Reklama

Remis Wisły ze Stalą na pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

05 sierpnia 2023, 20:06 • 4 min czytania 16 komentarzy

Oficjalnie Jakub Błaszczykowski zakończył karierę sportową. Przed sobotnim meczem Wisły Kraków ze Stalą Rzeszów pożegnał się przed kompletem publiczności. W samym spotkaniu goli nie zobaczyliśmy.

Remis Wisły ze Stalą na pożegnanie Kuby Błaszczykowskiego

– Rzadko kiedy mi się to zdarza, ale nie wiem co dziś powiedzieć. Po prostu dziękuję za wszystko – powiedział wyraźnie wzruszony Jakub Błaszczykowski. Było to ostatnie wyjście Kuby na boisko w roli aktywnego piłkarza. Po tych słowach stało się jasne, że jego piękna, 20-letnia przygoda z futbolem dobiegła końca. W czerwcu w spotkaniu z Niemcami pożegnał się z reprezentacją. Dwa miesiące później przed spotkaniem Wisły Kraków ze Stalą Rzeszów zakończył karierę klubową, oficjalnie przechodząc na sportową emeryturę.

Hiszpańska Gwiazda

Piłkarze Białej Gwiazdy chcieli uświetnić ten moment. Robili wiele, by zapewnić odpowiednią rozrywkę samemu Kubie, jak i kibicom. Rulety, przekładki, zwody, piorunująco szybka gra z klepki – tym wszystkim raczyli widzów głównie hiszpańscy zawodnicy Wisły. Ponownie pojawiło się ich aż siedmiu w wyjściowej jedenastce, natomiast w całej kadrze jest ich dziewięciu. W minionym tygodniu doszedł kolejny – Marc Carbo z CD Lugo. To pokazuje, jak wiele zmieniło się w Krakowie od debiutu Błaszczykowskiego, do momentu zakończenia przez niego kariery.

Gdy trener Werner Licka dawał szansę Kubie debiutu w podstawowym składzie Wisły, w jej wyjściowej jedenastce znalazło się dziewięciu Polaków. W sobotę w całej meczowej kadrze można było naliczyć ich dziesięciu, z czego tylko trzech zagrało od pierwszej minuty. Doszło do tego, że krakowski klub nazywany jest prześmiewczo Hiszpańską Gwiazdą. W taki sposób spiker Polonii na stadionie w Warszawie zrelacjonował porażkę Czarnych Koszul z Wisłą w zeszłej kolejce. Radosław Sobolewski wyszedł jednak z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i nic nie zmienił.

Odkąd funkcję dyrektora sportowego w Wiśle objął Kiko Ramirez, rozpoczęło się masowe ściąganie jego rodaków do Krakowa. Hiszpanie w składzie Białej Gwiazdy zaczęli rozprzestrzeniać się niczym hiszpanka i byli równie skuteczni. Od 5 grudnia zeszłego roku, czyli momentu powrotu Ramireza do stolicy Małopolski, do starcia ze Stalą Wisła zdobyła najwięcej punktów spośród wszystkich pierwszoligowców – aż 40. Drugi w tym zestawieniu Bruk-Bet Termalica Nieciecza uzbierał o siedem mniej. W zeszłym sezonie nie wystarczyło to do awansu. W sobotę zabrakło również, by ograć rzeszowian.

Reklama

Co się dzieje ze Stalą?

Stal na tle technicznie, szybko grających Hiszpanów wyglądała jak zespół z okręgówki. Patrząc na drużynę z Podkarpacia, można było zadawać sobie pytania, co się dzieje z tą ekipą. Na stadionie przy ul. Reymonta prezentowała się mizernie. Ciężko sobie wyobrazić, że jeszcze kilkanaście tygodni temu był to najlepiej operujący piłką i najbardziej efektownie grający zespół I ligi. Po odejściu trenera Daniela Myśliwca i stracie wielu wartościowych zawodników jak Piotr Głowacki, Damian Michalik, Dawid Olejarka, Dominik Marczuk, Stal nie przypomina siebie. Nowy szkoleniowiec Marek Zub miał kontynuować wizję budowy drużyny, ale jak dotąd nie widać tu nawet zalążka DNA rzeszowian z poprzedniego sezonu. Gra na utrzymanie piłki od bramki kończy się na długim wybiciu już po drugim czy trzecim podaniu. Ataku pozycyjnego nie oglądaliśmy, a jedyne zaczepne akcje brały się z kontrataku i błędów indywidualnych krakowian. Niemal przez cały mecz Stal broniła się okopana w okolicach własnego pola karnego.

Robiła to jednak skutecznie. Hiszpanie dwoili się i troili. Czarowali technicznymi sztuczkami. Oddawali mnóstwo strzałów. Rzuty rożne egzekwowali za każdym razem w inny, niestandardowy i zaskakujący sposób, ale nie potrafili pokonać świetnie dysponowanego Jakuba Wrąbla. Golkiper spisywał się perfekcyjnie zarówno przy obronie uderzeń z dystansu, jak i tych z pola karnego. Dwukrotnie zatrzymał zawodników Wisły w sytuacji sam na sam. A gdy wydawało się, że nie będzie w stanie obronić strzału Kacper Dudy, z pomocą przyszedł mu Łukasz Góra, wybijając piłkę głową z linii bramkowej.

Mało tego, w statystyce goli nieuznanych to Stal wygrała z Wisłą 2:1. Takie trafienia się jednak nie liczą, dlatego w pożegnalnym meczu Kuby Błaszczykowskiego padł bezbramkowy remis. Taki rezultat cieszy zdecydowanie bardziej rzeszowian, dla których to pierwszy punkt i czyste konto w tym sezonie. Niemniej jednak kibice Białej Gwiazdy nawet po końcowym gwizdku sędziego wciąż byli pełni entuzjazmu. W sobotę zjawili się na stadionie niekoniecznie, by oglądać kolejnych Hiszpanów, a pożegnać swoją legendę. Teraz Kuba będzie pracował w klubowych biurach, by jak najszybciej przywrócić Wiśle należne miejsce w Ekstraklasie.

1. LIGA W FUKSIARZ.PL!

Wisła Kraków – Stal Rzeszów 0:0

WIĘCEJ O I LIDZE:

Fot. Newspix

Reklama

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

16 komentarzy

Loading...