Reklama

Gascoigne: Jestem smutnym pijakiem. Ale jeszcze się nie poddałem

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

05 marca 2024, 22:08 • 2 min czytania 3 komentarze

Paul Gascoigne to jeden z najlepszych angielskich piłkarzy wszech czasów. Wielu oddałoby wszystko za życie, jakim miał szansę cieszyć się „Gazza”. Jego kariera była jednak naznaczona depresję i alkoholizmem. 57-krotny reprezentant Anglii otworzył się na temat swoich problemów w programie „High Performance”.

Gascoigne: Jestem smutnym pijakiem. Ale jeszcze się nie poddałem

Paul Gascoigne to legenda. W kadrze Anglii rozegrał 57 spotkań, a w latach 90. ubiegłego wieku był jednym z najpopularniejszych piłkarzy świata. Nikt jednak nie zastanawiał się nad ogromnymi problemami, z jakimi borykał się „Gazza”. Media poświęcały wiele uwagi jego wybrykom, ale nie analizowały nigdy źródeł jego problemów z alkoholem. Zwłaszcza gdy musiał pogodzić się z wizją końca kariery.

Ludzie znają Paula Gascoigna, ale „Gazzę”? Jego nie zna nikt. Nawet ja. Spędziłem wiele lat na dnie. Kiedy uszkodziłem więzadła, a potem uszkodziłem kolano, ominęły mnie cztery lata gry. Mogłem dobić do 100 spotkań dla reprezentacji Anglii – opowiadał 56-latek.

Członek „hall of fame” angielskiego futbolu nie ma sobie nic do zarzucenia, jeżeli chodzi o funkcjonowanie w grupie. Problem pojawiał się, gdy zostawał sam: – Nie wydaje mi się, bym zawiódł któregoś ze swoich trenerów. Albo kolegów z zespołu, albo fanów. Jeżeli był ktoś, kogo zawiodłem, to byłem to ja sam. Zwłaszcza gdy piłem.

Gwiazda „Synów Albionu” widzi jednak dla siebie nadzieję. Od dłuższego czasu uczęszcza na spotkania Anonimowych Alkoholików. Oprócz tego żyje aktualnie ze swoją agentką, by znajdować się pod kontrolą.

Reklama

Kiedyś byłem wesołym pijakiem. Teraz już nie. Jestem smutnym pijakiem. Nie wychodzę pić, piję w domu – przyznał Anglik. – Nie chodzi o samo picie. Chodzi o uczucie po wszystkim. Chodzi o spojrzenie na telefon, na którym jest trzydzieści wiadomości i nieodebranych połączeń. Wtedy wiem, że mam kłopoty. Ale ostatnio mam się nieźle. W zeszłym roku nie było idealnie, rezygnowałem picia, a potem do niego wracałem. I tak przez kilka miesięcy. […] Ale jeszcze się poddałem. Poddam się dopiero wtedy, gdy będę już leżał w trumnie.

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

3 komentarze

Loading...