Reklama

NBA. Morant wrócił po zawieszeniu. W wielkim stylu

redakcja

Autor:redakcja

20 grudnia 2023, 08:41 • 2 min czytania 4 komentarze

W nocy na parkiet po raz pierwszy w tym sezonie wybiegł Ja Morant. Koszykarz Memphis Grizzlies wrócił do gry po zawieszeniu za eksponowanie broni palnej i od razu zaliczył niewiarygodne spotkanie. W ostatniej sekundzie meczu zapewnił swojej drużynie zwycięstwo nad New Orleans Pelicans 115:113. 

NBA. Morant wrócił po zawieszeniu. W wielkim stylu

Memphis grali po raz 26. w sezonie, a to oznaczało, że do składu może wrócić zawieszony wcześniej na 25 meczów Morant. Zrobił to w wielkim stylu. Zanotował 34 punkty, 6 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty, a co najważniejsze dał drużynie zwycięstwo po tym jak trafił floatera równo z końcową syreną.

Gwiazda Grizzlies jest znana z eksplozywnego stylu gry, potężnych wsadów i bloków. W zeszłym sezonie w jednym ze spotkań próbował przeskoczyć nad LeBronem Jamesem, a nie był to jego pierwszy wyczyn tego typu. Szalone pomysły prezentował jednak nie tylko na parkiecie, ale też poza boiskiem.

Zawieszenie na 25 spotkań, którym został ukarany na początku tych rozgrywek, było konsekwencją eksponowania przez Moranta broni palnej w transmisjach prowadzonych za pomocą mediów społecznościowych. Oprócz udawania gangstera, Ja ma na swojej liście inne wybryki, takie jak grożenie pracownikom centrum handlowego czy sztabowi trenerskiemu ekipy Indiana Pacers. Ostatnio odpowiadał też w sądzie za atak na siedemnastolatka, którego miał uderzyć podczas wspólnej gry w koszykówkę na przydomowym boisku.

Reklama

Memphis na razie mogą jednak odetchnąć. Ich najlepszy zawodnik deklaruje bowiem poprawę, żałuje popełnionych błędów, a w zmianie postępowania ma pomóc mu podjęta terapia. Dziś pokazał, jak cenny jest dla drużyny. Grizzlies, którzy w zeszłym sezonie po rundzie zasadniczej byli na rewelacyjnym, drugim miejscu w Konferencji Zachodniej, w tej kampanii zanotowali fatalny start i przed powrotem Moranta mieli bilans 6-19. Dzisiejsze spotkanie dało sygnał, że teraz powinno się to zmienić. 

Wczorajszej nocy grali też San Antonio Spurs Jeremy’ego Sochana. Drużyna Polaka zagrała bez bez Victora Wembanyamy, skarżącego się na ból kostki, i uległa na wyjeździe Milwaukee Bucks 132:119. Sochan w nieco ponad pół godziny na parkiecie był bliski zanotowania triple-double (9 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst). 

New Orleans Pelicans – Memphis Grizzlies 113:115 

Milwaukee Bucks – San Antonio Spurs 132:119

Fot. Newspix

Najnowsze

Koszykówka

Komentarze

4 komentarze

Loading...