Reklama

Turcja to szalony kraj. Wielkie zamieszanie po meczu w Trabzonie [WIDEO]

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

17 marca 2024, 22:43 • 3 min czytania 16 komentarzy

Chyba nie ma tygodnia, w którym liga turecka nie przynosi nam jakichś zadziwiających wydarzeń, o które zwykle ciężko w innych europejskich rozgrywkach. Turcja i jakaś pomeczowa bitka to duet wręcz nierozerwalny. Dziś do groźnie wyglądającego incydentu doszło po spotkaniu Trabzonsporu z Fenerbahce.

Turcja to szalony kraj. Wielkie zamieszanie po meczu w Trabzonie [WIDEO]

Gospodarze przegrali dziś 2:3, a Sebastian Szymański i jego koledzy mieli naprawdę wielkie powody do radości. Gola na wagę trzech punktów strzelili tuż przed końcem spotkania i kolejne zwycięstwo postanowili uczcić jeszcze na murawie stadionu w Trabzonie. Nie spodobało się to jednemu kibicowi ekipy gospodarzy, który wtargnął na plac.

Potem wydarzenia potoczyły się już bardzo szybko. Do wykonującego nerwowe ruchy fana Trabzonsporu szybko doskoczyli piłkarze i trenerzy Fenerbahce. Inni kibice, widząc zamieszanie na murawie, postanowili dołączyć do samotnego kolegi i… wtedy dopiero się zaczęło. W przepychance udział wzięło pewnie kilkaset osób, jeśli wliczymy całą delegację ekipy ze Stambułu, ochronę i wreszcie wszystkich kibiców, którzy wbiegli na murawę.

Reklama

W tym tureckim kotle działo się bardzo wiele. Taki Michy Batshuayi – najpierw został bohaterem Fenerbahce zdobywając ostatnią bramkę w tym spotkaniu, a potem prawie znokautował jednego z kibiców drużyny gospodarzy. Możliwe, że tylko centymetry uratowały napastnika od odpowiedzialności karnej:

Nie tylko on był dziś bardzo aktywny po spotkaniu. Kamery uchwyciły także wyczyny kilku jego kolegów, którzy śmiało mogliby rozpocząć karierę w innej dyscyplinie sportu. Na przykład w zawodowym boksie. Bright Osayi-Samuel zaprezentował dziś cios godny mistrza wagi ciężkiej:

Reklama

Bez względu na to, jak przedziwnie może to wszystko wyglądać, sytuacja była poważna. Choć zawodnicy Fenerbahce uznali ewidentnie, że najlepszą obroną jest atak, to znaleźli się dziś w naprawdę sporym niebezpieczeństwie. Póki kibiców Trabzonsporu było na boisku kilku, to można było mówić, że to po prostu jakaś drobna afera. Ludzi na murawie jednak z każdą sekundą przybywało, a goście mieli coraz większy problem w stawieniu im czoła. Czołówki piłkarskich mediów obiegnie pewnie nagranie jednego z piłkarzy uciekającego przed kibicem dzierżącym chorągiewkę wyrwaną z narożnika pola gry:

Piłkarze Fenerbahce schodzili dziś z boiska w warunkach naprawdę niecodziennych, nawet jeśli Turcja słynie z takich szalonych akcji. Nawet jeśli kilka razy bardzo dotkliwie poobijali atakujących ich kibiców, to nie ulega wątpliwości, że po prostu bronili się przed agresorami. Na pierwszych nagraniach nie widać tego wyraźnie, ale fan Trabzonsporu, który pierwszy wbiegł na murawę, sam rozpoczął całą tę ogromną bójkę, startując z pięściami do piłkarzy.

Niełatwo nam zrozumieć, jakimi prawami rządzi się turecka piłka. O ile można tu w ogóle mówić o jakimkolwiek innym prawie, niż prawo pięści…

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Twitter

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

16 komentarzy

Loading...