Reklama

Rudzki: Ronaldo mógł milczeć, ale wstał i wybrał hipokryzję

Przemysław Rudzki

Autor:Przemysław Rudzki

18 lipca 2023, 13:44 • 5 min czytania 92 komentarzy

Widziałem niedawno zdjęcia apartamentu Leo Messiego w Miami – naprawdę robi wrażenie. Bez względu na to, gdzie Argentyńczyk i jego rodzina będą stacjonować dziś i za parę lat, jedno nie zmieni się nigdy. Messi ma stałe zakwaterowanie w głowie Cristiano Ronaldo. Mieszka tam od lat, a im większe odnosi sukcesy, tym głośniej jego portugalski rywal cierpi.

Rudzki: Ronaldo mógł milczeć, ale wstał i wybrał hipokryzję

Czy dziwi mnie to, że chwilę po tym, jak bliscy mistrza świata, a także David Beckham, który ściągnął go do USA, świętowali z tej okazji na Florydzie, Ronaldo podjął próbę zepsucia celebry, głosząc, że MLS to liga słabsza od tej w Arabii Saudyjskiej. Nie, ani trochę. Nie ma być może większego sensu angażować się jakoś szczególnie w wywody prawie emerytowanego piłkarza, którego w Europie nikt poważny już nie chciał. Bawi mnie natomiast kolejna w życiu Ronaldo chęć wyeksponowania własnej zajebistości, jakby ona już nie została skutecznie wykazana golami, asystami i trofeami.

SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ

Uporządkujmy stan rzeczy. Gość poszedł grać do Arabii Saudyjskiej. Do ligi, która nikogo nie interesuje. Oczywiście zanim tam poszedł, udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że gdyby tylko chciał, grałby za wielką kasę w Arabii Saudyjskiej, ale on woli w Europie. No tyle że sukces był połowiczny – on chciał, Europa nie. Trafił więc tam, gdzie trafić nie chciał (według siebie samego). Oczywiście to półprawda z tą Europą, bo chętni by się znaleźli, tyle że żadnego z nich nie było na Ronaldo stać. Pozostali uznali zaś, że ego Portugalczyka jest za duże i takich szatni nie zbudowano jeszcze w żadnym klubie, nawet w Chelsea, gdzie, jak wiadomo, szatnie niedawno – ze względu na nadmiar piłkarzy – musiano poszerzyć.

Zatem było nawet blisko, by Ronaldo i Messi spotkali się ponownie i zmierzyli się w derbach, nazwę je dla potrzeb tekstu, derbami Al-Hahahahaha, gdzieś na pustyni, ale jestem Messiemu niezmiernie wdzięczny, że do odgrzewania starego kotleta nie dopuścił.

Reklama

El Clasico w Hiszpanii stało się już zjawiskiem tak powszechnym, tak częstym, że coś dodatkowego, nawiązującego do starych batalii na linii Madryt – Barcelona, gdzieś na pustyni, nie byłoby naprawdę nikomu potrzebne. Przypominałoby ono raczej walki w kisielu gwiazd muzyki pop z lat 90. Można, ale sensu ma to niewiele.

Messi upokorzył Ronaldo potrójnie. Najpierw zdobył tytuł mistrza świata i zamknął dyskusję na temat rywalizacji o miano najlepszego gracza globu. Na tych samych mistrzostwach Ronaldo został zresztą posadzony na ławce rezerwowych przez dobrze nam znanego i coraz mniej chyba lubianego przez polskich fanów Szantusza. Potem Argentyńczyk odrzucił zaloty Saudyjczyków i tym samym odebrał CR7 możliwość sprawdzenia się po raz kolejny w karierze. A po trzecie, chyba najgorsze, miał tam dostać dużo więcej kasy niż Cristiano. Ten hat trick musi boleć bardziej niż trzy gole Goncalo Ramosa, które z ławki portugalskiej kadry oglądał Ronaldo na MŚ w Katarze.

Najpierw usłyszeliśmy z ust byłej gwiazdy Realu Madryt, że saudyjska liga będzie wkrótce jedną z topowych pięciu na świecie. Teraz zaś wyznał, że jest lepsza od MLS. Jest to oczywiście teza wzięta wiadomo skąd, niczym nie poparta, szczególnie, że w Ameryce rozgrywki funkcjonują od wielu lat, na bardzo zdrowych zasadach finansowych, raz po raz ściągając nazwiska dużego formatu, ale też posiadając w kadrach wielu zdolnych zawodników z Ameryki Południowej.

Liga w Arabii Saudyjskiej na razie kojarzyć nam się może z filmikiem z treningu prowadzonego przez Stevena Gerrarda (to ten facet, który prawie spuścił do Championship Aston Villę, na szczęście dali drużynę poważnemu trenerowi). Otóż na wspomnianym nagraniu legenda Liverpoolu próbuje coś wytłumaczyć pożal się Boże piłkarzom, niestety, bezskutecznie. Celta Vigo w sparingu wytarła podłogę drużyną Ronaldo i choć wiadomo, że to tylko mecz kontrolny, jestem pewien, że gdyby był on starciem o stawkę i Hiszpanie musieli wygrać 20:0, to pewnie by to zrobili. Ronaldo zapowiedział również, że drzwi do europejskiej piłki są dla niego zamknięte, nie dodał natomiast, czy przez niego, czy przez europejską piłką. Myślę, że futbol w Europie z tą „groźbą” jakoś sobie poradzi, tak jak bez Ronaldo poradził sobie Manchester United, kwalifikując się do Ligi Mistrzów, co z nim w składzie mu się nie udało (ale też, uczciwie przyznam, że wtedy bez trenera na pokładzie).

„Europejski futbol stracił dużo na jakości” – powiedział Cristiano, wiadomo, że tylko dlatego, bo jego już tutaj nie ma. No i oczywiście saudyjski futbol, na tej samej zasadzie, zyskał dużo na jakości, ponieważ, tak, on tam jest. Oberwało się lidze hiszpańskiej, ale też Bundeslidze, a portugalska to już wiadomo, w ogóle nie jest top. Chciałbym zobaczyć mecz Sportingu, Benfiki lub Porto, tak bardzo na serio, z Al-Nassr. Ponadto otworzył drogę innym graczom z Europy, którzy masowo ściągają teraz do Arabii, choć ja się będę upierał, że otworzyły ją pieniądze. No i wspomniał jeszcze, że rewitalizował ligę włoską, kiedy do niej trafił.

Reklama

Poziom ego tego gościa jest tak absurdalny, że właściwie to się samo komentuje, tutaj nie trzeba nic dodawać. Wylądował na peryferiach poważnej piłki, sztucznego tworu zbudowanego za pieniądze szejków, gdzie rozważa się tygodniówkę w wysokości 700 tysięcy funtów dla Jordana Hendersona (WTF?!) i prawi wszystkim morały.

Dla mnie liga w Arabii Saudyjskiej jest dziś niczym więcej jak granicą, za którą leży brak ambicji. Kuszeni są niemal wszyscy piłkarze, stając przed wyborem czy zarabiać bardzo dużo, czy bardzo, bardzo, bardzo dużo, muszą się zastanowić na czym im jeszcze w sporcie zależy. Bruno Fernandes czy Heung-min Son odrzucili propozycje, inni je przyjęli. Rynek, proste. Nie wolno potępiać ludzi za to, że podejmują wybory dotyczące ich życia, nie jesteśmy bogami, by ich osądzać. Ale słuchanie tego bełkotu, dorabianie do tego ideologii czystko sportowej, przychodzi z dużym trudem.

Ronaldo miał szansę milczeć, a jednak wstał i wybrał hipokryzję. Rozumiem, że pobierając olbrzymie wynagrodzenie, chcesz zadowolić swoich przełożonych, być może nawet uwierzą w te brednie. Nie mam natomiast pojęcia, jakimi narzędziami zmierzył siłę obu lig. I dlaczego obraża w ten sposób całą kulturę sportu w USA, gdzie oczywistą sprawą jest stawianie na rozwój fizyczny uczniów, a amerykański soccer zrobił naprawdę gigantyczne postępy w ostatnich latach. To niedorzeczne, populistyczne, miałkie i zalatujące kompletnym ignoranctwem.

PRZEMEK RUDZKI (CANAL+, KANAŁ SPORTOWY)

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

92 komentarzy

Loading...