Reklama

Przerwane styki nie tylko w serwerowni. Kibice Górnika bydłem na Stadionie Śląskim

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

17 marca 2024, 16:00 • 4 min czytania 79 komentarzy

Pamiętacie, ile przed weekendem było gadania, że Ruch jest zły i niesprawiedliwy, bo na Stadion Śląski w trakcie derbów wejdzie nie więcej niż dwa tysiące kibiców gości? Niemal w każdej wypowiedzi nawiązywał do tego Lukas Podolski, jakby uznając, że na organizatorach uda mu się wywrzeć jakąś presję. Też wolelibyśmy, żeby przy takich wydarzeniach kluby szły sobie na rękę, ale jeśli wczorajszy mecz miał zaważyć o tym, czy taki stan uda się osiągnąć w przyszłości, strona zabrzan oblała test po całości.

Przerwane styki nie tylko w serwerowni. Kibice Górnika bydłem na Stadionie Śląskim

„Dziennik Zachodni” (a potem także Ruch Chorzów) poinformował o dużych zniszczeniach, jakie wyrządzili kibice Górnika w sektorze gości. Byli jak bydło, które idzie przed siebie z klapkami na oczach i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Krzesełka, drzwi czy toalety to jedno, ale przyjezdni wymyślili sobie jeszcze, że powyrywają kable w serwerowni. Nie, to nie był „finezyjny” atak hakerski, tylko niezrozumiały akt… no właśnie, frustracji, po prostu debilizmu? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale na pewno nie tylko w serwerowni stadionu można było wczoraj zobaczyć przepalone styki. Wystarczyło spojrzeć na kibiców Górnika, którzy swoimi działaniami uniemożliwili wyłączenie oświetlenia na stadionie, co z kolei będzie wiązać się z pokaźnymi kosztami dla organizatora meczu.

Jak podał „Dziennik Zachodni”, nagłe wyłączenie oświetlenia byłoby zbyt ryzykowne ze względu na tryb awaryjny, który przyniósłby jeszcze większe straty. Trwają oględziny strat, ale wstępnie mówi się o kilkuset tysiącach złotych na naprawę wszystkiego, co zostało zdemolowane. Żeby być fair, swoje trzy grosze dołożyli też kibice Ruchu, którzy chcieli wparować do sektora gości bynajmniej w celu ucięcia miłej pogawędki. Zamiast jednak spotkać się z kibicami Górnika, wdali się w walkę z ochroną i kaloryferami w łazienkach. Nie wiemy do końca, kto wyszedł na tym pojedynku najlepiej, ale raczej nie były to kaloryfery.

Reklama

W porównaniu do szkód wyrządzonych przez fanów Górnika to jednak nie tak dużo, a najważniejszy jest przecież kontekst. Bo to właśnie goście obruszali się na ograniczoną pulę biletów i domagali się większych praw w dniu meczowym. To Podolski i spółka czuli się skrzywdzeni, że na stadionie, na którym pojawi się 38 tysięcy ludzi, tylko 5% będzie wspierało ekipę z Zabrza. Pretensje jednych dało się zrozumieć tak samo jak obawy drugich, którzy tłumaczyli, że dwukrotnie zwiększenie puli biletów skończy się wielką wojną nie tylko na murawie. I w zasadzie wyszło, że Ruch miał rację. To znaczy: tak to wygląda, skoro kibice Górnika wyszli na stronę wybitnie konfliktową i — w tej perspektywie — również mściwą.

Szkoda, że znowu musimy pisać o takich ekscesach. Oczywiście wiedzieliśmy, że Górnik z Ruchem mają, lekko mówiąc, bardzo napięte relacje i że to może rodzić patologiczne sytuacje, ale żeby z tego powodu włamywać się do serwerowni, demolować łazienki i niszczyć krzesełka? Goście zachowali się jak banda idiotów bez wyobraźni.

Kibice Górnika marudzili, że na Stadion Śląski wejdzie ich dwa tysiące, a nie cztery. Swoim występem w meczu z Ruchem zagwarantowali sobie natomiast, że na kolejne mecze wyjazdowe pojedzie nie dwa tysiące osób, ale okrąglutkie zero. A przecież trzeba jeszcze pamiętać o tym, że borykający się z regularnymi poślizgami w wypłatach i kłopotami finansowymi klub, będzie musiał teraz wyłożyć kilkaset tysięcy złotych na naprawę szkód, które wyrządzili.

Gratulujemy, wiekopomne osiągnięcie!

WIĘCEJ O RUCHU I GÓRNIKU NA WESZŁO:

Fot. Ruch Chorzów

Reklama

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!

Paweł Paczul
0
JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!

Ekstraklasa

Polecane

JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!

Paweł Paczul
0
JAROSŁAW MROCZEK I JAROSŁAW KRÓLEWSKI U NAS W STUDIU PRZED PUCHAREM POLSKI!
Piłka ręczna

Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

redakcja
3
Thriller w Lidze Mistrzów! Kielczanie odpadają po rzutach karnych

Komentarze

79 komentarzy

Loading...