Czasy się zmieniają, a Sevilla ciągle nie przegrywa w półfinale Ligi Europy. Najbardziej utytułowana drużyna tego turnieju powalczy w Budapeszcie o siódmy triumf. Nawet kapitalnie dysponowany Wojciech Szczęsny nie dał rady zatrzymać Los Nervionenses.

Królowa Ligi Europy nie chce abdykować. Sevilla w finale

Schalke 04, Osasuna Pampeluna, Valencia, Fiorentina, Szachtar Donieck, Manchester United i w ten czwartkowy wieczór dołączył do tego grona Juventus. Te ekipy poległy z zespołem z Andaluzji w półfinałach Ligi Europy. Kiedy już Sevilla dochodzi do tego etapu rywalizacji, nie odpada. Po prostu tak jest i już. Najwyraźniej to trochę jak prawo natury. Nie ma sensu tego kwestionować.

I obowiązuje nawet w tak trudnym sezonie, jak obecny. Przecież w LaLiga rozegrano 34 kolejki i z tego 33 drużyna ze Stadio Ramon Sanchez Pizjuan spędziła w drugiej połowie tabeli, z czego aż pięć w strefie spadkowej. Tak, tak, był moment, że Los Nervionenses musieli się martwić o utrzymanie w hiszpańskiej ekstraklasie, a i tak ostatniego dnia maja zmierzą się z Romą w finale Ligi Europy.

Królowa nie chce oddać korony.

Choć w pewnym momencie drugiej połowy wydawało się, że władza zostanie przekazana, kiedy Dusan Vlahović poradził sobie z Nemanją Gudeljem oraz Loikiem Bade i zdobył bramkę na 1:0. To nie była pierwsza dobra okazja Juventusu, a po drugiej stronie Szczęsny sprawiał wrażenie herosa. Kogoś z nadprzyrodzonymi mocami. Niemożliwego do pokonania.

Uderzenie Lucasa Ocamposa głową – Polak wybija piłkę z linii.

Bomba Marcusa Acunii z dystansu pod ladę – Polak przenosi futbolówkę nad poprzeczką.

Bryan Gil głową – znowu Polak.

Aż Federico Chiesa stracił głowę i po chwili także piłkę w okolicach własnego pola karnego. Kilka sekund później Suso ułożył futbolówkę na lewej nodze. Cały stadion wiedział, że właśnie to zrobi. Ba! Pewnie całe Włochy to wiedziały, bo przecież w latach 2015-20 występował w Milanie. A już na pewno powinni to wiedzieć Bianconeri, jako że już dziewięciokrotnie grał przeciwko nim w barwach Rossonerich i – uwaga – nie strzelił ani jednego gola. Może właśnie dlatego dopuścili do uderzenia? Bo kto jak kto, ale Suso nie trafi, gdzie tam?

Ale ułożył futbolówkę na lewej nodze i trafił. Huknął tak, że nawet Szczęsny nie sięgnął. 1:1. Do dziesięciu razy sztuka…

A przeznaczenie dopełniło się w dogrywce po strzale Erika Lameli.

Przeznaczenie, bo najwyraźniej europejskie trofea nie są pisane Juventusowi. Jakby na złość rodzinie Agnellich, której nigdy nie zależało na prymacie w kraju. To jakby przychodziło naturalnie. Europa – to się dla nich liczyło i liczy!

Ale to miłość bez wzajemności.

Od 1996 roku Stara Dama nie wywalczyła europejskiego pucharu.

Naturalnie, w Turynie od zawsze marzą przede wszystkim o Lidze Mistrzów (kiedyś Pucharze Europy), ale właśnie do spełnienia tego marzenia potrzebny im triumf w Lidze Europy. W Italii nikt się nie łudzi – ujemne punkty wrócą do Juve, choć w mniejszym rozmiarze niż pierwotnie, kiedy odebrano im piętnaście. Ale tak na pewno, to nie wiadomo, ile tym razem zagarną prokuratorzy, co sprawia, że utrzymanie miejsca w TOP 4 może okazać się niemożliwe. A to oznacza brak Champions League.

Dlatego ewentualna wygrana Ligi Europy, która gwarantuje udział w niej zwycięzcy, miała być ubezpieczeniem.

Ale nie będzie.

Koniec końców Bianconeri mogą mieć pretensje do samych siebie, bo dobre lub bardzo dobrze sytuacje partolili Angel Di Maria, Moise Kean, Adrien Rabiot, Federico Chiesa, Gleison Bremer czy Federico Chiesa. Ostatecznie to zespół z Turynu wypracował wyższy współczynnik goli oczekiwanych (1,65 do 1,36).

Na finiszu należy wspomnieć o absolutnie najgorszej postaci widowiska – to sędzia Danny Makkelie i jego ekipa. Jakim cudem ani on, ani VAR nie zauważył, jak przed przerwą Juan Cuadrado ścina niczym wiosenne kwiatki Olivera Torresa? Trudno o bardziej ewidentnego karnego. Mało? Cóż, w dogrywce Holender z rozpędu ukarał Acunę za opóźnianie gry żółtą kartką, jednak zapomniał, że już wcześniej jedną mu pokazał i dopiero krzyk protestu Leandro Paredesa mu przypomniał. Taki bajzel panował na murawie.

Sevilla – Juventus 2:1

Suso (71.), Lamela (95.) – Vlahović (65.)

WIĘCEJ NA WESZŁO:

foto. Newspix

Fernando Santos powołał kadrę na mecze z Niemcami i Mołdawią

Szymon Piórek

Ten Hag o de Gei: – Nie daje mi tego, czego chcę

redakcja

56 błędów w całym sezonie. W „Niewydrukowanej” Pogoń byłaby na podium

Damian Smyk

Oficjalnie: Świerczok opuścił Zagłębie. Odeszło też trzech innych graczy

redakcja

Benjamin Pavard opuści Bayern Monachium

redakcja

Kręcidło: Miały być puchary, będzie spadek? Szokująca zapaść Celty na stulecie klubu

Jakub Kręcidło

Królowa Ligi Europy nie chce abdykować. Sevilla w finale

Mateusz Janiak
10

Rzymski autobus nie do zajechania

Kamil Warzocha
27

Kręcidło: Siła prostego przekazu. Jak Mendilibar odmienił Sevillę?

Jakub Kręcidło
4

Kręcidło: Kolejny sezon, kolejny kryzys. Dlaczego Real Sociedad znów strzela sobie w stopę?

Jakub Kręcidło
4

Lewandowski nie przywykł do odpadania z pucharów tak wcześnie, ale sam dołożył do tego cegiełkę

Paweł Ożóg
49

Barcelona może skupić się na lidze

Patryk Fabisiak
56
Liczba komentarzy: 10
Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Rrrr
Rrrr
11 dni temu

Sevilla, gdy dochodzi do finału pucharu uefa/ligi europy, to nie przegrywa. Mourinho, gdy dochodzi do finału europejskiego pucharu, to nie przegrywa. Sevilla 6/6, Jose 5/5. „I jeden z nich musi przegrać z ręki drugiego…” ;D będzie ciekawie.

Megan Haynes
Megan Haynes
11 dni temu
Reply to  Rrrr

Working on the web pays me more than $190 to $225 per hour. I learned about this activity three months ago, and since then I have earned around $23k without having any online working skills. Copy the webpage below to test it….
hgg
COPY THIS LINK___ https://richepay.blogspot.com/

KucKorvina
KucKorvina
10 dni temu
Reply to  Rrrr

Przegral jednak superpuchar jewropy

Annabelle
Annabelle
8 dni temu
Reply to  KucKorvina

Try this online job right now which gave you an opportunity to earns every daymore than $750 by only working in part time. last month i have received $22291from this job simply by working online after my whole busy day. this job is soeasy to do and regular income from this are amazing. no special skills requiredto do this job just need some basic internet knowledge. join this now by followinstructions here.
.
.

BONNE CHANCE——>>> http://EarningDoors1.blogspot.Com

Zakapior
Zakapior
11 dni temu

W tym roku trzy włoskie drużyny w finałach. Nieźle.

Ciapak
Ciapak
11 dni temu
Reply to  Zakapior

ciekawie będzie jak wszystkie puchary zgarną – wcale nie jest to niemożliwe

Maciek
Maciek
11 dni temu
Reply to  Ciapak

to wtedy będzie gadka żę najsilniejsza jest Płemieł Łig!!!

dfg
dfg
10 dni temu
Reply to  Ciapak

Nie zgarną. Inter nie wygra. Roma i Fiorentina być może.

Sok z Kiszczaka
Sok z Kiszczaka(@sok-z-kiszczaka)
11 dni temu

Sędzia Danny Makkelie i jego ekipa realizuje ideały do których autor nie dorósł nawet.
To ma być futbol Nowy, progresywny, i męski przede wszystkim.
Dla słabeuszy nie ma tam miejsca i trzeba ich jak najszybciej wyeliminować.

Czerkas
Czerkas
11 dni temu

to ile tych sytuacji spartolil Federico Chiesa?

BTW. Seville da sie lubic – prosta, atrakcyjna pilka do przodu – milo sie oglada