Wisła Płock po spadku z Ekstraklasy przejdzie prawdziwą rewolucję. Że z klubu odejdą piłkarze – to oczywiste. Że zmieniono trenera – fakt nieodwracalny. Z pracą pożegnają się jednak kolejne osoby zasiadające we władzach klubu.
Według naszych informacji we wtorek, 30 maja, Wisła Płock wymieni pion zarządzający klubem. Rada Nadzorcza odwoła Tomasza Marca z funkcji prezesa klubu; stanowiska stracą także dwaj ludzie odpowiedzialni za politykę transferową — Paweł Magdoń i Bartłomiej Sielewski. Tym samym Nafciarze pierwszoligową kadrę będą budowali już pod okiem nowych działaczy.
Od lidera do spadku? Historia rozkładu Wisły Płock
Wisła Płock. Tomasz Marzec nie będzie prezesem klubu
Rozpoczyna się więc rozliczanie osób, które odpowiadają za fatalny wynik sportowy. Najpierw posadę stracił Pavol Stano, z kolei o tym, że Paweł Magdoń pożegna się z funkcją dyrektora sportowego, informowaliśmy już kilka tygodni temu. Stanowisko mógł uratować Tomasz Marzec, jednak po spadku stracił szanse na utrzymanie stołka. Marzec prezesował Wiśle od 30 lipca 2020 roku, kiedy to zastąpił Jacka Kruszewskiego (jego kadencja trwała osiem lat). W ostatnim czasie kibice domagali się jego odejścia, obwiniając jego i Magdonia za regres Nafciarzy. Fani przyszli pod klub z taczką dla wspomnianego duetu, wywieszali również transparenty „dziękujące” za ich pracę.
Paweł Magdoń miał ciut krótszy czas pracy na Mazowszu. Dyrektorem sportowym Wisły Płock został na początku grudnia 2020 roku. Jego pracę szerzej opisywaliśmy w jednym z niedawnych tekstów.
Klub na „jakoś to będzie”. Co rozbiło Wisłę Płock?
„Magdoń okazał się miernym dyrektorem sportowym. Ujmijmy sprawę delikatnie – niewiele osób posądza go o to, że wyrecytuje z głowy przepisy obowiązujące przy dopinaniu transferów. Ma problem z oceną potencjału zawodnika. Nie ma spójnej wizji. Gdy przez całą zimę szuka młodego stopera i skrzydłowego, w ostatniej chwili ściąga napastnika, który znajduje się na wylocie z drużyny ligowego rywala i środkowego pomocnika w miejsce sprzedanego Rasaka. No i młodego stopera, Jakuba Szymańskiego, który póki co nie wygląda jak człowiek, który przebije się w Ekstraklasie. Całościowo transfery Magdonia wypadają średnio. Za udane należy z pewnością uznać przyjścia Davo (rozpaczliwie sprzedanego), Sekulskiego, Vallo, Kolara, Warchoła, Kapaudiego i Krywociuka. Za największą wpadkę Magdonia można uznać Jorginho, którego ten wypożyczył z Łudogorca, gwarantując mu sporą pensję. Dyrektor sportowy wielokrotnie naciskał na to, by grał ściągnięty przez niego zawodnik”.
Najkrótszy staż w zespole – przynajmniej w roli działacza – miał Bartłomiej Sielewski. W lipcu 2021 roku były środkowy obrońca został dyrektorem do spraw skautingu profesjonalnego. Wisła jego rolę przedstawiała jako kogoś, kto zajmuje się obserwacją i wyszukiwaniem zawodników do pierwszej drużyny oraz koordynacją wypożyczonych piłkarzy. Swego czasu Janekx89 w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” stwierdził, że to przykład kogoś, kto dostał pracę za zasługi na boisku i brak mu kompetencji do wywiązywania się z roli, którą mu powierzono.
– Ze swojej strony staram się uzyskać jak najwięcej informacji o tym, jakim nasz potencjalny nowy piłkarz jest człowiekiem. Wiadomo, że z polskim piłkarzem jest łatwiej, ale za granicą też są kontakty, powiązania, uważam, że na tyle dobre, że da się usłyszeć szczerą opinię. (…) Myślę, że jestem chłonny w rozwoju i wierzę, ze uda się coś fajnego w Płocku zrobić – mówił nam z kolei sam zainteresowany.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Rewolucja się oddala? Głosowanie nad podziałem kasy odroczone
- Janczyk: Najlepszych stać na najlepszych. Ekstraklasa rośnie w siłę, bo doceniamy czołówkę ligi
- Fantazje kontra rzeczywistość. Na co naprawdę stać Cracovię?
- Biznes na całym świecie i podnoszenie podłogi Rakowa. Barwna historia Piotra Obidzińskiego
- Radomiak planuje przygotowania, kadrę i inwestycję w sztuczną inteligencję
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK