Reklama

Skoro Lewandowski na L4, czas powiedzieć „sprawdzam”

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

05 października 2023, 16:03 • 3 min czytania 34 komentarzy

Choć z biegiem czasu każdy z nas powinien coraz lepiej oswajać się z myślą, że Roberta Lewandowskiego za kilka lat w kadrze nie będzie, w obecnej sytuacji i tak można poczuć się trochę nieswojo. Lewy dopiero co doznał kontuzji w meczu Ligi Mistrzów i za tydzień nie wskoczy w reprezentacyjny dres. Ktoś powie, że to strata. Inny, że w sumie dobrze się stało. Pomijając jednak wszelkie wojenki i złośliwości wokół tematu kapitana, trzeba po prostu powiedzieć „sprawdzam”.

Skoro Lewandowski na L4, czas powiedzieć „sprawdzam”

Co prawda to nie poker, ale jeśli w tak ważnym momencie do stołu nie zasiądzie największy gracz, z drugiego szeregu musi wyłonić się ktoś inny. I wcale nie jest powiedziane, że chodzi tylko o jednego piłkarza.

Trudno byłoby wymyślić lepszą okazję do wykreowania liderów. Nowy selekcjoner, trudna sytuacja w eliminacjach, jeden prostszy mecz z Wyspami Owczymi na przetarcie, a potem większe wyzwanie z Mołdawią. Wiadomo, że zdobycie sześciu punktów to absolutny obowiązek, ale w takich okolicznościach najważniejszy może okazać się kontekst braku napastnika FC Barcelony. Oto bowiem wreszcie dostaniemy kawałek gruntu, którego Lewandowski nie zdominuje, a na którym będzie można zasiać inne ziarno. Byle nie niepewności, choć po wydarzeniach sprzed miesiąca gorzej chyba być nie może.

W każdym razie, skoro część kibiców twierdzi, że 35-latek stał się problemem reprezentacji Polski, stał się kimś, kto swoją bytnością onieśmiela i hamuje resztę – czas najwyższy skonfrontować takie tezy z rzeczywistością.

Kto wie, może taki Sebastian Szymański zacznie grać na miarę tego, co pokazuje w klubie, o ile oczywiście dostanie szansę. Może też młodsi piłkarze pokroju Jakuba Kamińskiego zdejmą maskę tremy i przestaną się bać, że pan Robert pogrozi im palcem na widok złego zagrania. A może po prostu ten strach przed Lewandowskim okaże się mitem i w sferze mentalnej zmieni się niewiele. Właściwie to każda wersja jest równie prawdopodobna, a ciekawi jesteśmy, czy w razie wpadki lub nieprzekonujących występów pojawią się nowe wymówki. Ach, na pewno, bo – jakby co – będzie można zrzucić na Michała Probierza.

Reklama

Ale nikomu źle nie życzymy, więc chcielibyśmy zobaczyć optymistyczny wariant. Nie taki, który burzy pomnik Lewandowskiego, a wręcz przeciwnie: taki, który dopełni słowa kapitana kadry ze słynnego wywiadu przed ostatnim zgrupowaniem m.in. o braku liderów. Jeśli zdania, który w nim padły, mają mieć jakiś wpływ na nasze realia, właśnie nadchodzi dobry moment na działanie.

Niech jeszcze bardziej urośnie nam Piotrek Zieliński. Niech blokady zdejmie Matty Cash. Może niech dojrzeje do ważniejszej roli któryś z piłkarzy Ekstraklasy. Słowem: niech ta tymczasowa nieobecność RL9 wyjdzie wszystkim, także jemu, na dobre. Nie oczekujemy wiele. Nie żądamy cudów. Mamy przecież nazwiska, które w swoich klubach są szanowane i stawiane na piedestał. A więc, jeśli w komfortowych warunkach klubowych ktoś potrafi wziąć odpowiedzialność i nie pękać w poważniejszych rozgrywkach niż Ekstraklasa, chcemy to zobaczyć za tydzień. Bez Lewandowskiego w promieniu kilkudziesięciu metrów na murawie albo hotelowym holu. Bez alibi, ale za to z presją, że jeśli nie dźwigać tematu teraz, to chyba nigdy, bo po prostu nie ma się jaj do gry z orzełkiem na piersi. A nie dlatego, że pan Robert nakrzyczy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

34 komentarzy

Loading...