Dziś Raków zmiażdżył Lecha na własnym stadionie. Strzelił mu aż cztery bramki, nie pozostawiając żadnych złudzeń, kto jest lepszy. Goli mogło paść nawet więcej, ale goście mieli trochę szczęścia, że piłka odbijała się tam, gdzie trzeba, chociaż raz, oczywiście ze szkodą dla Lecha, to nie zadziałało.
Bo przy czwartym trafieniu Lech szczęścia absolutnie nie miał. Raków robił takie akcje, że pewnie sam w końcu wszedłby do bramki Mrozka, ale zamiast tego, sam Mrozek pomógł mistrzom Polski. Piłka po strzale Nowaka odbiła się od słupka, a potem od golkipera Lecha, który nawet nie miał czasu na reakcję:
Czwarty gol dla Rakowa!⚽ Po małym zamieszaniu w polu karnym piłka odbiła się od Bartosza Mrozka i wpadła do bramki Lecha!😬
📺 Transmisja meczu w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online: https://t.co/uHk9FyKDRt pic.twitter.com/R4ZCnhBXLJ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 3, 2024
Trochę komedia, trzeba przyznać. Jeśli poprzednie bramki mogły załamać piłkarzy Mariusza Rumaka, to ta dowiodła, że dzisiaj chyba nie ma co się starać, bo i tak nie wyjdzie. Ale też, żeby być uczciwym, Mrozek popisał się kilkoma ważnymi interwencjami. Nikt mu jednak tego nie zapamięta, skoro po meczu ma na koncie samobója.
Fot. Newspix