Reklama

Nieoczekiwane starcie Tułacz – Vuković po meczu w Gliwicach

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

13 marca 2024, 12:38 • 3 min czytania 2 komentarze

Spotkanie Piasta Gliwice z Puszczą Niepołomice, choć skończyło się po ostatnim gwizdku arbitra, miało też nieoczekiwaną dogrywkę, w której starli się trenerzy obu drużyn, Aleksandar Vuković i Tomasz Tułacz.

Nieoczekiwane starcie Tułacz – Vuković po meczu w Gliwicach

Mecz w Gliwicach między Piastem i Puszczą (1:0) był nietypowy. Rozpoczął się w 14. minucie i 30. sekundzie. Dokładnie w tym momencie, przy stanie 0:0, został przerwany 2 grudnia 2023 roku ze względu na warunki atmosferyczne (opady śniegu), uniemożliwiające rywalizację w pierwotnym terminie. Gospodarze wygrali ostatecznie w dokończonym spotkaniu 1:0, po golu Jorge Felixa.

Przy okazji wtorkowego meczu nie obyło się bez kontrowersji, o których na konferencji prasowej tuż po zakończeniu spotkania mówił trener drużyny z Niepołomic, Tomasz Tułacz. Szkoleniowiec był zniesmaczony postępowaniem Aleksandara Vukovicia, który w przerwie wszedł wzburzony do szatni sędziów.

– Krótko pracuję w Ekstraklasie, ale wcześniej byłem też w pierwszej czy drugiej lidze i takiego zachowania drużyny przeciwnej jeszcze nie widziałem. Ja nie jestem święty, żeby była jasność, ale presja, czy agresja, z którymi się spotkaliśmy, były wprost niewiarygodne. Przepraszam bardzo, ale w czym pan Vuković jest lepszy ode mnie? To on może wejść do szatni sędziów? My jesteśmy małym klubem, ale mamy swoje ambicje i honor. Prawem Piasta i innych wielkich w Ekstraklasie jest zachowanie poziomu i klasy – mówił podczas spotkania z dziennikarzami Tułacz.

Reklama

Serb, który zabrał głos jako drugi, starał się wytłumaczyć swoje oburzenie w przerwie. Było ono spowodowane brakiem reakcji arbitrów na incydent, którego skutkiem była poważna kontuzja Patryka Dziczka (TUTAJ).

– Rozmawiałem w bardzo spokojnym tonie z arbitrem bocznym, przy którym stałem w trakcie meczu. Chciałem, żeby wyjaśnił mi sytuację z Patrykiem Dziczkiem. Co tam się stało, skoro zawodnik schodzi o kulach, a jest aut dla przeciwnika i Patryk ma jeszcze żółtą kartę. To dla mnie niezrozumiałe. Zostałem zatem poproszony przez sędziego głównego, żeby zejść do nich do szatni i nie rozmawiać na korytarzu. Powiedzieli mi, że z przepisów wynika, iż Michał Koj kontrolował piłkę i nie mógł uniknąć nadepnięcia. Przyjąłem to do wiadomości – relacjonował Vuković.

Sam z kolei był zaskoczony innym zachowaniem trenera gości. – Chciałem podejść do bardziej doświadczonego trenera i podziękować za grę, a w moją stronę poszło machnięcie ręką. To troszkę zabolało – stwierdził serbski szkoleniowiec Piasta.

Drużyna z Gliwic dzięki temu zwycięstwu wskoczyła na dwunaste miejsce. Wciąż jednak musi patrzeć z obawą za plecy, mając tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Zawodnicy Piasta świetnie radzą sobie za to w Pucharze Polski. 3 kwietnia zagrają w półfinale tych rozgrywek z Wisłą Kraków.

Puszcza Niepołomice z kolei pozostaje na szesnastym miejscu w tabeli Ekstraklasy, które oznacza spadek do I ligi. Drużyna z Małopolski ma tyle samo punktów, co piętnasta Korona Kielce.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

2 komentarze

Loading...