Chciałoby się powiedzieć: nowy turniej, stary zwycięzca. NBA In-Season Tournament, nazywany także NBA Cup, to nowy twór, który władze amerykańskiej ligi koszykówki wprowadziły od tego sezonu. W jego finale Los Angeles Lakers spotkali się z Indianą Pacers. Jeziorowcy zwyciężyli 123:109, dzięki czemu LeBron James zapisał kolejną kartę w swej historii, czyniąc Lakersów pierwszymi triumfatorami tych zawodów. Chociaż to nie LBJ był najlepszym koszykarzem na parkiecie.
Zacznijmy od małego backgroundu całego wydarzenia. Turniej powstał, gdyż NBA od lat zdaje sobie sprawę, że sezon zasadniczy ligi wzbudza o wiele mniejsze zainteresowanie od fazy pucharowej. Wśród fanów kosza częsta jest opinia, że na dobre zaczynają oglądać amerykańską ligę basketu dopiero od play-offów. Sezon regularny w większości klubów przebiega pod znakiem testów, odpuszczania niektórych meczów i dawania szans na odpoczynek największym gwiazdom.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Dlatego też NBA zdecydowała się na stworzenie In-Season Tournament. Szerzej opisaliśmy ten format w tekście o tym, jak zmienia się amerykańska liga. Pokrótce przypomnijmy tylko, że niektóre mecze regularnego sezonu wliczały się do turnieju NBA Cup. Na ich podstawie ustalono też fazę play-off, a jedynym dodatkowym meczem nie związanym z sezonem regularnym był finał, rozegrany dziś w nocy. Stawka spotkania była dość kusząca, bowiem każdy gracz zwycięskiej drużyny otrzymywał po 500 tysięcy dolarów. Oczywiście dla zarabiającego ponad 47 milionów zielonych LeBrona Jamesa to żadne pieniądze, ale przyznacie chyba, że to miły bonus by zarobić pół miliona za jeden dodatkowy mecz. No i przecież nie każdy gracz podnosi z parkietu tyle mamony, co Król LeBron.
Pierwszymi zwycięzcami In-Season Tournament okazała się właśnie jego ekipa Los Angeles Lakers, która pokonała zespół Indiany Pacers 123:109. James zagrał niezłe zawody, zaliczając double-double. Amerykanin rzucił 24 punkty i zanotował 11 zbiórek. Po meczu został nagrodzony MVP turnieju, ale to nie jego gwiazda świeciła najjaśniej w Las Vegas, gdzie rozgrywany był finał. Prawdziwe show na parkiecie robił Anthony Davis, który zgromadził aż 41 punktów i 20 zbiórek! Niezłe zawody rozegrał także Austin Reaves, autor 28 oczek dla Lakersów.
Na takie strzeleckie popisy gracze Pacers nie znaleźli skutecznej odpowiedzi. W zespole z Indiany brakowało wyraźnego lidera. Owszem, Bennedict Mathurin i Tyrese Haliburton zdobyli po 20 punktów, co jest niezłym wynikiem. Jednak z drugiej strony łącznie rzucili mniej, niż wspomniany Davis.
Tym samym to zespół Jeziorowców zdobył pierwszy w historii ligi puchar za zwycięstwo w In-Season Tournament. Fani Jamesa otrzymali z kolei kolejny argument, by stawiać go na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych graczy w historii NBA. Choć sam zainteresowany zaznaczył po meczu, że tytuł ten nie ma wpływu na jego koszykarskie dziedzictwo.
Los Angeles Lakers – Indiana Pacers 123:109 (34:29, 31:31, 25:22, 33:27)
Fot. NewsPix