Nie ma wątpliwości, że Iga Świątek jest obecnie najlepszą tenisistką na świecie. Nie znaczy to jednak, że raszynianka to zawodniczka kompletna. Przeciwnie, sama zainteresowana przyznawała, że chociażby na kortach trawiastych musi się jeszcze wiele nauczyć. A właśnie ta najkrótsza, ale też najtrudniejsza dla niej część sezonu, za chwilę się rozpocznie. Jak będzie wyglądała w wykonaniu Świątek?
NA TRAWIE IGA PRZERWAŁA SERIĘ WYGRANYCH
– Byłam w dobrej formie i wydaje mi się, że mogłabym grać lepiej, gdybym z mączki przechodziła na inną nawierzchnię. Trawa do przejścia jest naprawdę wymagająca – zwłaszcza dla kogoś, kto nie do końca rozumie, jak na niej grać. Ja nigdy nie ukrywałam tego, że jest mi na niej ciężko. Mam nadzieję, ze z doświadczeniem i z biegiem lat będzie mi coraz łatwiej rozgryźć tę nawierzchnię – to słowa Igi Świątek wypowiedziane do Tomasza Lorka z Polsatu Sport 2 lipca ubiegłego roku.
W ten sposób Polka analizowała porażkę w 3. rundzie Wimbledonu z Alize Cornet. Mecz z 37. zawodniczką w rankingu WTA, który zarazem zakończył znakomitą passę 37. wygranych spotkań z rzędu w wykonaniu Igi. Spotkanie, którego wynik mógł zaskoczyć niedzielnych fanów tenisa. No bo jak to, nasza maszyna do rozgramiania kolejnych rywalek tym razem przegrała z co najwyżej solidną tenisistką?
Jednak u co bardziej zaawansowanych fanów tenisa dominował głos rozsądku i zrozumienia porażki. Owszem, Iga Świątek w 2018 roku wygrała juniorski turniej singla na kortach Wimbledonu, ale pomiędzy rozgrywkami młodzieżowymi a tymi w dorosłym tenisie jest przepaść.
Do tego dochodziła coraz większa presja psychiczna. Chociaż Iga niecały miesiąc wcześniej drugi raz była najlepsza podczas French Open, to licznik jej zwycięstw wciąż bił. A kiedy Świątek wreszcie pobiła rekord 35 wygranych Venus Williams – co zdarzyło się w 1. rundzie Wimbledonu – głód poprawiania kolejnych rekordów wśród opinii publicznej wcale nie został zaspokojony. Mówiono już o serii 40, czy nawet 50 kolejnych wygranych. Jakby nie zdając sobie sprawy z tego, jaki wysiłek wkłada Polka w każde następne zwycięstwo. Oraz jak bardzo zmotywowane są jej przeciwniczki. Wszak każda z nich mogła zostać „tą, która zatrzymała Świątek”.
SPECYFIKA GRY NA TRAWIE
Jakkolwiek nie zabrzmiałoby to w przypadku czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, Świątek wciąż może wiele nauczyć się w grze na trawie. I bez wątpienia posiada do tego odpowiednią osobę w teamie. W końcu jej obecny trener Tomasz Wiktorowski, wcześniej pracował z Agnieszką Radwańską. Krakowianka swój największy sukces w karierze osiągnęła podczas Wimbledonu, kiedy w 2012 roku dotarła do finału imprezy. I chociaż style gry obu tenisistek są inne, to być może Wiktorowski zdoła udzielić Idze kilku cennych wskazówek go gry na trawie, na podstawie współpracy z Agą.
A jaka jest specyfika gry na trawiastych kortach? Przede wszystkim, są one najszybszymi nawierzchniami w tourze. Stąd lepiej czują się na nich zawodniczki, które dysponują znakomitym, silnym serwisem. Ponadto na trawie bardziej preferowana jest gra slajsem, a w wymianach (które oczywiście nie są tak długie jak na wolnych kortach ziemnych) można częściej wykorzystać zejścia do siatki. Przez trawiaste podłoże inaczej zachowuje się też sama piłka, która odbija się niżej, nie kozłuje tak bardzo.
Innymi słowy, gra na trawie jest inna od tej, którą preferuje Świątek. Polka posiada niezłe własne podanie, ale przede wszystkim jest mistrzynią returnu. W dodatku lubi grać ustawiona za linią kortu, prowadząc długie wymiany.
– Na trawie większe znaczenie ma serwis. Przechodząc z mączki na trawę, jest bardzo trudno, bo zmieniamy najwolniejszą nawierzchnię na najszybszą. Zupełnie inne jest poruszanie i ustawianie się na korcie. Nie będę mogła się doślizgiwać. Chciałabym też poprawić swój wolej. Mam sporo rzeczy do pracy i to jest dobre, bo pokazuje, że mogę być lepsza – mówiła w ubiegłym sezonie Świątek podczas zorganizowanej już w Polsce konferencji prasowej po triumfie w Roland Garros.
TYM RAZEM DWA KONKURSY NA TRAWIE
Brak ogrania jest jedną z głównych przyczyn, przez które Iga nieco gorzej poczyna sobie na kortach trawiastych. W końcu przez cztery sezony, rozegrała na tego rodzaju nawierzchniach zaledwie 15 spotkań w tourze. Z czego 6 jeszcze w 2019 roku. Bilans tych meczów to 9 wygranych i 6 porażek.
Takie liczby nie powalają na kolana. Jednak pamiętajmy też, o jakiej zawodniczce mowa. Iga jest bardzo elastyczną tenisistką, która szybko potrafi dostosować się do nowych warunków. Choć przez wygraną we French Open jej przygotowania na kortach trawiastych siłą rzeczy nie mogą być u niej aż tak intensywne, jak u reszty stawki. W końcu kiedy Świątek toczyła niesamowity bój o puchar z Karoliną Muchovą, jej rywalki już ładowały akumulatory, planując przygotowania do Wimbledonu.
Wiemy już też, że Iga wraz ze swoim sztabem podjęła decyzję, by nie przystępować do rywalizacji w Wimbledonie prosto z marszu. O ile w ubiegłym sezonie londyński turniej był jedynym, który Świątek rozegrała na trawie, tak tym razem Polka zaliczy małe przetarcie przed wielkoszlemowymi zawodami. Dlatego też zobaczymy ją w akcji podczas rozgrywanego w dniach 25 czerwca-1 lipca turnieju w niemieckim Bad Homburg.
– Słyszałam wiele dobrego o Bad Homburg Open. Zwłaszcza jeśli chodzi o fanów i atmosferę na korcie centralnym – powiedziała liderka rankingu WTA, cytowana przez organizatorów tego wydarzenia.
Jak gra w Niemczech wpłynie na postawę tenisistki z Raszyna na kortach Wimbledonu, na których rywalizacja rozpocznie się dwa dni po finale Bad Homburg? O tym przekonamy się za niecałe trzy tygodnie. Pewne natomiast jest to, że by obronić pozycję liderki rankingu WTA, Świątek będzie musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.
Obecnie mistrzyni Roland Garros posiada 928 punktów przewagi nad drugą w zestawieniu Aryną Sabalenką. W tekście poświęconym rozważaniom na temat przyszłej pozycji Świątek w rankingu napisaliśmy, że angielski turniej będzie kluczowy do tego, by Polka zachowała pierwszy numer po trzecich w roku wielkoszlemowych zawodach. Według naszych obliczeń:
Iga zostanie liderką, jeśli Aryna Sabalenka nie dojdzie do półfinału;
Iga zostanie liderką, jeśli dojdzie do IV rundy, a Aryna Sabalenka odpadnie w półfinale;
Iga zostanie liderką, jeśli dojdzie do półfinału, a Aryna Sabalenka przegra w finale;
Iga nie pozostanie liderką, jeśli Aryna Sabalenka wygra turniej;
Jak do tej pory, najdalszą fazą którą ugrała Świątek w seniorskiej edycji Wimbledonu, była IV runda – w 2021 roku. Nie ma więc wątpliwości, że jeżeli nasza rodaczka chce pozostać na tronie WTA nie licząc przy tym na poważne potknięcie Białorusinki, to sama musi w Wielkiej Brytanii osiągnąć najlepszy wynik w historii swoich występów na tamtejszych kortach.
Fot. Newspix
Czytaj więcej o Idze Świątek: