Trzy lata temu Iga Świątek zszokowała świat tenisa, wygrywając w wieku 19 lat wielkoszlemowy Roland Garros. Od tego czasu zmieniło się bardzo wiele: Polka awansowała na pozycję liderki rankingu i do każdego kolejnego turnieju zaczęła podchodzić w roli wielkiej faworytki. Postarajmy się zatem odpowiedzieć na pytanie: w czym Polka z 2023 roku jest lepsza od swojej „wersji” z 2020 roku?

Nasza tenisistka jutro stanie przed okazją do wygrania trzeciego singlowego tytułu w French Open w karierze. Gdybyśmy przed turniejem postawili na taki scenariusz: nikt by nie protestował. Iga, mimo młodego wieku, wypracowała sobie niezwykle mocną pozycję w światowym tenisie. A bierze się to też z tego, że choć znakomity tenis pokazywała już parę lat temu, to bez wątpienia, w trakcie współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, poczyniła postępy na wielu płaszczyznach.
O czym dokładnie mówimy?
Lepiej returnuje
Podstawowa rzecz, która cechuje największych tenisowych mistrzów: Iga Świątek dysponuje obecnie jednym z najagresywniejszych i najlepszych returnów w tourze. Poluje na słabsze zagrywki rywalek, aby błyskawicznie posyłać uderzenia „nie do obrony”. Specjalizuje się w narzucaniu presji, w wybijaniu tenisistek z rytmu. Z tego też powodu jej mecze zazwyczaj nie trwają zbyt wiele czasu.
Progres Igi tłumaczy nam człowiek, który zna ją doskonale, czyli były trener Polki, Michał Kaznowski: – Musiała poprawić return, bo borykała się i wciąż się czasem boryka z nierównością serwisową. Czasem tak zagrywa, że rywalki w ogóle nie mają do niej podejścia. A innym razem serwis nie jest jej mocną stroną. Z tej racji skupiła się na grze przy podaniu rywalki – bardzo poprawiła return i to oczywiście procentuje. Lubi stanąć agresywnie do returnu, stara się nie oddawać prostych punktów.
„Agresywne” podejście do rywalizacji Świątek widać nie tylko w tym, jak odpowiada na zagrywkę. A w ogóle w całej jej grze.
Wykorzystuje gorsze momenty rywalek
Inne tenisistki wiedzą, że w meczach z Igą nie mogą sobie pozwalać na chwile dekoncentracji, oddawanie piłek za darmo. Bo Polka stała się mistrzynią w karaniu takich zachowań. Zanim się obejrzymy, potrafi przełamać rywalkę i zamknąć seta.
Zauważa to też Kaznowski: – Kilka czołowych zawodniczek to charakteryzuje, że lubią wywierać presję od początku, grając właśnie agresywnie returnem. Iga czerpie tu trochę z Rafy Nadala, starając się szybko narzucić swoje warunki. I tym często przytłacza rywalki: robią się nerwowe, przegrywają pierwszego seta. A potem trudno im wrócić, szczególnie że mówimy o damskim tenisie, gdzie mecze są krótsze.
– Jest agresywna i atakuje, kiedy rywalka ma problemy – kontynuuje były szkoleniowiec pierwszej rakiety świata. – A druga tenisistka, kiedy chce coś zmienić, czasem zaczyna się plątać. Wtedy Iga potrafi wyczuć odpowiedni moment, przycisnąć i ją złamać. Ma też to, co Nadal: walczy o każdego gema. Niezależnie od tego, czy jest 1:0 w secie czy 5:4 – kiedy ma okazję na breaka, to za tym idzie. Nie patrzy na wynik.
Jest mocniejsza psychicznie
Obecnie mało, kto już o tym pamięta, ale Iga Świątek bywała krytykowana za nieradzenie sobie z emocjami na korcie. Szczególnie głośno było o momencie, kiedy w trakcie meczu z Marią Sakkari w WTA Finals, na jej twarzy pojawiły się łzy. Mówimy o dość „ekstremalnej” sytuacji, ale generalnie: Polka niegdyś na pewno gorzej radziła sobie ze wszelkimi kryzysami czy negatywnymi myślami w głowie. Obecnie natomiast momentami wydaje się „człowiekiem ze skały”. Sama jednak wciąż zaznacza, jak ważna jest praca nad mentalnością – płaszczyzna, za którą w sztabie Polki, odpowiada Daria Abramowicz.
Kaznowski: – Z takimi kwestiami trzeba walczyć cały czas, na bieżąco. Tylko ona wie, z iloma rzeczami się zmaga. Myślę, że cały czas miewa jakieś problemy, ale może zaczyna mniej to po sobie pokazywać, bardziej się skupiać na grze. Wiadomo, jest cały czas młoda. Zbierane doświadczenie, sukcesy, będą przekładać się również na jej odporność mentalną.
Trzy lata to w tenisie bardzo dużo
Koniec końców, wiele rozbija się o to, że Iga Świątek ma już za sobą kilka sezonów w tourze. We współczesnym tenisie czy w ogóle współczesnym sporcie nie sposób jest być kompletnym zawodnikiem w wieku 19 lat. Polka regularnie gra, wygrywa, a także wyciąga wnioski z porażek. To naturalnie buduje ją jako tenisistkę. – Przewaga obecnej Igi leży w doświadczeniu. Ma za sobą dużo finałów, dużo wygranych meczów o stawkę. To po prostu bezcenne – dodaje Kaznowski.
CZYTAJ TEŻ: IGA ŚWIĄTEK W FINALE ROLAND GARROS!
W tym wszystkim najciekawsze jest jednak to, że o ile Iga Świątek ma szansę wygrać tegoroczne Roland Garros bez straty seta, tak… w 2020 roku również nie dała żadnej rywalce odebrać sobie partii. To pokazuje, jakim talentem była i jest nasza tenisistka.
Fot. Newspix.pl
Czytaj więcej o tenisie:
Panie Boże, co to jest za kobieta! Ten charakter, ta zwinność, ta szybkość, oddanie i tak mógłbym pisać w nieskończoność. To pokazuje, że młodzi mężczyźni w dzisiejszej lewackiej POlsce(chociaż PiS walczy z tą chorobą) mają szanse jeszcze znaleźć normalną kobietę(tak zwaną Himalajke). Dzisiejsze kobiety, a co ja pisze teraz nie ma kobiet, są rozwydrzone dziewczynki, które jedyne co potrafią powiedzieć mężczyźnie to DAJ, DAJ i DAJ. Iga nie przejmuj się hejterami tylko rób dalej to co kochasz. Gdybym tylko był młodszy o te 20 lat…
Kto wychował owe dziewczynki na królewny Śnieżki z codziennym fochem na twarzy i postawą roszczeniową, czyli bez kija nie podchodź? Między innymi takie zgredy jak ty.
Gdybyś był młodszy 20 lat, to byłbyś tak samo samotny w swojej piwnicy. Tu nie o wiek chodzi 🙂
Dobrze, że nie napisano o postępach w serwowaniu. Od patrzenia na męki w gemach serwisowych bolą zęby. Aż dziw, że z takim serwisem jednak jest na topie.
Przecież serwis ma na solidnym poziomie. Nie wybitnym, tak jak inne części tenisowego rzemiosła, ale nie jest tak że rywalki mogą sobie poszaleć na returnie.
Serwis, to takie Januszowe pierdolenie, czyli tenisowi znawcy od siedmiu boleści, którzy zaczęli być wielkimi fanami tenisa w momencie sukcesów Świątek. Ciekawe, jakim cudem z rzekomo tak chujowym serwisem, wygrała trzy turnieje wielkoszlemowe i kupę innych rangi 1000 oraz 500.
Nieraz praktycznie brak pierwszego serwisu.
Napewno Iga ma lepszy serwis niz np Haddad Maia.
W meczuz Igą ani jeden serwis Brazylijki nie sprawil Idze kłopotu. Były przewidywalne i łatwe do odbioru.
U Igi niepokoi jedna rzecz. W kazdym meczu ma chwile „zaćmienia’. Rak przez 2-3 gemy. Jest nieskoncentrowana, popełnia błędy i traci przewagę.
Później wraca w swój rytm, ale wynik meczu powoduje nerwowość. Dobrze, że później potrafi swoją zawziętością i wola walki przechylić szalę zwycięstwa.
Dość długi post jak na przekaz „nie oglądam meczów tenisa”
Czyli można śmiało obstawiać, że klątwa Weszlo! zadziała i Iga jutro przerżnie finał.
Nie ma żadnej klątwy Weszło ! Wygra lepsza w danym dniu zawodniczka. Karo Muchova to nie byle kto, gra świetny tenis i nie wydziera się na korcie jak ta białoruska traktorzystka.
Wreszcie jest zdrowa i wraca tam gdzie jej miejsce ,czyli czołówka WTA.
Obie nieraz ze sobą trenowały i znają się dość dobrze,
Będziemy oglądać znakomity finał Roland Garros.
Kibicuje Idze ale wiem ,że każda z nich może wygrać ten final.
Iga, wiem że czytasz te paszkwile na Weszło więc powiem Ci jedno = „jedno”.
A teraz połam rakiety, przepędź swój pseudo-sztab pasożytów żerujących na Tobie i zacznij żyć.
Załóż rodzinę. Miej potomstwo ze związku samca z samicą. Bądź ludzka.
Oni Ci powiedzą, że nienormalność jest normalna. Nie wierz im. Dla nich jesteś tylko bankomatem. Oni żyją z Twojej krzywdy.
Obudź się. Wierzę w Ciebie bo jesteś tego warta.
Puknij się w łeb ty bucu.
Mam nadzieję, że ty nie założyłeś rodziny, bo ona cierpi mając Ciebie.
I cię nie budzą.
Pasożycie
Odkąd objął ją Wiktorowski Iga ma więcej orgazmów w tym przed samym meczem co nie pozostaje bez wpływu na lepszą grę