Ile znaczy obsadzenie funkcji dyrektora sportowego przez kompetentnego człowieka, pokazuje przykład Legii Warszawa. Zespół ligę zacznie 21 lipca, puchary sześć dni później, więc jeszcze trochę czasu jest, ale już widać, że nie będzie łapanki za pięć dwunasta, by jakoś domknąć kadrę.
Jeszcze sezon się nie skończył, a było wiadomo, że Wojskowych wzmocnią Patryk Kun i Marc Gual. To nie był jednak koniec ruchów, bo Jacek Zieliński zakontraktował też Radovana Pankova i Juergena Elitima. Co więcej, kadrę udało się w dużym stopniu utrzymać – trener Runjaić nie musi się bowiem zastanawiać, jak poukładać Legię bez Josue, absolutnie kluczowego piłkarza, ponieważ wciąż ma go do dyspozycji. Tak naprawdę z ważnych ogniw pożegnał się tylko Mladenović, trudno przecież tęsknić za Johanssonem, czy innym Abu Hanną, który kompromitował się w Gdańsku.
Ponadto można zakładać, że Gual i Kun – czyli obecnie 50% transferów – co najmniej przyzwoicie sprawdzą się w Legii. Znamy ich z Ekstraklasy, w piłkę grać potrafią, żadne ogórki. Kwestia tego, jak wpasują się w koncept zespołu (szczególnie Kun), niemniej nadzieje są duże. Inaczej sprawy mają się z Pankovem i Eilitimą. Siłą rzeczy ich nie znamy, ale zdaje się, że Zieliński zapracował na kredyt zaufania i wiarę, że nie ściągnął jakichś ananasów (choć do Pankova można mieć dystans).
Niemniej kadra Legii wygląda na sensownie zaplanowaną. Drużyna na letni obóz przygotowawczy prezentowała się następująco:
Bramkarze: Dominik Hładun, Cezary Miszta, Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak
Obrońcy: Artur Jędrzejczyk, Lindsay Rose, Maik Nawrocki, Yuri Ribeiro, Rafał Augustyniak, Radovan Pankov
Pomocnicy: Ihor Charatin, Patryk Sokołowski, Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka, Josue Pesqueira, Patryk Kun, Robert Pich, Ramil Mustafaev, Paweł Wszołek, Filip Rejczyk, Makana Baku, Jakub Jędrasik, Juergen Elitim
Napastnicy: Maciej Rosołek, Ernest Muci, Blaz Kramer, Carlitos, Marc Gual, Tomas Pekhart.
29 zawodników, więcej niż solidnie, a brakuje jeszcze Igora Strzałka, który jest na turnieju z reprezentacją U19 i kontuzjowanego Celhaki. No, da się zaplanować treningi, nie trzeba prosić masażystów, by stanęli na bramce. Wiadomo, że jeszcze można to wszystko poprawić, szczególnie na wahadłach, ale Runjaić nie może narzekać na komfort swojej pracy.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 100% DO 300 ZŁOTYCH W FUKSIARZU
A cofnijmy się w czasie…
Mianowicie – do przygotowań przed sezonem 21/22. Pamiętamy, jak katastrofalnym dla legionistów. Wówczas Michniewicz z Mioduskim toczyli ze sobą regularną wojnę na łamach mediów, co po pierwsze nigdy nie jest poważne, a po drugie było zapowiedzią fatalnych wydarzeń.
Michniewicz twierdził: – Trzeba powiedzieć wprost, że sytuacja kadrowa na dziś wygląda bardzo słabo. Jeśli mamy grać na trzech frontach, to kadra musi być szersza, musimy mieć więcej ludzi do gry. W lipcu i sierpniu zagramy 15-16 meczów i tym stanem osobowym, jaki mamy, będzie to trudno pociągnąć.
Mioduski odbijał piłeczkę: – Wszyscy mamy przed sobą jeszcze bardzo ciężką pracę, ale nie mam wątpliwości, że jako klub dostarczamy trenerowi narzędzia i elementy niezbędne do awansu do europejskich pucharów. Drużyna nie została osłabiona, a w podstawowej kadrze jest stabilizacja. Oprócz Pawła [Wszołka] nikt nie odszedł. Wzmocniliśmy się na dwóch kluczowych pozycjach, a następne wzmocnienia są w drodze.
Trudno nie uznać, że bliżej prawdy był Michniewicz, skoro z Bodo/Glimt w pierwszym składzie grali Skibicki (dziś już oddany do GKS-u Tychy) czy Hołownia (druga liga turecka). Runjaić do podobnie rozpaczliwych ruchów chyba nie będzie musiał się uciekać i cóż, bardzo dobrze.
Okazało się, że jeśli za kompletowanie kadry bierze się kumaty facet, to Legia daje sobie szansę na udany sezon, a przynajmniej czuć spokój przed jego rozpoczęciem. Nigdy byśmy nie pomyśleli…
Czytaj więcej na Weszło:
- Fatalne przejęzyczenie: level Motor Lublin. Feio, Jakubas i historia pewnej umowy
- Trela: Mądrość tłumów. Dlaczego kluby powinny bardziej wsłuchiwać się w swoje trybuny
- Stadion w Poznaniu wreszcie będzie miał sponsora
Fot. FotoPyk