Reklama

Skrobacz: – Jest w tej lidze kilka zespołów, które są w naszym zasięgu

redakcja

Autor:redakcja

22 sierpnia 2023, 15:40 • 6 min czytania 4 komentarze

Ruch Chorzów w tym sezonie wrócił do Ekstraklasy po sześcioletniej przerwie pełnej zawirowań. Niestety beniaminek musi sobie teraz radzić z wieloma przeciwnościami losu, jakimi są choćby najniższy budżet w lidze czy konieczność gry na nieswoim stadionie. O tych wszystkich problemach, ale także m.in. o ostatnim spięciu z Adrianem Siemieńcem porozmawialiśmy z trenerem Jarosławem Skrobaczem, który był w poniedziałek gościem Weszłopolskich.

Skrobacz: – Jest w tej lidze kilka zespołów, które są w naszym zasięgu

O Filipie Starzyńskim

Znamy Filipa i nie możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tego, co na dzisiaj z niego mamy. Ale jesteśmy przekonani, że Filip też nie jest z tego zadowolony, więc na pewno czekamy, aż ta forma pójdzie w górę. Myślę, że taki duży błąd był i z naszej strony i ze strony Filipa, że po tej ostatniej rundzie w Lubinie rzeczywiście miał długą przerwę. Nie był w treningu, nie był też z nami w trakcie tego krótkiego okresu przygotowawczego, na którym było jednak sporo takich treningów siłowych. On w nich nie uczestniczył, nie uczestniczył w żadnej grze kontrolnej, więc przychodząc do nas faktycznie dzień przed ligą, nie było już za dużo tego czasu. Z drugiej strony znamy wartość Filipa i chcemy też, żeby miał jak najwięcej minut spędzonych na boisku, żeby w ten sposób przywrócić go do dobrej dyspozycji fizycznej.

Jak będziemy analizować zespół, to zawsze znajdziemy coś, do czego będziemy się mogli przyczepić. Nie mogliśmy się nastawić tak, że mamy jedenastu walczaków na boisku i tylko na to się nastawiać. Chcieliśmy mieć też zawodników, na których można oprzeć tę grę techniczną, kombinacyjną. I właśnie w tym celu został sprowadzony Filip Starzyński. Bardzo głęboko wierzę, że to jeszcze wypali.

O tym, jak Ruch radzi sobie w Ekstraklasie

Reklama

To jest na dzisiaj zespół, który z różnych względów, a przede wszystkim kadrowych, musi wyciągać maksa z tego, co ma. Musimy ten skład, naszą grę podporządkować  temu, co mamy. Przy dobrej dyscyplinie, zaangażowaniu taktycznym, jesteśmy w stanie w tej lidze punktować. Spotkania będą różne. Po ostatnim meczu możemy mówić o niedosycie. Na pewno przegraliśmy wyraźnie na Legii, ale to spotkanie też miało swoją historię. Pierwsze spotkanie w Lubinie, to myślę, że typowo nam brakło takiego troszeczkę chłodnego podejścia do meczu i być może nawet trochę przestraszyliśmy się tego, że prowadzimy w tym spotkaniu. Na pewno znamy swoją wartość, ale też miejsce w szeregu. Jednak jestem ostatnim, który powiedziałby, że jesteśmy skazani na pożarcie. Myślę, że jest kilka zespołów w tej lidze, które są w naszym zasięgu.

O kadrze Ruchu składającej się głównie z Polaków

Myślę, że my ten zespół, który mamy na dzisiaj, stworzyliśmy po prostu na miarę naszych możliwości. Jestem trenerem tego zespołu i byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że nie szukaliśmy wzmocnień na rynku, że nie rozmawialiśmy z wieloma innymi zawodnikami. Niestety Ruch Chorzów jest po takich perturbacjach z ostatnich lat, tutaj bardzo mocno się pamięta, co wydarzyło się kilka lat temu, czyli spadek i cudowne odbicie się od dna. Tutaj każdą złotówkę ogląda się z każdej strony. Wciąż jest mnóstwo długów, które klub spłaca i za to też chyba należy się ogromny szacunek, bo znam wiele klubów, które po spadku po prostu się odcięły i swoich wierzycieli miały w głębokim poważaniu. Myślę, że to też jest taki czynnik, na który trzeba spojrzeć. Ten Ruch jest teraz szanowany w gronie piłkarzy, którzy tutaj są. Wszystko jest na bieżąco. Budżet z pewnością jest najmniejszy w tej lidze i musimy sobie z tym radzić. Jeśli mówimy, że zawodnicy z zagranicy są tańsi, to my też w kilku przypadkach odbiliśmy się od ściany i dla nas oni wcale nie byli tańsi.

O tym, czy Ruch będzie w stanie coś odłożyć dzięki grze w Ekstraklasie

Myślę, że to pytanie nie do końca do mnie, ale obserwując to, co się w klubie dzieje, obserwując działania zarządu, jestem przekonany, że nikt tutaj nie wyda wszystkiego do ostatniej złotówki. Na pewno musi być zabezpieczony byt na przyszły sezon, na przyszłe lata i ta rzetelna budowa rok po roku, ta tytaniczna praca przyniesie efekty.

O graniu na Stadionie Śląskim

Reklama

Każdy mecz, który gra się u siebie, gdzie zna się własny kąt, gdzie zna się płytę boiska, wie się co się z nią dzieje, odbywa się na niej jednostki treningowe, to jest ogromny handicap i to nie ma o czym mówić. My grając już praktycznie całą poprzednią rundę w Gliwicach, nie przeprowadziliśmy tam ani jednego treningu, jeździmy tam tylko na mecze co dwa tygodnie, więc dla nas to nadal jest obcy stadion, ale przynajmniej licznie zapełniany przez naszych kibiców. Ta atmosfera nam bardzo pomaga i nie ma co ukrywać, przeniesienie na Stadion Śląski to znowu będzie dla nas kolejny czas, kiedy trzeba się będzie przyzwyczajać do tych warunków. Dla nas to będzie kolejny obcy stadion, na który będziemy się musieli przenieść w trakcie rozgrywek. Podobają mi się zawsze takie stadiony, które są zapełniane w 100 czy 90 procentach. Zawsze mówiłem, że niech to będzie stadion na 18 tysięcy, ale niech on będzie zapełniany i to nie dotyczy tylko takiego klubu jak Ruch. To dotyczy ogólne odbioru meczu. Jeżeli na stadionie 60-tysięcznym pojawi się 15 tysięcy, to wrażenie jest zupełnie inne.

Stadion Śląski jest w dodatku specyficzny. Dla mnie to jest taki typowy stadion lekkoatletyczny, czyli ta jakość oglądania spotkania przez kibiców też jest inna. Niemniej sam splendor tego stadionu i te oczekiwania wśród kibiców są na pewno duże.

O Danielu Szczepanie

Gdybyśmy my dzisiaj mieli jeszcze w kadrze zawodników, którzy nam gwarantują lepszą postawę i strzelanie iluś bramek po wejściu, to być może byśmy się musieli zastanawiać nad zmianą Daniela. Na ten moment takiego problemu nie mamy. Daniel swoją postawą udowadnia, że sobie radzi. On nigdy nie był takim zawodnikiem, który nie wiadomo jakie sytuacje wykorzystywał. On rzeczywiście potrzebował zawsze troszkę tego czasu na to, żeby wejść dobrze w sezon. Myślę, że jeśli spojrzymy na to tak, że nie strzela, to jednak gdzieś tam zawsze znajduje się w sytuacjach. Wierzę, że strzelenie tej pierwszej bramki bardzo mu pomoże pod kątem takim psychicznym, takiego nastawienia i będzie tylko lepiej.

O Konradzie Kasoliku i Patryku Sikorze

To są dwaj zawodnicy, którzy jeszcze dwa lata temu grali w trzeciej lidze. Oczekiwania w stosunku do nich na pewno są duże i się nie dziwię, ale spójrzmy też na to doświadczenie ekstraklasowe. Oni dopiero teraz je zdobywają. Ten przeskok jest naprawdę duży. Myślę, że dla nich też znowu gdzieś ten moment ogrania, nabrania pewności siebie, poznania tych zachowań ligowych, to jeszcze troszeczkę potrwa. A my takich zawodników mamy więcej.

O zachowaniu Adriana Siemieńca podczas meczu z Jagiellonią

Adrian przyszedł od razu po meczu i przeprosił. Myślę, że pod kątem jego zachowania nie ma się co nad tym rozwodzić. Tam cały sztab reagował tak bardzo dziwnie, jakimiś epitetami tam w naszym kierunku się zwracali. Jeśli rozmawiamy o tej sytuacji, to jaka jest definicja fair play? Definicja fair play to: nie oszukuję na boisku, mam szacunek dla rywala. Myśmy tę piłkę oddali obrońcy, który miał czas, żeby ją wyprowadzić, chciał ją prowadzić za długo, to w końcu ją zaatakowaliśmy. Pretensje są o to, że nie wybiliśmy jej gdzieś na aut bramkowy, czy że nie podaliśmy do bramkarza, który by na tej piłce leżał, który przeciągnąłby kolejną minutę. Mieliśmy patrzeć przez pięć minut, jak oni się kładą i reagują na tę sytuację? Uczciwa ocena tej sytuacji ze strony Jagiellonii była zupełnie inna, ale dobrze, że po fakcie to przemyśleli.


Czytaj więcej o Weszło:

Fot. Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...