Na 51 dni przed początkiem nowego sezonu Ekstraklasy nadal nie wiadomo, kto oprócz telewizji Canal+ będzie pokazywał spotkania najwyższej klasy rozgrywkowej. Od kilku tygodni trwają trójstronne rozmowy w tej sprawie. W ostatnich kilkunastu dniach doszło do zbliżenia stanowisk. Wszystko powinno wyjaśnić się maksymalnie do końca czerwca.
O sprawie pisaliśmy już kilka razy na Weszło. W styczniu informowaliśmy, że dotychczasowy dysponent sublicencji – TVP jest zainteresowane dalszym pokazywaniem ligi, ale wewnątrz struktur publicznego nadawcy nie było do końca przekonania, ile na ten cel przeznaczyć pieniędzy. W marcu ustaliliśmy, że na nieformalnym spotkaniu TVP zaoferowało za jeden mecz w kolejce i magazyn ligowy ok. 7-8 mln zł. Taka propozycja nie była zadowalająca zarówno dla Canal+, klubów i Ekstraklasy SA.
Kluby pomagają w sprzedaży sublicencji
Warto pamiętać, że w nowej umowy Canal+ (na lata 2023-27) z Ekstraklasą zawarto zapis, że to właśnie główny nadawca otrzyma wpływy ze sprzedaży sublicencji. Problem w tym, że od października ubiegłego roku telewizja nie dogadała się w tej sprawie z żadnym zainteresowanym podmiotem. Dlatego też w sprawę zaangażowały się kluby i przedstawiciele rady nadzorczej Ekstraklasy SA.
Impas trwał długo, ale ostatnio doszło do zbliżenia stanowisk. Rozmowy są trójstronne i uczestniczy w nich: Canal+, Ekstraklasa SA (wraz z przedstawicielami rady nadzorczej Ekstraklasy) oraz TVP. Pozostaniu najwyższej klasy rozgrywek w Telewizji Publicznej pomaga też fakt, że obecna władza polityczna mocno wspiera całą polską piłkę i to na różnych płaszczyznach: Program Certyfikacji Szkółek Piłkarskich, umowy spółek skarbu państwa z PZPN i Ekstraklasą SA czy wsparcie finansowe z Ministerstwa Sportu dotyczące rozbudowy infrastruktury treningowej klubów ze szczebla centralnego.
Czas rekordowych umów
Lada chwila powinny być ogłoszone nowe umowy sponsoringowe Banku PKO BP i Totalizatora Sportowego z Ekstraklasą SA. Słyszy się, że będą one rekordowo wysokie. Rekordowy jest też kontrakt z Canal+, na mocy którego telewizja zapłaci 1,3 mld zł przez cztery lata. W tle toczy się też gra o zmiany dotyczące sposobu podziału środków pomiędzy klubami, o której pisał na Weszło Szymon Janczyk.
Dwie kluczowe daty
Obecnie sprawa wygląda tak, że Canal+, TVP i kluby grają w trakcie negocjacji, żeby jak najwięcej ugrać dla siebie. Główny nadawca chce otrzymać jakiś wpływ ze sprzedaży sublicencji, TVP nie chce przepłacić, ale jednocześnie najważniejsi politycy chcą, żeby Ekstraklasa została na antenie Telewizji Publicznej. Z kolei kluby chcą, żeby środki ze sprzedaży sublicencji podwyższyły cały „tort”, którym będą się dzielić ekstraklasowicze. Na dziś trudno przewidzieć, ile przyniesie to dodatkowych środków. Słyszymy, że po trzech stronach jest wola porozumienia. Kiedy może zostać ono osiągnięte? 15 czerwca ma się odbyć Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Ekstraklasy SA, podczas którego będzie przegłosowywany nowy sposób podziału środków. Optymalnie byłoby, żeby do tego czasu było wiadomo, ile TVP zapłaci za sublicencję. Obecnie jest to negocjowane. Jeżeli nie uda się tego ustalić do 15 czerwca, to ostateczną datą ma być koniec przyszłego miesiąca.
WIĘCEJ O PRAWACH TELEWIZYJNYCH EKSTRAKLASY:
- Komplikacje z sublicencją. TVP nadal nie złożyło oferty. Dziś odbyło się ważne spotkanie
- Kto będzie pokazywał Ekstraklasę od jesieni 2023? W grze ok. 300 mln zł za sezon!
- Ekstraklasa zostaje w Canal+! To będzie rekordowy kontrakt
- TVP straci sublicencję na Ekstraklasę? „Oferta to maksymalnie 7-8 mln zł za sezon”
Fot. Newspix