Reklama

Ofensywna potęga w Białymstoku. Jagiellonia idzie z prędkością Wisły Kraków 07/08

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

08 marca 2024, 22:31 • 3 min czytania 30 komentarzy

Wojtek Kowalczyk zwykł mawiać, że wymaga od mistrza Polski średniej co najmniej dwóch bramek na mecz, bo wtedy wiadomo, że wygrali kozacy, którzy rozstawiają wszystkich po kątach, a nie ci, co męczą bułę. Jagiellonia do tytułu ma jeszcze daleko, ale już spełnia wymagania redaktora Kowalczyka i to ze sporym zapasem – ekipa Siemieńca strzela średnio 2,25 gola na spotkanie. Krótko mówiąc: wow.

Ofensywna potęga w Białymstoku. Jagiellonia idzie z prędkością Wisły Kraków 07/08

Żeby sobie uświadomić, o jakim worku trafień mówimy, to…

1) Jagiellonia ma już więcej trafień niż mistrzowska Legia przez cały sezon 20/21 (wtedy grano 30 kolejek, ale wciąż 30 to więcej niż 24)

2) Jaga po 24 meczach ma tyle bramek co Wisła Kraków po 24 partiach w sezonie 07/08 – ekipa Skorży była wtedy przemocna, jedna porażka na cały sezon

3) Zespół Siemieńca ma już więcej goli niż zeszłoroczny brązowy medalista Lech Poznań przez cały sezon, więcej też niż pucharowa Lechia z rozgrywek 21/22

Reklama

Brakuje jej natomiast kilku trafień do Wisły Kraków z sezonu 02/03 – ta miała 60 goli po 24 meczach. Natomiast jeśli w ogóle przychodzi na myśl, by porównać w jakikolwiek sposób Jagiellonię do gości, którzy gonili Schalke i Parmę, to jest to dla białostoczan przecież wielkie wyróżnienie. Jeszcze rok temu o tej porze można się było zastanawiać, czy Jaga w ogóle zostanie w elicie, a dziś można sprawdzać, ile jej bramkowo brakuje do Żurawskiego, Frankowskiego, Uche i spółki.

Siemieniec zbudował taką machinę, w której strzela prawie każdy. Rządzący klubami gdy nie mają jednego wyróżniającego się napastnika, często mówią: ale to wcale nie tak źle, odpowiedzialność rozkłada się na całą drużynę. To najczęściej – delikatnie mówiąc – pobożne życzenia, bo reszta ma po dwie-trzy sztuki na krzyż, a w Jagiellonii faktycznie ładują jak opętani.

Pululu – siedem

Naranjo – sześć

Hansen – sześć

Marczuk – pięć

Reklama

Imaz – siedem

Nene – pięć

Wdowik – dziewięć

Ubezpieczysz się od jednego, to załaduje ci drugi. Tak jak dziś: nie spodziewano się specjalnie bramek Marczuka, skoro od października trafił raz, a jednak, stało się, zapakował dwie sztuki. Między innymi dlatego z tych dwóch fenomenów tego sezonu można wyżej stawiać Jagiellonię. Jeśli w Śląsku wyłączysz Exposito, jesteś mocno z przodu, jeśli w Jadze zrobisz to samo z Pululu czy Imazem, to wsadzi ci Nene, Marczuk czy Hansen.

I bądź tu mądry.

Cholera wie, jak to się skończy. Czy będzie z tego mistrzostwo, ba, czy będą z tego puchary. Ale świetnie, że po latach męczenia buły zebrała się w Białymstoku grupa ludzi, która po prostu daje radość kibicom.

Choćby z tego powodu należałoby uszanować ich pracę i przygotować murawę, na której mogliby pokazywać maksimum swoich umiejętności. To, że na takim pastwisku załadowali trzy sztuki – tym bardziej brawo, panowie.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

redakcja
1
10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

Ekstraklasa

Koszykówka

10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

redakcja
1
10 lat na wygnaniu. Dlaczego nikt nie tęskni za Donaldem Sterlingiem?

Komentarze

30 komentarzy

Loading...