Reklama

Maestro Josue, świetny Ribeiro, bardzo dobra obrona [NOTY]

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

14 grudnia 2023, 21:36 • 5 min czytania 11 komentarzy

Legia Warszawa będzie wiosną kontynuowała swoją przygodę w Lidze Konferencji. W czwartek wicemistrzowie Polski mieli pełną kontrolę nad meczem z AZ Alkmaar, pokonując Holendrów 2:0. Najjaśniej w ostatnim grupowym starciu Wojskowych świeciła gwiazda Josue, który popisał się dwiema asystami. Warto jednak również podkreślić udany występ całej linii obrony, co w tym sezonie nie było tak częste. 

Maestro Josue, świetny Ribeiro, bardzo dobra obrona [NOTY]

KACPER TOBIASZ – 5

Dziś praktycznie bezrobotny. I to najlepsza informacja z tego spotkania i pochwała dla jego kolegów z pola. W pierwszej połowie dobrze sparował do boku uderzenie zza pola karnego, natomiast w drugiej zatrzymał mocne płaskie dośrodkowanie w kierunku Pavlidisa.

RADOVAN PANKOV – 6

Był to bardzo ważny mecz dla Serba. Był jednym z dwóch piłkarzy Legii, których zatrzymano w Holandii po pierwszym spotkaniu z AZ. I choć we wcześniejszych starciach popełniał wiele prostych błędów, tak w czwartek zachowywał się wręcz wzorcowo. Wygrał wszystkie pojedynki, zanotował dwa odbiory, a jego skuteczność podań utrzymywała się na wysokim poziomie – ponad 80%. Niespodziewanie na boisku w drugiej połowie zastąpił go Jędrzejczyk, ale nie zachwiało to integralnością całego bloku obronnego.

Reklama

RAFAŁ AUGUSTYNIAK – 6

Najbardziej zapracowany środkowy obrońca Legii. Nie ustrzegł się błędów, ale obyło się bez poważniejszych konsekwencji. Dobrze spisywał się, grając na wyprzedzenie. Świetnie zatrzymał również Kasiusa, który ograł Kapuadiego i gnał już w pole karne Legii. Niestety kilkukrotnie dobre wrażenie po udanych odbiorach czy przechwytach psuł, podając niecelnie. Niemniej, pięć odbiorów, dwa przechwyty i cztery wybicia to wynik godny pozazdroszczenia, szczególnie w spotkaniu o takiej wysokiej stawce.

STEVE KAPUADI – 6

Przez całe spotkanie dał się ograć tylko raz. W pozostałych sytuacjach spisywał się bez zarzutu. Wespół z Augustyniakiem schował do kieszeni Pavlidisa, czyli najlepszego strzelca Eredivisie. Wygrał wiele pojedynków szybkościowych i dobrze asekurował Ribeiro, który miał sporo pracy po lewej stronie. Choć przyszedł z pierwszoligowej Wisły Płock, to Kapuadi okazuje się jednym z najlepszych letnich wzmocnień Legii. Jest najbardziej regularny i niezawodny spośród wszystkich stoperów.

PAWEŁ WSZOŁEK – 5

W pierwszej połowie mógł zdobyć bramkę, ale pogubił się w dryblingu w polu karnym, marnując dogodną okazję. Na jego szczęście miał obok siebie Josue, który popisał się fantastyczną asystą przy trafieniu Ribeiro. Wszołek przez większość meczu był jednak niewidoczny. Schodząc z murawy po nieco ponad godzinie, na jego twarzy rysował się wyraźny grymas bólu. Możliwe, że z powodu kontuzji musiał zejść z boiska, co poniekąd tłumaczy jego nieco bezbarwny występ.

Reklama

BARTOSZ SLISZ – 7

Lider środka pola. W obronie, asekuracji i przechwycie grał wręcz perfekcyjnie. Wygrał dziewięć pojedynków i zanotował trzy odbiory. Do tego bardzo dobrze rozpoczynał ataki, nie tylko podaniami, ale również świetnymi rajdami, którymi łamał linię defensywy rywali. Oddał również celny strzał po dośrodkowaniu Josue, ale obronił go Rome-Jayden Owusu-Oduro. Po raz kolejny pokazał, że daje radę na najwyższym europejskim poziomie i być może już od stycznia będzie mógł rywalizować na nim co tydzień.

JUERGEN ELITIM – 5

Wszedł przeciętnie w spotkanie. Zanotował dwie straty, był niepewny w wyprowadzeniu piłki i nie podejmował ryzyka, zagrywając często do tyłu. Z biegiem czasu wyrównał do poziomu kolegów, a po przerwie pokazał się ze swojej najlepszej strony. Wchodził w dryblingi, zaczął grać wyżej w pressingu, co przyniosło świetny przechwyt na kwadrans przed końcem meczu. Mógł zanotować wtedy asystę do Muciego, ale Albańczyk uderzył za lekko i bramkarz AZ nie miał problemów z obroną. Finalnie starcie z Alkmaar zakończył z asystą drugiego stopnia, bo to on świetnie pograł po trójkącie z Josue, zanim Portugalczyk doskonale dośrodkował na głowę Kramera.

YURI RIBEIRO – 7

Ostatnie spotkanie jako lewy wahadłowy rozegrał 4 marca w starciu z Górnikiem Zabrze. Później na stałe Kosta Runjaic przemianował go na środkowego obrońcę i radził sobie tam przyzwoicie, ale ostatnio stracił miejsce w podstawowym składzie. Niespodziewanie na najważniejsze spotkanie jesieni Niemiec ponownie wystawił Ribeiro na lewym wahadle i Portugalczyk poradził sobie tam bez zarzutu. W defensywie był bardzo solidny, a w ofensywie wręcz fenomenalny. Świetnie zamknął akcję ofiarnym rzutem na piłkę po dośrodkowaniu Josue. W drugiej połowie miał szansę na asystę, ale jego podanie zmarnował Muci.

JOSUE – 9

Kolejny fantastyczny występ Josue, który położył kolejną cegiełkę pod swój pomnik w Warszawie. Powoli brakuje nam już określeń na określenie gry Portugalczyka. Dziś nazwiemy go maestro. Jest to bowiem tytuł dla wybitnego artysty i takim w czwartek był kapitan Legii.

Popisał się dwiema fantastycznymi asystami, choć mamy wrażenie, że słowo fantastycznie i tak nie oddaje w pełni tego, co zobaczyliśmy. Pierwsze zagranie do Ribeiro nie dość, że było zaskakujące, wręcz szokujące, to dodatkowo perfekcyjne. Jego rodak musiał jedynie dołożyć głowę, by umieścić piłkę w siatce. Równie precyzyjna była wrzutka na głowę Kramera. Do tego po faul na nim z boiska wyleciał Bruno Martins Indi, a my dalej zastanawiamy się, w jaki sposób Portugalczyk uniknął kontuzji. Klasycznie Josue był dyrygentem środkowej linii Wojskowych i można śmiało powiedzieć, że na swoich barkach wprowadził wicemistrzów Polski do fazy pucharowej Ligi Konferencji.

ERNEST MUCI – 4

Liga Konferencji to rozgrywki, które najbardziej leżą Muciemu w tym sezonie. Strzelił już w nich pięć goli i zanotował asystę. Czwartkowe spotkanie Albańczykowi jednak nie wyszło. Przez pierwszą połowę pozostawał zupełnie niewidoczny. Po przerwie był już aktywniejszy, ale nie wszystko mu wychodziło. Gdy Ribeiro podał mu świetnie w pole karne, odbił piłkę piętą, marnując świetną okazję. Później dobrze uwolnił się spod opieki obrońców, ale spartolił podanie na pustą bramkę do Kramera. Dziś najsłabszy w stołecznym zespole, ale raczej nie będzie z tego przesadnie rozliczany.

MARC GUAL – 5

Dwa razy świetnie otworzył drogę Legii do bramki AZ. W pierwszej połowie skończyło się to trafieniem Ribeiro, w drugiej Portugalczyk dobrze dograł do Muciego, ale Albańczyk nie trafił czysto w piłkę. Jego uderzenie z lewej nogi z ostrego kąta przeszło obok słupka, a chwilę później zastąpił go na boisku Kramer. Mimo to był to jeden z lepszych występów Hiszpana po transferze do Warszawy. Grał odpowiedzialnie, walczył, skutecznie pressował i w końcu nie machał rękoma, irytując przy tym kolegów. Dał nadzieję, że jeszcze mogą czekać go lepsze dni w stołecznym zespole.

REZERWOWI:

GIL DIAS, BLAŻ KRAMER, ARTUR JĘDRZEJCZYK, MACIEJ ROSOŁEK, BARTOSZ KAPUSTKA – Grali za krótko, by ich ocenić.

WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

11 komentarzy

Loading...