielkopolskiego, żeby w ten sposób zapewnić sobie licencję na kolejny sezon zmagań w Ekstraklasie. Problem polega na tym, że Podręcznik Licencyjny PZPN wprost zakazuje tego rodzaju praktyk. Przyznajemy szczerze, że różne już fikołki widywaliśmy w wykonaniu działaczy, różne magiczne sztuczki PZPN akceptował, ale pomysł Warty jest wyjątkowo karkołomny.

Warta Poznań z siedzibą w Grodzisku Wielkopolskim. Kroi się licencyjny fikołek?

Zacytujmy wspomniany przed momentem podręcznik:

„Stadion Wnioskodawcy, na którym będzie on rozgrywać mecze w ramach rozgrywek Ekstraklasy, musi znajdować się w miejscowości, w której znajduje się siedziba Wnioskodawcy. Wszelkie zmiany miejsca siedziby Wnioskodawcy mające na celu lub których skutkiem jest obejście przedmiotowego Kryterium będą uznawane przez Organy Licencyjne za niespełnienie przedmiotowego Kryterium”.

Cholera, no nie da się w sposób bardziej dobitny zakomunikować w przepisach, że manewry z taktyczną zmianą siedziby nie będą tolerowane. A jednak Warta dokładnie taki ruch rozważa, co potwierdził w mediach społecznościowych jej prezes, Artur Meissner. – Zwołanie na 30 kwietnia walnego zgromadzenia akcjonariuszy, na którym może dojść do zmiany siedziby spółki, ma związek z procesem licencyjnym PZPN. Decyzja o przeniesieniu siedziby do Grodziska Wielkopolskiego nie jest przesądzona. Nie ma planów zmiany nazwy spółki Warta Poznań – napisał sternik „Zielonych” na portalu X (dawniej Twitter).

A więc przed nami licencyjna zabawa w kotka i myszkę, odcinek nie-wiadomo-który.

Reklama

Warta od lat gra w Grodzisku Wielkopolskim

O tym, że Polski Związek Piłki Nożnej nie szanuje własnych przepisów licencyjnych, wiadomo nie od dziś. Nie wystarczyłoby nam dnia, żeby wymienić wszystkie sytuacje, gdy władze federacji przymykały oko na organizacyjne niedociągnięcia klubów, choć teoretycznie powinny one skutkować surową reakcją, a niekiedy po prostu nieprzyznaniem prawa do występów w takiej czy innej klasie rozgrywkowej. Najnowsza historia Warty to wdzięczny przykład tego rodzaju działań związku.

„Zieloni” awansowali do Ekstraklasy w 2020 roku i od tego czasu rozgrywają spotkania domowe na obiekcie w Grodzisku Wielkopolskim. Co oczywiście wcale nie oznacza, że ich własny stadion przy Drodze Dębińskiej, zwany również „Ogródkiem”, jest w tym czasie żwawo przystosowywany do ekstraklasowych wymogów. Albo że gdzieś w Poznaniu rośnie jak na drożdżach nowa arena Warty. Owszem, sporo się o nowym stadionie mówi, działacze „Zielonych” apelują o wsparcie. Przed rokiem opinia publiczna ujrzała nawet efektowny projekt obiektu, tylko że nadal nie bardzo wiadomo, kto miałby taką inwestycję sfinansować. – Nie wykluczamy miejskiego wsparcia dla Warty, pomagamy klubowi w wielu obszarach. Rolą miasta nie jest jednak budowanie stadionów, które kluby sprzedają potem deweloperom czy na inne niesportowe cele. Poprosiłem o przygotowanie zestawienia obiektów i terenów sportowych na terenie Poznania sprzedanych przez kluby w ostatnich latach, bo skala tego negatywnego zjawiska jest poważna – grzmiał swego czasu Jacek Jaśkowiak, który powalczy teraz w 2. turze o kolejną kadencję prezydenta miasta.

Poznańskie Inwestycje Miejskie opublikowały niedawno memorandum, z którego wynika, że budowa nowego stadionu Warty w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego może się zakończyć… około 2030 roku. Ale nawet to są zaledwie prognozy, nic w stu procentach pewnego. Dopóki poznański ratusz będzie sceptyczny względem tej inicjatywy, szanse „Zielonych” na własny obiekt na miarę Ekstraklasy pozostaną wątpliwe.

A co na temat permanentnej gry poza domem mówi Podręcznik Licencyjny?

„W sytuacji, w której Wnioskodawca prowadzi przebudowę Stadionu w oparciu o posiadane dokumenty uwiarygodniające zakończenie inwestycji w ramach trzech okresów licencyjnych, Wnioskodawca ma obowiązek poinformować o tym fakcie Organy Licencyjne. W takiej sytuacji Wnioskodawca zobowiązany jest do przedstawienia dokumentacji dotyczącej planowanej przebudowy, tj. w szczególności:

    • a) planu finansowego inwestycji z uwzględnieniem źródeł jej finansowania;
    • b) harmonogramu prac; oraz
    • c) wymaganych dokumentów administracyjnych dotyczących inwestycji.

Organy Licencyjne, każdorazowo, indywidualnie analizują oraz oceniają przedstawione dokumenty i na tej podstawie mogą podjąć decyzję o wyrażeniu zgody na rozgrywanie meczów w danym Sezonie Licencyjnym przez Wnioskodawcę na innym Stadionie niż Stadion macierzysty Wnioskodawcy. Jednakże taki Stadion musi spełniać wszystkie wymogi przewidziane przez Podręcznik Licencyjny PZPN i musi zostać zweryfikowany przez ekspertów ds. infrastruktury. Postanowienia niniejszego pkt 5 stosuje się odpowiednio do Licencjobiorcy, który rozpoczyna budowę w trakcie Sezonu Licencyjnego”.

Cóż, być może właśnie dotychczasowa pobłażliwość PZPN-u do tego stopnia rozzuchwaliła działaczy Warty, że ci rozważają teraz – wbrew jasno sformułowanym zapisom podręcznika – przeniesienie siedziby do Grodziska Wielkopolskiego. Jak się bawić, to się bawić. Może federacja znowu ograniczy się do pogrożenia palcem.

Czas na przeprowadzkę?

Trzeba też pamiętać, że Bartłomiej Farjaszewski, właściciel „Zielonych”, już rok temu nabył część stadionu w Grodzisku Wielkopolskim. Warta otworzyła tam również akademię piłkarską. A zatem jej związki z tym miastem nie kończą się na rozgrywaniu meczów ligowych. Taki układ jest zresztą dla władz klubu łatwiejszy, niż na przykład kosztowna próba zmierzenia się z wyzwaniem organizowania spotkań domowych na Stadionie Miejskim przy Bułgarskiej. – Oczywiście w mieście jest już obiekt, z którego korzysta Lech. Jednak to wielka i zupełnie inna arena, którą wybudowało miasto. On nie jest przystosowany do tego, by grały tam dwa zespoły. Jest bardzo drogi w utrzymaniu – i to z wielu powodów – mówił Farjaszewski w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu”.

Trąci to jednak – przy całej sympatii dla Warty i jej prób zachowania miejsca w Ekstraklasie przy niezwykle ograniczonym budżecie – totalną januszerką. Nie mamy stadionu? No to grajmy przez lata wszystkie mecze na wyjeździe i żyjmy nadzieją, że jakimś cudem zmieni się polityczna koniunktura w mieście. PZPN oczekuje, żebyśmy rozgrywali jednak spotkania ligowe w Poznaniu? No to taktycznie przenieśmy siedzibę i zmieńmy się dla picu w „Wartę Poznań z Grodziska Wielkopolskiego”. Ale w sumie mamy w mieście piękny stadion, może byśmy spróbowali tam rozgrywać mecze? A nie, to akurat za drogo, nie stać nas.

Kurczę, to może was po prostu w ogóle nie stać na grę w Ekstraklasie? Pomijamy już nawet kwestie, ujmijmy to, tożsamości i tradycji. Warta jest klubem o przeszło stuletniej historii. Posiada może i niezbyt duże, ale wierne grono fanów. I coś nam się wydaje, że gdyby sympatycy „Zielonych” pragnęli Ekstraklasy za wszelką cenę, to już dawno przerzuciliby się na kibicowanie Lechowi. A jednak pozostają oddani Warcie – między innymi dlatego, że jest to klub „poznański” do szpiku kości. „Duma Wildy”. A im bardziej klub dryfuje w stronę Grodziska Wielkopolskiego, tym bardziej się te jego piękne tradycje zaczynają rozmywać.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. FotoPyk

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Antoni Figlewicz
0
Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Komentarze

62 komentarzy

Loading...