Reklama

Szwarga: Bez piłki w obronie gramy poprawnie. Powinniśmy lepiej grać z piłką

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

30 marca 2024, 19:14 • 4 min czytania 12 komentarzy

Raków Częstochowa, mając na rozkładzie serię czterech meczów z drużynami ze strefy spadkowej lub tuż nad nią, zdobył zaledwie sześć punktów nad 12 możliwych. Z Ruchem Chorzów stracił zwycięstwo w ostatniej akcji, dlatego nic dziwnego, że w szeregach gospodarzy odczuwano olbrzymi niedosyt.

Szwarga: Bez piłki w obronie gramy poprawnie. Powinniśmy lepiej grać z piłką

Mimo to trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej wypowiadał się spokojnie. – Spotkanie zamknięte z obu stron. W moim odczuciu było mało sytuacji bramkowych u jednych i drugich. Oczywiście my jako zespół chcemy zdecydowanie lepiej działać z piłką, ale pressing 1 na 1 obu drużyn, taka sama struktura Ruchu i nasza, doprowadzał do wielu pojedynków i stykowych starć, w których trzeba było się wykazać determinacją i agresywnością. Strzelamy gola na 1:0 i generalnie z piłką powinno to wyglądać lepiej, ale bez piłki w obronie gramy na poprawnym poziomie. Nie było problemów z pressingiem czy obroną niską – podkreślał.

Podobnie było w drugiej połowie. Dalej nie potrafiliśmy wejść na swój level jeżeli chodzi o działania z piłką, ale kontrolowaliśmy mecz poprzez dobrą obronę wysoką czy dobre działania pod naszym polem karnym. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji do przejścia do ataku szybkiego. Powinniśmy się wtedy lepiej zachować i strzelić gola na 2:0. Jeżeli się tego nie robi, to zawsze przeciwnik grający bardzo bezpośrednio i wrzucający piłkę w pole karne z każdej pozycji może w końcu zdobyć bramkę – kontynuował szkoleniowiec „Medalików”.

Oczywiście jest dziś w nas bardzo duża złość. Bardzo duża frustracja, bo wiemy, ile włożyliśmy wysiłku w ten mecz, natomiast w ostatniej akcji zabrakło nam konsekwencji i odpowiedniej odbudowy w polu karnym, dlatego Ruch wywozi stąd punkt. Przed nami kolejne mecze – wiele razy już o tym mówiłem – ale jedyne, co możemy zrobić, to skupić się na pracy i kolejnych meczach, żeby zagrać w nich na swoim optymalnym poziomie – dodał Szwarga.

Zapytano go o wytyczne dla zespołu na ostatnie fragmenty spotkania. – Tak się dzieje na całym świecie, że jeżeli zostają 2-3 minuty do końca, to drużyna przegrywająca gra bardzo bezpośrednio i dąży do tego, żeby wejść w pole karne. Wtedy masz dwie możliwości: albo przenosisz grę na połowę przeciwnika – tylko najpierw trzeba wejść w posiadanie – albo po prostu wybronić się w tych ostatnich minutach. To był stały fragment z okolic połowy boiska, więc nie mówimy o sytuacji diametralnie groźnej. Zalecenia były więc takie jak zawsze: mimo prowadzenia nie chcemy się cofnąć, tylko chcemy iść do obrony wysokiej. Przypomnę, że rzut wolny też wziął się z długiego podania, nie w wejścia na naszą połowę krótkimi podaniami. Dwa długie podania, dwa razy źle się zachowujemy i tracimy bramkę – mówił Szwarga.

Reklama

Jeżeli chodzi o liczbę punktów w czterech ostatnich meczach, to oczywiście jest ona za mała i nie jesteśmy z niej zadowoleni. Walcząc o najwyższe cele musisz umieć w takich meczach albo wygrywać, strzelając szybciej gola, albo, jak jak dziś, utrzymać wynik – dodał.

Trener Rakowa nie zgodził się z zarzutem, że jego drużyna nie potrafi dominować i stwarzać większego zagrożenia.

Z ŁKS-em mieliśmy chyba drugie najwyższe xG w historii Ekstraklasy, więc nie wiem, czy można mówić, że nie było dominacji z naszej strony. To samo z Puszczą, do pewnego momentu. Z tych czterech meczów, ten był najsłabszy jeśli chodzi o działania z piłką. W poprzednich spotkaniach potrafiliśmy tworzyć sytuacje. A na boisku są dwie drużyny. Nawet jeśli mamy plan, żeby częściej utrzymać posiadanie i wejść na połowę rywala, to przeciwnik z kolei miał plan, żeby tego uniknąć i być jak najczęściej w pobliżu naszego pola karnego. Jak ktoś gra głównie dalekimi podaniami, to po prostu ciężko ten pressing założyć i wejść na połowę rywala, bo piłka lata nad głową. Po takim długim zagraniu od razu jest duża presja na plecy i jest dużo agresywności, dużo pojedynków. Nieraz graliśmy już tu mecze 3-4-3 na 3-4-3, spodziewaliśmy się, że mecz może być zamknięty, z małą liczbą sytuacji. Dalej uważam, że wtedy kluczowe jest zagranie na zero z tyłu – podsumował.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

12 komentarzy

Loading...