Reklama

Wielki mecz Sochana! Polak pociągnął Spurs do wygranej

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

26 marca 2024, 07:54 • 2 min czytania 1 komentarz

Pod nieobecność Victora Wembanyamy San Antonio Spurs mierzyli się na własnym parkiecie z Phoenix Suns. I wygrali, 104:102. Wielka w tym zasługa Jeremy’ego Sochana, który rozegrał jedno ze swoich najlepszych spotkań w NBA.

Wielki mecz Sochana! Polak pociągnął Spurs do wygranej

Ledwie dwa dni wcześniej Suns byli wyraźnie lepsi od Spurs. Wygrali 131:106, a Sochan w tamtym spotkaniu zaliczył kiepską linijkę – 7 punktów, 6 zbiórek i 2 asysty. To dorobek, który od dłuższego czasu nie może go cieszyć, bo po prostu wiemy, że Jeremy’ego stać na lepsze granie. Dziś to pokazał.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

To właśnie Sochan wziął na siebie ciężar zdobywania punktów pod nieobecność Victora Wembanyamy, którego z gry wyeliminowała podkręcona kostka. W całym spotkaniu zanotował 26 punktów, ale uwagę zwracają dwie inne rzeczy.

Po pierwsze, rekord kariery w zbiórkach. Sochan wygrywał walkę pod koszem aż 18 razy! Drugi najlepszy w tej statystyce Devin Vassell, jego kolega z drużyny, zrobił to w całym meczu siedmiokrotnie. Co jednak jeszcze ważniejsze, Jeremy trafił kluczową trójkę, która ostatecznie dała Spurs wygraną.

Reklama

Zrobił to przy stanie 101:102, mimo że wcześniej w spotkaniu… nie trafił ani jednego z sześciu rzutów za trzy, których próbował. – Byłem pewny siebie. Od początku akcji pokazywałem, że chcę piłki. Pracowałem ciężko nad swoim rzutem – mówił po spotkaniu. I w tamtym, najważniejszym momencie, tę ciężką pracę potwierdził.

Do punktowo-zbiórkowego double-double Sochan dorzucił wczoraj też po jednej asyście, przechwycie i bloku. Nie zanotował za to żadnych strat. I szkoda tylko, że Spurs nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli swojej Konferencji i są bez szansa na play-offy. Do końca sezonu pozostało im jeszcze 10 spotkań.

Oby we wszystkich Sochan grał na właśnie takim poziomie.

Fot. Newspix

Reklama

Czytaj więcej o koszykówce:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Aleksander Rachwał
0
W Pucharze Anglii napisze się historia? Ojciec i syn mogą zagrać przeciwko sobie

Koszykówka

Komentarze

1 komentarz

Loading...