Górnik Zabrze ma finansowy problem, jednak zupełnie nie ze swojej winy. Jak udało nam się ustalić, Benevento Calcio może i kupiło Krzysztofa Kubicę, ale nie za bardzo chce za niego zapłacić. Włoski klub nic sobie nie robi z terminów i wyroków, na Śląsku zaś irytują się, bo nie wiedzą, z której kupki płacić za własne wzmocnienia.
Krzysztof Kubica wyjechał z Ekstraklasy pod koniec letniego okienka transferowego w ubiegłym roku. 22-letni piłkarz miał za sobą sezon, w którym spędził na boisku ponad 2000 minut i wypracował 15 bramek (za „EkstraStats”: dziewięć goli, trzy asysty, trzy asysty drugiego stopnia). To wystarczyło, żeby Benevento zapłaciło Górnikowi Zabrze 1,2 miliona euro i ściągnęło byłego młodzieżowego reprezentanta Polski na południe Włoch.
Czy raczej: zadeklarowało, że zapłaci 1,2 miliona w europejskiej walucie, bo na Śląsk pieniądze do tej pory nie dotarły.
Górnik Zabrze. Benevento nie zapłaciło za Krzysztofa Kubicę
Sprawa była prosta. Benevento Calcio chce jak najszybciej wrócić do Serie A, ściąga pomocnika Górnika i rozkłada płatność za transfer na trzy równe raty — po 400 tysięcy euro każda. Po drodze skomplikowało się jednak dosłownie wszystko. Stregoni okupują obecnie ostatnie miejsce w tabeli, czterokrotnie zmieniali trenerów, a zabrzanie pieniędzy nie zobaczyli. Sprawa trafiła nawet do wyższych organów, które kazały czym prędzej uregulować zaległości, ale to nic nie dało. Górnik powinien mieć już w garści 800 tysięcy euro, nie ma zaś nic. I niestety może ostatecznie nic nie zobaczyć, bo po spadku do Serie C Benevento może zbankrutować.
– Rozmawiamy głównie przez FIFA, Włosi unikają kontaktu. Liczymy, że zachowają się fair i wywiążą się z tego, do czego się zobowiązali. Nie chcę jednak mówić o datach, bo słyszeliśmy już parę terminów i nie były one dotrzymane. Próbujemy przez różnych ludzi te pieniądze odzyskać, robimy wszystko, co w naszej mocy – mówi nam Łukasz Milik, dyrektor sportowy Górnika Zabrze.
Na ten moment włoski klub został ukarany zakazem transferowym, co odbija się też na samym Kubicy. Ten, jako „odpowiedzialny” za całą aferę od dłuższego czasu nie podnosi się z ławki rezerwowych. Problem ma także Górnik Zabrze, bo latem klub chciał wykupić Kanjiego Okonukiego z japońskiego Omiya Ardija. Pomocnik, który w tym sezonie zanotował już cztery gole i cztery asysty drugiego stopnia (dane „EkstraStats”), sprawdził się w Zabrzu i ma być inwestycją w przyszłość. Pieniądze na wykup 23-latka miały jednak pochodzić właśnie od Benevento.
Bez przelewu z Włoch Górnik musi kombinować, żeby znaleźć brakującą kwotę.
WIĘCEJ O GÓRNIKU ZABRZE:
- Górnik miał pod nosem odpowiedniego trenera i go nie zauważył
- Trela: Grzeszna przyjemność – oglądanie Lukasa Podolskiego w Ekstraklasie
- Urban zastąpił Gaula, który zastąpił Urbana
SZYMON JANCZYK
Fot. FotoPyK